Rozmaitości
Źródło: PIXABAY
Źródło: PIXABAY

Mały wielki wróg

Kleszcz to niepozorny pajęczak wielkości ziarna maku, który jednym ukąszeniem może zrujnować życie. Najbardziej narażeni są rolnicy. W ciągu ostatnich lat borelioza stanowi najczęstszą chorobę zawodową, na jaką zapadają.

- W pierwszych trzech kwartałach 2017 r. na terenie działalności Placówki Terenowej KRUS w Siedlcach oraz oddziałów w Łosicach, Garwolinie, Mińsku Mazowieckim, Sokołowie Podlaskim i Węgrowie zgłoszono 19 wniosków dotyczących chorób zawodowych. Wszystkie wiązały się z boreliozą - mówi Marek Zając, kierownik samodzielnego referatu prewencji, rehabilitacji i orzecznictwa lekarskiego PT KRUS w Siedlcach. Ze statystyk siedleckiej jednostki wynika, że schorzenie to dominuje wśród rolników. W 2016 r. na 49 decyzji stwierdzających chorobę zawodową 48 wiązało się z boreliozą. W 2015 r. wynik ten wynosił 27 do 14.

– Kiedyś mieliśmy takich wniosków dwa lub jeden rocznie. Dzisiaj jest ich zdecydowanie więcej – przyznaje M. Zając. – Jednak rośnie nie tylko liczba chorych, ale też świadomość zagrożenia. Dawniej boreliozę mylono z chorobami stawów i latami leczono reumatologicznie. Dzisiaj o tej chorobie mówi się dużo, coraz więcej osób swoje złe samopoczucie łączy z ukąszeniem przez kleszcze, idzie do lekarza i się bada. Stąd też są te zwyżki w statystykach. Wynika to także z akcji informacyjnej, jaką prowadzimy. Organizujemy szkolenia dla rolników, spotkania z młodzieżą, wydajemy specjalne broszury mówiące m.in., jak rozpoznać boreliozę, które rozdajemy m.in. podczas masowych imprez. Być może niektóre osoby po lekturze tych materiałów stwierdziły, że dolegliwości, jakie odczuwają, są zbieżne z tymi, które wywołuje ukąszenie przez kleszcza – dodaje.

 

W kleszczach kleszcza

Kleszcze to pajęczaki należące do rzędu roztoczy. Jedne posiadają pancerz, inne są go pozbawione. Długość dorosłych osobników wynosi od jednego do kilku milimetrów. Jeszcze do niedawna w naszej szerokości geograficznej były aktywne od kwietnia do końca października, dzisiaj – ze względu na ocieplenie klimatu – mogą stanowić zagrożenie przez cały rok. Najczęściej występują na granicy łąk i lasów, w zagajnikach, w lasach porośniętych paprociami, jeżynami, leszczyną. Zazwyczaj wiszą na spodzie liści lub źdźbłach trawy, przez co są niewidoczne. Spotkać je można na zwalonych pniach drzew i leżących gałęziach.

Cykl życiowy kleszcza przebiega w trzech stadiach rozwoju: larwalnym, nimfy i osobnika dorosłego. Wiosną dorosłe samice składają jaja, a same giną. Pod koniec lata lub na początku jesieni wykluwają się larwy, które zimują pod leśną ściółką. Wiosną przepoczwarzają się w nimfy, a następnie w dorosłe osobniki.

Zakażenie człowieka następuje po ukąszeniu, które jest najczęściej bezbolesne. Po upływie kilku lub kilkunastu godzin kleszcz zaczyna odżywiać się krwią żywiciela i wówczas może zarazić przenoszonymi przez siebie chorobami. Im dłużej tkwi w ciele człowieka, tym zwiększa się ryzyko zachorowania. Okres inkubacji trwa od dwóch do 32 dni. Gdy doszło do zakażenia, w miejscu ukąszenia, na skórze, pojawia się charakterystyczny rumień o średnicy od 1 cm do 1,5 cm, który w długim okresie powiększa się do kilku centymetrów, po czym blednie od środka i zanika. W diagnostyce wystąpiły również przypadki, gdy rumień nie wystąpił, a kleszcz został niezauważony. Należy pamiętać, że czasami borelioza wywołuje objawy podobne do grypy: stan podgorączkowy, bóle mięśniowo-stawowe, bóle głowy, osłabienie, a nawet nudności. Gdy po ukąszeniu przez kleszcza zauważymy niepokojące symptomy, bezwzględnie trzeba zgłosić się do lekarza w celu wykluczenia boreliozy bądź – w przypadku potwierdzenia choroby – poddania się leczeniu. Niezdiagnozowana może prowadzić do uszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego i układu sercowo-naczyniowego.

 

Lepiej nie ryzykować

Jak zmniejszyć ryzyko zakażenia chorobami odkleszczowymi? – Podczas prac polowych, a także w lesie należy nosić szczelne obuwie i zakrywające większość ciała ubranie: koszula z długimi rękawami, spodnie z długimi nogawkami, wysokie skarpety. Wskazane jest także nakrycie głowy, a także stosowanie środków odstraszających kleszcze. Po każdym pobycie w plenerze należy starannie obejrzeć swoje ciało – skórę głowy, uszy, szyję, a szczególnie miejsca w zagięciach rąk, kolan, pachwin itp. – radzi M. Zając.

Jeśli zauważymy kleszcza wpiętego w skórę, należy od razu go usunąć, najlepiej przy pomocy specjalnej pompki próżniowej lub wyciągnąć pęsetą. Pod żadnym pozorem nie wolno smarować pajęczaka tłuszczem, benzyną czy jakąkolwiek inną substancją. Jeżeli tkwi głęboko, trzeba udać się do lekarza. Usunięcie kleszcza w ciągu pierwszej doby po ukąszeniu wielokrotnie zmniejsza prawdopodobieństwo zarażenia.

 

Jedno ugryzienie może zrujnować zdrowie

Ugryzienia kleszcza nie wolno lekceważyć, zwłaszcza że powikłania mogą wystąpić nawet po latach. – Przez długi czas prawie codziennie narzekałam na bóle głowy, karku i szyi. Dokuczały mi stawy i uczucie stałego zmęczenia. Lekarz rodzinny stwierdził, że to przeziębienie. Przepisał leki i witaminy na wzmocnienie. Nie pomogły. W końcu dzieci namówiły mnie na badania w klinice chorób zakaźnych. Po zrobieniu testów okazało się, iż to borelioza – opowiada rolniczka Maria. Kobieta dostała antybiotyki i wydawało się, że wszystko wróciło do normy. Jednak po kilku latach nastąpił nawrót choroby. – Byłam często pogryziona przez kleszcze. Nie miałam świadomości, że ich ukąszenie jest aż tak groźne. Zresztą ludziom na wsi nawet nie przyszłoby do głowy, by iść z kleszczem na pogotowie. Dziś wiem, że to nie żarty. Dlatego bardzo dokładnie oglądam się po powrocie do domu, nawet z podwórka. Stosuję odpowiednie środki odstraszające, ale nie zawsze działają skutecznie – mówi kobieta.

 

Prawo do odszkodowania

M. Zając przypomina, że każdy rolnik może ubiegać się m.in. o jednorazowe odszkodowanie w związku z uszczerbkiem na zdrowiu spowodowanym chorobami zawodowymi. – Podejrzenie choroby zawodowej zgłasza się państwowemu inspektorowi sanitarnemu i inspektorowi pracy, których właściwość ustala się według miejsca, w jakim praca była wykonywana – wyjaśnia inspektor. – Może to zrobić lekarz, dentysta, który podczas wykonywania zawodu powziął takie podejrzenie u pacjenta, lub ubezpieczony – dodaje.

Jak dalej wygląda procedura? Właściwy państwowy powiatowy inspektor sanitarny wszczyna postępowanie i kieruje rolnika do jednostki orzeczniczej na badanie w celu wydania opinii o rozpoznaniu choroby zawodowej albo o braku podstaw do jej rozpoznania. Jeżeli rolnik nie zgadza się z treścią otrzymanego orzeczenia, może w ciągu 14 dni od jego otrzymania wystąpić z wnioskiem o przeprowadzenie ponownego badania przez jednostkę orzeczniczą stopnia II. Powinien go jednak złożyć za pośrednictwem jednostki orzeczniczej I stopnia. Decyzja wydana w wyniku ponownego badania jest ostateczna. Następnie państwowy inspektor sanitarny wydaje decyzję o stwierdzeniu choroby zawodowej, która stanowi podstawę ubiegania się o świadczenia z ubezpieczenia społecznego rolników. – Wysokość odszkodowania jest ustalana na podstawie orzeczenia o procentowym uszczerbku na zdrowiu spowodowanym chorobą zawodową. Dokument taki wydaje lekarz rzeczoznawca lub komisja lekarska KRUS – tłumaczy M. Zając.

Jolanta Krasnowska