Historia
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

600 lat Turowa

2 maja Turów obchodził 600 lat swego udokumentowanego istnienia. Bowiem po raz pierwszy nazwa wsi Turów - oraz jej właściciela, szlachetnego Świętosława Żelaznego - została wymieniona właśnie pod datą 2 maja 1418 r. w księdze zapisów sądowych.

Tytuł artykułu jest nieco mylący; powinien raczej brzmieć „Turów ma co najmniej 600 lat”, a to z tego powodu, że w 1418 r. wieś była już zagospodarowana i płaciła należne podatki i dziesięciny. Była wówczas drugą co do liczby mieszkańców wioską w ówczesnej parafii łukowskiej, liczącą dziewięciu kmieci z rodzinami. Większa była jedynie wieś Biała, którą zamieszkiwało 11 kmieci. Parafia Łuków miała w swych granicach 35 miejscowości. Obszar ziem należących do Turowa był kilka razy większy niż obecnie. Przy opisie granic wsi Paskudy z początku XVI w. jest wzmianka o graniczeniu z wsiami Zakrzew i Turów, natomiast przy opisie granic Królestwa Polskiego z Wielkim Księstwem Litewskim mowa jest o granicy Turowa w Koronie z wsią Ostrówki na Litwie.

Z biegiem lat miejscowość kurczyła się na korzyść powstających nowych osad. Można wnioskować, że częściowo Płudy i Siedlanów mogły zostać założone na niezagospodarowanych terenach Turowa. Działo się to w XVI w., kiedy częścią Turowa władał ród Kazanowskich, a do nich również należały wspomniane Płudy i Siedlanów. Budowa linii kolejowej oraz stacji w 1898 r. spowodowała kolejne zajęcia ziem Turowa oraz Białki i powstanie na nich osady robotniczej Bedlno. Ostatnim zawłaszczeniem było przejęcie lasów majątku hrabiów Potockich decyzją kontrowersyjnej reformy rolnej przeprowadzonej jesienią 1944 r. Wtedy to ponad 1,1 tys. ha terenu należącego od wieków do Turowa zostało upaństwowione jako Lasy Państwowe i włączone do obszaru wsi Płudy, a tartak Potockich znajdujący się na skraju lasów włączono do wsi Bedlno Radzyńskie. Tak przez ponad pięć wieków ogromna wieś przeobraziła się w dużą.

 

Niespokojny nadgraniczny teren

Nie wszyscy wiedzą, że już od średniowiecza tereny, na których powstał Turów, miały charakter nadgraniczny; stykały się tutaj kultury Małopolski, Mazowsza i Rusi. Od czasów Bolesława Chrobrego ustaliła się północno-wschodnia granica Małopolski, niezmiennie utrzymująca się do czasów unii polsko-litewskiej w 1385 r. Do tego bowiem roku graniczyliśmy z Rusią, a następnie Wielkim Księstwem Litewskim. Był to okres największych najazdów i pustoszenia wschodniej granicy Polski. W latach 1236-1370 kronikarze odnotowali 24 cztery najazdy na ziemię łukowską, wyludniające ją doszczętnie. Łupili nas sąsiedzi z północy i wschodu, a byli to Rusini, Litwini, Tatarzy, Prusowie i Jadźwingowie. Sojusz Jagiełły z Litwą zapoczątkował okres pokoju. Wtedy zapewne został założony Turów. Znalazł się on w centrum wielkiego państwa polsko-litewskiego, jednak dawne granice obowiązywały. Umowna granica stanowiła wyznacznik strefy kolonizacyjnej ziemian polskich z jednej strony i bojarów litewskich po drugiej stronie. Niejednokrotnie dochodziło do konfliktów i sporów pomiędzy sąsiadami, co doprowadziło do powołania komisji granicznej, która w 1546 r. dokonała dokładnego opisu granicy Korony z Litwą. Na zeznania świadków oraz przewodników, komisja poświęciła aż dwie strony tekstu. Opisane zostały m.in. kopce, kamienie i drzewa. Granica z Litwą przetrwała do trzeciego rozbioru w 1795 r.

 

Stąd nasz gród

Położenie Turowa rodziło w mieszkańcach nieustanne poczucie zagrożenia ze strony najeźdźców. Przeciwdziałaniem było stworzenie skutecznego systemu obronnego. Jednym z elementów takiego systemu było wznoszenie budowli w formie ufortyfikowanych grodów. Przykładem takim są grody w Niewęgłoszu, Dołhołęce i Turowie. Turowski gród o konstrukcji ziemno-drewnianej z fosą, usytuowany został na piaszczystym cyplu w południowo-wschodniej części dzisiejszej wsi, otoczony ze wszystkich stron głębokimi bagnami. Użytkowano go w okresie średniowiecza (XI-XIII w.), czyli w czasach najbardziej wzmożonych najazdów. Gród nie był na stałe zamieszkały, stanowił jedynie miejsce schronienia okolicznej ludności podczas zagrożenia. W przypadku najazdu ludność z pobliskich osad dostawała się do grodu zapewne łodziami, a wrogowie, o ile zadowolili się dobytkiem pozostawionym w osadach, odchodzili dalej, nie próbując zdobywać grodu. Jeżeli najeźdźcom chodziło o pozyskanie jeńców (jeńcy w tamtych czasach byli najcenniejszą zdobyczą) lub zniszczenie budowli, wówczas musieli dostać się do grodu i go zdobyć. Położenie grodu w Turowie nie pozwalało na łatwy dostęp. Można było się dostać do niego tylko zimą, po zamarzniętych bagnach, lub na łodziach. Wyniki badań archeologicznych potwierdzają stoczenie walki oraz zniszczenie grodu w wyniku spalenia. Obecnie po średniowiecznej budowli pozostały dobrze widoczne wały ziemne oraz fosa. Podczas I wojny światowej przy grodzisku stacjonował przez kilka dni carski batalion. Budując swoje ziemianki, częściowo zniszczył fragment wałów grodziska. W 1918 r. pozostawione ziemianki, jak i grodzisko były terenem ćwiczeń dla miejscowych żołnierzy POW.

 

Ślady osadnictwa słowiańskiego

Kolejną ciekawostką mającą rangę epokowego odkrycia jest odnalezienie w Turowie osady utożsamianej z pierwszymi Słowianami na ziemiach polskich. Osada datowana na I-III w. n.e. zlokalizowana była w tym samym miejscu, gdzie w średniowieczu został wzniesiony gród. Dotychczas ślady osadnictwa słowiańskiego pochodzące z początkowego okresu naszej ery odnajdywane były na terenie dzisiejszej Białorusi i Ukrainy, a osada odkryta w Turowie jest obiektem najdalej wysuniętym na zachód od rzeki Bug. Pierwszego tego typu odkrycia dokonano w miejscowości Zarubińce na Ukrainie i od nazwy tej miejscowości wszystkie odkrycia charakteryzujące się tym samym sposobem zdobienia naczyń, takim samym sposobem grzebania zmarłych i takim samym charakterem zakładania osad nazwane zostały kulturą zarubiniecką. W III w. kultura ta zaginęła, zniszczona przez plemiona Gotów, ale dała początek Słowianom, którzy powrócili tu w VI-VII w.

Tereny dzisiejszego Turowa zamieszkałe były od zamierzchłych czasów. Już w epoce kamienia żyli tu ludzie. Z tego okresu mamy cztery stanowiska świadczące o osadnictwie. Epoka żelaza i starożytność to dziesięć kolejnych miejsc czasowej bytności ludzi. We wczesnym średniowieczu mamy do czynienia ze stałymi miejscami zamieszkiwanymi przez rolników. Jest to kilka niewielkich osad rozciągniętych w pobliżu cieków wodnych, począwszy od wschodniej części obecnej kolonii Stara Wieś, przez pola zwane Zagaj do Zadębity. Były to osady istniejące w czasach funkcjonowania grodu. Z tego okresu pochodzą również dwa cmentarzyska, świadczące o długotrwałym stałym osadnictwie. Nie wiemy, jak nazywała się wioska tutaj istniejąca. Zapewne została zniszczona w tym samym czasie, co gród, a mieszkańcy uprowadzeni lub zabici przez najeźdźców. Ziemia łukowska została tak wyludniona, że w 1335 r. zamieszkiwały ją tylko 192 osoby. Zniszczonych grodów i wiosek nie miał już kto odbudować. Nawet zakon rycerski templariuszy sprowadzony w połowie XIII w. do obrony ziemi łukowskiej nie poradził sobie z licznymi najazdami pogańskich hord.

W miejscu zniszczonej wioski po wielu latach założono Turów. Mogło się to dziać w końcu XIV w. lub na początku XV. Nie zachował się żaden dokument lokacyjny i przez to nie możemy obchodzić jubileuszu powstania wsi, tylko jubileusz liczony od pierwszej wzmianki o jej istnieniu. Rok 2018 traktujemy jako rok jubileuszowy.

KRZYSZTOF SZCZEPANIUK


Świętujemy!

Mieszkańcy wsi już od kilku miesięcy przygotowują uroczystości oraz związane z jubileuszem atrakcje. Został powołany Komitet Organizacji Jubileuszu 600-lecia Wsi Turów z sołtys Jadwigą Cisak i proboszczem parafii św. Antoniego ks. Jerzym Cąkałą na czele.

3 maja odbył się pierwszy etap obchodów. Na starcie biegu masowego inaugurującego cykl planowanych imprez stawiła się ogromna liczba mieszkańców wioski. Nie dla wszystkich wystarczyło pamiątkowych koszulek, ale to tylko powód do radości, że mieszkańcy tak licznie i z takim entuzjazmem przybyli na to święto. Wśród uczestników biegu nie zabrakło ks. J. Cąkały oraz przyjaciela parafii ks. Tomasza Kosteckiego. Po krótkim wprowadzeniu w ideę przedsięwzięcia niebieska kolumna ruszyła punktualnie o 14.00 w kierunku Domu Kultury. 600-metrowy dystans ukończyli wszyscy. Nie liczyło się zwycięstwo, ale udział, który był hołdem oddanym 25 pokoleniom naszych przodków.

Kto czuł się na siłach, mógł wziąć udział w następnej konkurencji, jaką był bieg przełajowy na dystansie 2018 m. 52 sportowców zostało przetransportowanych do pobliskiego lasu, gdzie znajduje się najstarszy historyczny obiekt turowskiej ziemi, z którego wystartował bieg „Grodzisko 2018”. Po zawziętej rywalizacji w piekącym słońcu i w tumanach kurzu na podium stanęli: w kategorii kobiet – Magdalena Matysiewicz, Edyta Wiśnicka, Natalia Kot; w kategorii mężczyzn – Bartek Pękała, Łukasz Kublicki, Piotr Woszczak. Finaliści otrzymali puchary, gratulacje oraz gromkie brawa.

Po części sportowej rozpoczął się plenerowy piknik. Dla wszystkich była kiełbaska z grilla i oranżada. Najmłodsi mogli skorzystać z dmuchanej zjeżdżalni i innych atrakcji. Biesiadę umilał występ zespołu Niezapominajki. Można było sprawdzić swoją precyzję w strzelaniu z łuku albo siłę w przeciąganiu liny. Piknik zakończył się wieczorną dyskoteką.

KS


Główna część obchodów jubileuszu Turowa zaplanowana jest na niedzielę 17 czerwca. Po uroczystej Mszy odpustowej ku czci patrona parafii wszyscy przeniosą się pod Dom Kultury, gdzie zostanie odsłonięty pomnik jubileuszowy. Jest nim 18-tonowy głaz narzutowy znaleziony w turowskim lesie i ustawiony pod Domem Kultury. Przewidziane są występy artystyczne dzieci z miejscowej szkoły oraz występ zespołu śpiewaczego Niezapominajki. Dla wszystkich mieszkańców i gości zaplanowany jest wspólny poczęstunek w plenerze, a na deser tort urodzinowy – co najmniej 600 porcji.

Przez cały piknik będzie funkcjonował kiermasz rękodzieła i stoisko z pamiątkami, a w Domu Kultury będzie można obejrzeć wystawę starych zdjęć, dokumentów i map związanych z dziejami wsi, a także zobaczyć eksponaty i zabytkowe przedmioty używane przez mieszkańców przed laty. Główną atrakcją będzie widowisko historyczne „Bój o folwark 1944” z udziałem grup rekonstrukcyjnych i pirotechników, przedstawiające fabularne odtworzenie wydarzeń z 4 maja 1944 r., jakie miały miejsce w Turowie. Na zakończenie – zabawa taneczna pod chmurką.

Trzeci etap związany z 100 rocznicą odzyskania niepodległości ma się odbyć 16 listopada przy kaplicy św. Antoniego w lesie. Głównym wydarzeniem będzie odsłonięcie i poświęcenie nowego pomnika na mogile powstańców listopadowych. Wmurowana zostanie tablica upamiętniająca turowskich peowiaków, bohaterów roku 1918. Na koniec planowane jest wydanie kalendarza wieloplanszowego ze zdjęciami związanymi z obchodami jubileuszu.

To wszystko uda się tylko dzięki ofiarności sponsorów i ludzi dobrej woli. Firmy i instytucje zadeklarowały pomoc finansową w realizacji naszych pomysłów. Niezwykle budująca jest ofiarność mieszkańców, a w szczególności osób, które dawno temu wyjechały z Turowa, ale o swojej miejscowości wciąż pamiętają.