Historia
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Siedlecki Marzec ‘68

Chociaż upłynęło już pół wieku od wypadków marcowych, nadal odkrywamy nowe fakty, które - wskutek późniejszych wydarzeń - uległy zapomnieniu. Znamy wprawdzie przyczyny, tło i skutki protestów studenckich, ale nasza wiedza o wystąpieniach młodzieży studiującej i uczącej się w mniejszych ośrodkach, nadal jest niewielka.

Jedną z takich miejscowości były Siedlce, które liczyły wówczas niespełna 40 tys. mieszkańców. Miasto było wprawdzie znaczącym ośrodkiem szkolnictwa, ale w tym czasie na jego terenie poza Seminarium Duchownym nie było żadnej wyższej uczelni. Tym większe mogło być zaskoczenie władz partyjnych i funkcjonariuszy bezpieki, że po demonstracjach, które 11 marca 1968 r. przetoczyły się przez Warszawę, pojawiły się w Siedlcach antyrządowe ulotki i plakaty. Odręcznie wykonane ulotki i plakaty, jak czytamy w materiałach operacyjnych, obok wyrazów solidarności ze studentami Warszawy, zawierały „hasła wrogie, którymi usiłowano poderwać autorytet naczelnym organom Władzy Ludowej”.

Ich treść „stanowiła paszkwile rzucone pod adresem dostojników państwowych PRL i państw zaprzyjaźnionych, a w szczególności Związku Radzieckiego”. Zawierały one również „wrogie hasła”, takie jak: „Precz z ZSRR”, „MO – SS”, „Precz z brutalnością lokajów Moczara”, „Prasa kłamie” czy „Krew studentów za wolność”.

 

„Agrafka”

Wszelkie ślady wiodły śledczych do utworzonego sześć lat wcześniej Studium Nauczycielskiego, które mieściło się przy ul. 3 Maja. W roku szkolnym 1967/1968 kształcono w nim nauczycieli biologii, chemii, plastyki, techniki oraz mechaniki i rolnictwa. W materiałach operacyjnych odnotowano również przypadki niezadowolenia wśród licealistów. W trakcie śledztwa sprawdzono wzory pisma wszystkich słuchaczy Studium Nauczycielskiego oraz ponad 500 uczniów szkół średnich. Ustalono, że akcję ulotkową zorganizowali słuchacze studium związani z zespołem satyrycznym „Agrafka”, kierowanym przez Marię Obuchowicz, nauczycielkę plastyki. Według ustaleń śledczych niektórzy z nich uczestniczyli również w demonstracjach studenckich w Warszawie.

 

Wyrok

12 czerwca 1968 r. prokuratura zakończyła postępowanie przygotowawcze przeciwko sześciu oskarżonym. W tym przypadku odstąpiono jednak od tymczasowego aresztowania podejrzanych. 2 kwietnia 1969 r. Sąd Powiatowy w Siedlcach wydał w tej sprawie wyrok. Wszyscy oskarżeni zostali skazani na kary więzienia. Wobec czworga z nich: Jerzego Dąbrowskiego, Kamili Łukaszewicz, Krzysztofa Pałki i Lechosława Szymczaka, obwinionych o udział w demonstracjach warszawskich, orzeczono karę siedmiu miesięcy pozbawienia wolności. Dwie pozostałe osoby skazano za wykonanie i rozpowszechnianie ulotek. Wandzie Rozenkiewicz zasądzono karę pięciu miesięcy aresztu, a Stanisławie Bąkale – czterech. We wszystkich przypadkach sąd zawiesił warunkowo wykonanie kary na okres dwóch lat.

 

Nie tylko skazani

Wobec obwinionych o udział w „ekscesach marcowych” zastosowano również kary dyscyplinarne. Dwoje nauczycieli, którzy w ocenie Służby Bezpieczeństwa miały zły wpływ polityczny na młodzież, usunięto ze studium. M. Obuchowicz przeniesiono do Liceum Pedagogicznego dla Wychowawczyń Przedszkoli w Radzyminie. Podobna kara spotkała również Kazimierza Sławińskiego, socjologa.

Zagadnieniem koniecznym do wyjaśnienia pozostaje kwestia kar dyscyplinarnych zastosowanych wobec słuchaczy SN. Żadna z osób skazanych przez siedlecki sąd nie figuruje na liście absolwentów tej placówki oświatowej. Podobnie nie ma na niej kilkoro innych słuchaczy, których odnotowano w aktach sprawy operacyjno-śledczej o kryptonimie „Malarz”, ale z braku dowodów nie postawiono w stan oskarżenia. W ich gronie  znalazł się również Henryk Gut, prezydent Siedlec w latach 1990-1997, któremu w ramach represji uniemożliwiono ukończenie studium.

 

Losy represjonowanych

Dopóki żyją jeszcze świadkowie tamtych wydarzeń, można nie tylko zrekonstruować wypadki sprzed półwiecza, ale również ustalić losy skazanych i represjonowanych słuchaczy oraz pracowników Studium Nauczycielskiego. Tym bardziej jest to ważne, że w publikacji poświęconej siedleckim szkołom kształcenia nauczycieli problem ten został całkowicie pominięty, chociaż nie zabrakło w niej miejsca na omówienie działalności organizacji partyjnej.

Dziewięć lat temu zmarła M. Obuchowicz, która przed przejściem na emeryturę uczyła w Zespole Szkół Techniczno-Zawodowych w Radzyminie. Na jesieni 1968 r. K. Łukaszewicz, jedna z oskarżonych, podjęła pracę w Teatrze im. Juliusza Osterwy w Gorzowie Wielkopolskim. Zadebiutowała rolą świadka w sztuce Bożeny Winnickiej „Proces”. W następnych latach grała w Teatrze im. Stefana Żeromskiego w Kielcach i Teatrze Ziemi Pomorskiej w Grudziądzu. Informacje o niej urywają się jednak w połowie lat 70. Po opuszczeniu Siedlec J. Dąbrowski zamieszkał w Międzylesiu, a K. Pałka w Otwocku, gdzie podjął pracę w Sanatorium Przeciwgruźliczym. Pozostałe trzy osoby skazane w procesie siedleckim powróciła do rodzinnych miejscowości. Dalsze losy sześciorga skazanych za udział w „ekscesach marcowych” są jednak nieznane.

 

Ktokolwiek wie

Prosimy wszystkich, którzy mogą udzielić informacji na temat wydarzeń marcowych w naszym regionie, o kontakt z redakcją. Czworo skazanych w procesie siedleckim pochodzi z terenów naszej diecezji. Są to: Krzysztof Pałka z Łukowa, Wanda Rozenkiewicz z Dęblina, Lechosław Szymczak z Parczewa i Jerzy Dąbrowski z Zawad w parafii liwskiej, należącej obecnie do diecezji drohiczyńskiej.


Pantaleon Potocki z Cisia

Jego śmierć miała zniechęcać innych do działalności spiskowej. Stała się jednak tylko jednym z epizodów nocy paskiewiczowskiej, która zapanowała w Królestwie Polskim po upadku powstania listopadowego.

Polityka terroru w żaden sposób nie była w stanie powstrzymać dążeń niepodległościowych, o czym świadczyć może wybuch powstania styczniowego.

 

Publiczna egzekucja

Pantaleon Potocki został powieszony 17 marca 1846 r. w Siedlcach za wystąpienie zbrojne zorganizowane w ramach powstania trójzaborowego, zwanego krakowskim. Dzień wcześniej na stokach Cytadeli Warszawskiej stracono Stanisława Kociszewskiego i Władysława Żarskiego, jego dwóch towarzyszy. Pięciu innym pod szubienicą wyroki śmierci zamieniono na Sybir.

 

Powstanie trójzaborowe

Powstanie trójzaborowe przygotowywało Towarzystwo Demokratyczne Polskie, które walkę o niepodległość łączyło z realizacją postulatów społecznych. W zaborze pruskim na skutek denuncjacji przygotowania do niego zostały sparaliżowane. W Galicji doszło do rabacji chłopskiej, która skutecznie pokrzyżowała plany spiskowców. Powstanie objęło głównie Wolne Miasto Kraków, stąd przeszło do historii jako krakowskie. W Królestwie Polskim wystąpienia miały miejsce tylko w Siedlcach oraz na terenie powiatu miechowskiego, graniczącego z Krakowem.

 

Próba zajęcia Siedlec

Doszło do niej z 21 na 22 lutego 1846 r., zgodnie z ustaloną wcześniej datą wybuchu powstania trójzaborowego. Uczestnicy wyprawy na Siedlce nie zostali jednak poinformowani o odwołaniu jego rozpoczęcia. W tej sytuacji akcja z góry została skazana na niepowodzenie. Powstańcy wprawdzie zajęli odwach [wartownię – przyp. red.], ale wobec przeważających sił przeciwnika zmuszeni zostali wycofać się z miasta. Ukrywającego się Potockiego pojmali chłopi, oddając go w ręce Rosjan.

 

Pantaleon Potocki

Pochodził z Cisia, miejscowości położonej w parafii Skórzec. Na tamtejszym cmentarzu zachował się grób jego ojca. Rodzina pieczętowała się herbem Szeliga, który przedstawiał w polu czerwonym złoty półksiężyc, zwrócony rogami do góry, w środku krzyż łaciński tego samego koloru. Urodził się 21 lipca 1817 r. w rodzinie Teodora i Tekli z Karasińskich. Naukę początkowo pobierał w Siedlcach, a następnie kontynuował w Warszawie. Po jej zakończeniu przez pewien czas pracował jako aplikant w Okręgu Naukowym, ale z powodu złego stanu zdrowia został zwolniony ze służby. Nie ożenił się. Razem z matką i rodzeństwem mieszkał w rodzinnym majątku.

 

Upamiętnienie

Po odzyskaniu niepodległości mieszkańcy Siedlec w miejscu jego kaźni wznieśli krzyż, który stoi u zbiegu ulic Sienkiewicza i Świętojańskiej, na tyłach dworca PKS. Rada miasta uchwałą z 31 sierpnia 2012 r. nadała nowej ulicy w rejonie południowej dzielnicy przemysłowej nazwę Pantaleona Potockiego.

Witold Bobryk