Zależni od mediów
Często ma wrażenie, że zamiast zbliżać się do swego celu, oddala się od niego. Gdy z początku wydawało się wszystko jasne i proste, to w miarę jak choremu coraz więcej czasu poświęca, topnieje pewność, wciąż odsłaniają się nowe horyzonty, wymagające nowego spojrzenia i rewizji dawnego stanowiska” - pisał Antoni Kępiński w książce „Poznanie chorego”. Słowa te, nawiązujące do diagnozy stawianej przez psychiatrę, mogą odnosić się również do ciągle podejmowanych prób opisu, zrozumienia i wyjaśnienia kondycji współczesnego człowieka oraz społeczeństwa. Podejmowało je wielu badaczy, a dokonywało się to na gruncie różnych dziedzin i dyscyplin naukowych.
Współcześnie coraz częściej mówi się, że nasze społeczeństwo staje się zmediatyzowane, że coraz bardziej zależymy od mediów. Nasze życie codzienne, praca, rozrywka, funkcjonowanie w społeczeństwie przenikają się z nowoczesnymi technologiami komunikacji. Ze swego dzieciństwa pamiętam, że do szkoły wychodziło się na cały dzień. Nikt nawet nie słyszał o telefonach komórkowych. Z moimi rówieśnikami bawiliśmy się w najbliższej okolicy, a nasi rodzice pozwalali na to – choć 200 metrów od domu biegły tory kolejowe, a jeszcze bliżej płynęła rzeczka, zaś przez wieś przebiegała droga (może niezbyt ruchliwa, ale co jakiś czas jednak samochody nią jeździły). Nikomu nie przyszło do głowy bawić się na torach, nikt się nie utopił, nikogo nie przejechał samochód.
Dzisiejsze nastolatki coraz rzadziej odklejają się od smartfonów, zaś media społecznościowe potrafią wykorzystywać w niecnych celach, między innymi do napuszczania się nawzajem na siebie. Fake news to nie tylko wojna informacyjna na najwyższych szczeblach polityki – to również dramaty uczniów gimnazjów, liceów i szkół podstawowych, cierpiących wskutek sfabrykowanych informacji.
Jak głęboko technologia i media przenikają nasze życie? Czy możliwe jest funkcjonowanie bez nich? Susan Maushart opisała doświadczenia swojej rodziny, której udało się przeżyć pół roku w oderwaniu od elektronicznych mediów. Jej śladem poszli w 2016 i 2017 r. naukowcy i studenci Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania z siedzibą w Rzeszowie. Grupa osób (wykładowców, studentów, w dalszym etapie badania również uczniów) na tydzień rezygnowała z korzystania z internetu, prowadząc przy tym dzienniczki, w których notowali swe obserwacje (dotyczyły one ich stanów emocjonalnych, reakcji, myśli, zauważonych problemów czy zmian). Na 120 osób, które wzięły udział w pierwszej turze badania, zaledwie 14 udało się dotrwać z zachowaniem zasad do końca eksperymentu. Ponadto badacze zaobserwowali tzw. efekt FOMO (strach przed przeoczeniem czegoś ważnego), samotność bez sieci, emocje w języku, trudności z komunikowaniem się offline. Co ciekawe, istnieją różnice w reakcjach na eksperyment między Polakami a studentami z Ukrainy – zapewne wynika to z faktu, że dla cudzoziemców studiujących w Polsce internet jest łącznikiem z rodziną, ojczystym krajem i jego kulturą.
Cyfrowa technologia odgrywa coraz ważniejszą rolę w naszej komunikacji. Zaczynamy dotkliwie odczuwać i zauważać jej brak – tak jak dusimy się bez dopływu powietrza, tak brak zasięgu komórkowego lub wifi albo rozładowana bateria w smartfonie powodują często przygnębienie, smutek i złość użytkowników. A gdyby któregoś dnia to wszystko nagle się wyłączyło? A w sumie niewiele trzeba – odpowiednio silny wybuch na Słońcu i dawka promieniowania, jaka przy tym powstanie, jest w stanie jednego dnia zniszczyć cały cyfrowy dorobek ludzkości. Co wtedy?
Ks. Andrzej Adamski