Pomoc w naszym zabłąkaniu
Każdy rozsądny człowiek przed podjęciem ważnych decyzji radzi się innych. Nikt z nas nie może powiedzieć o sobie, że już wszystko wie, że nic go nie zaskoczy, że sam poradzi sobie z każda sprawą. Gotowość do szukania rady u mądrych osób świadczy o pokorze i roztropności. Swoich doradców mają wszyscy kościelni hierarchowie i przedstawiciele najwyższych władz państwowych. Dobra rada zawsze jest na wagę złota. W Sekwencji o Duchu Świętym prosimy Go: „nagnij, co jest harde, rozgrzej serca twarde, prowadź zabłąkane…”. Każdy z nas przeżywał sytuacje, w których szczególnie mocno potrzebował wskazówki z góry. Dotyczyło to m.in. wyboru zawodu lub powołania, podjęcia pracy czy zadania, poradzenia sobie z jakimś problemem.
Bardzo często potrzebujemy wewnętrznego światła, upewnienia się, poczucia, że idziemy w dobrym kierunku. W takich momentach warto wołać Ducha Świętego. On z pewnością odpowie na nasze prośby.
Aby moje słowa nie były puste
– Duch Święty przychodzi z pomocą w każdej naszej słabości! Dar rady ujawnia się wtedy, gdy „ja” nie wiem, co robić; kiedy nie wiem, jaką podjąć decyzję, co wybrać, co jest ważniejsze, lepsze, kiedy nie wiem, co powiedzieć i kiedy mam milczeć. Duch Święty ma w nas potężne pole do działania, ale pod jednym warunkiem. Ważne, byśmy nie zasłaniali swojej słabości szyldem: „zawsze dam radę i zawsze wszystko wiem”. Doświadczam tego na sobie. Ważne, żeby się wtedy zatrzymać, wsłuchać w Jego głos, otworzyć słowo Boże, prosić o światło. Rozwiązania często są zaskakujące, zaskakująco proste i jednocześnie takie, na które sama bym nie wpadła – opowiada s. Judyta Bajuk, nazaretanka.
Podkreśla, że często prosi o dar rady na czas różnych rozmów, kiedy ludzie oczekują od niej pomocy czy wskazówki. – Modlę się wtedy, żeby to nie była moja rada, ale światło, które Duch Święty ma dla osoby, z którą mam się spotkać. Często Duch Święty dużo wcześniej przygotowuje mnie do takich sytuacji, np. ...
AWAW