Katedra nabiera blasku
W katedrze trwają intensywne prace remontowe i konserwatorskie. Stanowią one kontynuację tego, co rozpoczęli moi poprzednicy. Ks. prałat E. Filipiuk odnowił całą elewację: uzupełnione zostały ubytki w cegłach i założone nowe żaluzje w oknach wież. Teraz skupiamy się na wnętrzu katedry. Są dwa główne motywy, które zadecydowały o tak szybkim tempie prac. Pierwszy związany jest z rokiem jubileuszowym diecezji siedleckiej i uroczystościami z udziałem episkopatu całej Polski, zaplanowanymi na 9 czerwca. Tego dnia w katedrze odprawiona zostanie Msza św. dziękczynna za 200-lecie istnienia naszej diecezji, kończąca Konferencję Episkopatu Polski, która wcześniej, przez dwa dni będzie obradowała w Janowie Podlaskim.
Drugim z bodźców był stan 100-letnich organów z pracowni Dominika Biernackiego. Nie można było dłużej zwlekać z ich restauracją, ponieważ zużycie materiału w piszczałkach drewnianych było tak duże, że część z nich trzeba było rekonstruować. Każdy kolejny miesiąc działał na niekorzyść całego instrumentu. Od dziesięciu lat organy nie były używane, co również im nie sprzyjało. Organy w prezbiterium, które słyszymy w katedrze każdego dnia, służą dobrze, zwłaszcza że ma je pod swoją pieczą pan Adam Szczepański, jednak odczuwa się brak dużego instrumentu.
Które z zaplanowanych prac na kończący się rok zostały już ukończone?
Po konserwacji w warszawskiej pracowni Pawła Sadleja są dwa ołtarze boczne: w prawej nawie – Chrystusa Przemienionego oraz w lewej – Jezusa Miłosiernego; odnowiony został nie tylko obraz „Jezu, ufam Tobie” namalowany podczas II wojny światowej, ale także znajdujący się pod nim, wewnątrz całej struktury ołtarza, obraz św. Franciszka Serafickiego, tj. św. Franciszka adorującego krzyż Chrystusa, z 1918 r. Zamontowaliśmy również mechanizm umożliwiający prezentowanie obydwu tych obrazów w bocznym ołtarzu. Odnowiona została zakrystia kapłańska, jak też przejście za apsydą. Ostatnio wymieniliśmy – na ledowe – oświetlenie w prezbiterium. Myślimy też nad zmianami w oświetleniu całej katedry.
W niedzielnych ogłoszeniach parafialnych zachęcał Ksiądz do obejrzenia odnowionej empory muzycznej, tj. chóru. Co dotąd udało się zrobić?
Ciąg prac konserwatorskich przy zabytkowych organach piszczałkowych oraz renowacja empory jest największym wyzwaniem. Połowę prac mamy za sobą: oczyściliśmy i pomalowaliśmy ściany, gotowe są już: odrestaurowana konstrukcja szafy organowej, odnowione balustrady i podłoga, instalacje – elektryczna, nagłośnieniowa, monitoringowa.
Całkowity demontaż, przewiezienie całości instrumentu do pracowni organmistrzowskiej Michała Klepackiego w Pępowie k. Poznania, remont piszczałek, mozolne składanie elementu po elemencie to wielkie przedsięwzięcie, pociągające za sobą wysokie koszty. Dodam, że organy mają 30 głosów i 2 tys. piszczałek. Największe, liczące kilkanaście metrów, w trakcie demontażu wymagały przecięcia w połowie.
Póki co ich montaż musi poczekać. Dlaczego?
Doszliśmy do wniosku, że zanim zaczniemy do szaf na nowo montować piszczałki, cały instrument, stół gry, trzeba katedrę odnowić w środku: oczyścić ściany, sufit, kolumny wykonane z czerwonej cegły. Odłożenie tego na później spowodowałoby, że pył powstały w trakcie prac osiądzie w 2 tys. odnowionych piszczałek. Pieniądze zostałyby, mówiąc kolokwialnie, wyrzucone w błoto, stąd taka decyzja kapłanów pracujących w katedrze, rady ekonomicznej i duszpasterskiej.
Wybraliśmy już firmę, zaczniemy 8 stycznia i mamy nadzieję, że zakończymy do końca marca, czyli do Wielkanocy. Od kwietnia do lipca trwać będzie montaż elementów organów. Ok. dwóch, trzech miesięcy potrzeba następnie na ich zestrojenie. Ufam, że za rok, 8 grudnia, nastąpi poświęcenie odnowionych organów i koncert inaugurujący grę na nich. Wielu parafian i siedlczan pamięta zapewne te organy jeszcze z czasów ks. prof. Alfreda Hoffmana – nadawały one piękna liturgii w katedrze nie tylko podczas ślubów i pogrzebów, ale także w czasie Mszy św. codziennych i niedzielnych oraz nabożeństw.
Dziennikarska ciekawość każe zapytać, czy przy okazji remontu udało się trafić na jakieś ciekawe znalezisko…
Kościół katedralny nie jest starym zabytkiem. W 2012 r. obchodził 100 lat istnienia; parafią jest od 1918 r., a katedrą od 1924 r., od momentu przeniesienia z Janowa Podlaskiego siedziby biskupa. W latach 80 ub. wieku przeprowadzono kapitalny remont dachu, odnowiono przestrzeń nad stropem, więc wszystko, co zwykle wyrzuca się na strych, 30 lat temu zostało uprzątnięte. Żadnych skarbów nie odnaleźliśmy.
Ile kosztować będzie całe przedsięwzięcie?
Zakres prac na te dwa lata przekroczy 2 mln zł. To ogromne wyzwanie. Korzystamy częściowo z dotacji. Na 2017 r. udało nam się pozyskać fundusze z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz z fundacji grupy PGE – na wsparcie prac przy samych organach. Zamierzamy ponowić wnioski do tych instytucji, a także aplikować o środki w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Mazowieckiego. Jeśli z dotacji zewnętrznych otrzymamy 50%, drugą część powinien stanowić wkład własny parafii. W tym roku dzięki życzliwości parafian – i Bożemu błogosławieństwu – to się udało. Liczę, że w 2018 r. wspólnie także sprostamy temu zadaniu. W trzecie niedziele miesiąca wprowadziliśmy tzw. tace inwestycyjne na prace prowadzone w katedrze. Odpowiedź jest bardzo dobra, dlatego też chcę za pośrednictwem „Echa” podziękować za ofiarność i hojność parafianom, ale też wszystkim siedlczanom i gościom. Część osób wpłaca środki bezpośrednio na konto parafii katedralnej, większość albo składa je indywidualnie, albo na tacę.
Jakie utrudnienia w codziennym życiu kościoła pociąga za sobą remont?
Zacznę od podziękowania wszystkim, którzy ze zrozumieniem podchodzą do prac. Nie jest łatwo prowadzić stały dyżur spowiedniczy, kiedy rozlega się dźwięk pił mechanicznych, których użycie, gdy chodzi o prace stolarskie, jest nieodzowne. Ograniczaliśmy liczbę takich dni, gdy katedra – ze względu na bezpieczeństwo przychodzących tu osób – musiała być zamknięta. W pozostałe odbywała się i adoracja Najświętszego Sakramentu, i dyżur spowiedniczy.
Trochę inaczej będzie to wyglądało od 8 stycznia, kiedy rozpoczniemy prace malarskie. W uzgodnieniu z księdzem biskupem zadecydowaliśmy, że w dni powszednie całe życie liturgiczne w katedrze będzie się toczyło od 6.00 do 13.00. O 13.00 katedra będzie zamykana i oddawana do dyspozycji firmie prowadzącej prace. Jedynie soboty będą dniami, kiedy będzie otwarta przez cały dzień, a w Wielkim Poście – także piątki.
Ogrom zadań, jaki spadł na Księdza już w pierwszym roku po objęciu funkcji proboszcza, nie przytłacza?
Mówiąc „tak” księdzu biskupowi ordynariuszowi, nie miałem świadomości, że zakres prac będzie tak szeroki. Sądziłem, że prace gospodarcze zacznę raczej od otoczenia katedry i podwórza plebanijnego. Po przeanalizowaniu stanu katedry stwierdziliśmy, że trzeba się nim zająć od razu. Nie narzekam na brak zajęć…
To inwestycja ważna dla całej diecezji.
To prawda – katedra jest kościołem biskupa diecezjalnego, matką wszystkich kościołów w diecezji. Tutaj odbywają się najważniejsze uroczystości życia diecezjalnego: od święceń diakońskich i kapłańskich, przez Triduum Paschalne sprawowane przez biskupa i z udziałem kapituły katedralnej. 8 grudnia z udziałem księży dziekanów i wielu kapłanów z diecezji zainaugurowaliśmy obchody roku jubileuszowego, tutaj nastąpi także finał tego roku i podpisanie dokumentów synodalnych 9 czerwca 2018 r. W katedrze zogniskowane jest więc wszystko, co dotyczy życia diecezji, ale nie tylko. W 2017 r. tutaj miała miejsce krajowa inwestytura Zakonu Rycerskiego Świętego Grobu Bożego w Jerozolimie oraz Msza św. pod przewodnictwem kard. Kazimierza Nycza. Było to dla nas wielkie wyróżnienie. Mam nadzieję, że prowadzone prace spotkają się z życzliwością kapłanów i wszystkich wiernych naszej diecezji.
Dziękuję za rozmowę.
LA