Opinie
Źródło: PIXABAY
Źródło: PIXABAY

Światło w ciemności

Bardzo trudno mówić dziś o sumieniu. Wielu traktuje je jako niepotrzebny balast, przeszkadzający w budowaniu świata na prywatną, ludzką miarę. Współcześnie próbuje się je podporządkowywać zasadom ekonomii, zastępować sondażami. A niektórzy politycy wprost przyznają, że w ich świecie jego reguły nie obowiązują.

Wyrzuty sumienia traktowane są przez wielu jako słabość, nad którą należy zapanować. W powszechnym mniemaniu istnieją dziedziny życia, w których prawość sumienia a priori wyklucza z działania. Nie brakuje przykładów, gdzie otwarte przyznanie się do wiary i deklaracja o kierowaniu się przy podejmowaniu przyszłych decyzji nakazami sumienia dyskwalifikuje, w najlepszym przypadku wzbudza uśmiech politowania. Dziedzina sumienia to problem niezwykle delikatny, indywidualny. Człowiek nie rodzi się wyposażony w pełni we wszelkie władze poznawcze - sumienie dojrzewa wraz z nim, przeobraża się, pięknieje albo ulega deformacjom. Dużo zależy od nas, jakim się stanie.

Problem w tym, że niewiele rzeczy tak dobrze wychodzi człowiekowi jak usprawiedliwianie się. Każdy z nas to świetny adwokat siebie! Ludzie wymyślili dziesiątki sposobów na to, jak sobie poradzić z głosem sumienia. W myśl demokratycznej zasady o słuszności racji podjętej przez większość określenie „wszyscy tak robią” skutecznie unicestwia wszelkie wewnętrzne poruszenia prawdy buntującej się przeciwko jaskrawemu jej naruszaniu. Dotyka to nie tylko pokolenia wychowanego w kolektywnej rzeczywistości minionego systemu, ale także najmłodszych, urodzonych i wychowanych już w wolnej Polsce. Bywa, że sumienie przypomina dziurawe sito: większe brudy się zatrzymują, ale cała „drobnica” przecieka. Często też stroi się w szaty faryzejskie. Zapada wtedy na duchowe schorzenie objawiające się przywiązywaniem wielkiej wagi do zewnętrznej poprawności, zachowania przepisów, z jednoczesnym zaniedbaniem troski o wewnętrzną czystość. Rzeczy drobne urastają do rangi wielkiej wagi, sprawy istotne zostają pominięte. Faryzeusz to człowiek, który głośno potępia zło widziane wyraźnie u innych, ale toleruje je u siebie. Ilu takich faryzeuszów ukrytych jest w nas?

W Skoczowie w 1995 r. św. Jan Paweł II, podczas kilkugodzinnej nieoficjalnej pielgrzymki do Polski, po kanonizacji św. ...

Ks. Paweł Siedlanowski

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł