Wokół Bożego miłosierdzia
Nowa parafia została wyłączona z terespolskiej parafii Świętej Trójcy. Obejmuje opieką duszpasterską ponad 450 osób zamieszkujących wieś Kobylany i pozostaje w granicach administracyjnych dekanatu terespolskiego. Miejscem sprawowania kultu religijnego jest oddana do użytku w 2017 r. kaplica pw. Miłosierdzia Bożego sąsiadująca z cerkwią prawosławną. Proboszczem nowo utworzonej parafii został ks. Zbigniew Rozmysł, uprzednio posługujący m.in. jako wikary w Białej Podlaskiej, Radzyniu Podlaskim, a ostatnio w Terespolu.
W imieniu ordynariusza procesyjnego wprowadzenia proboszcza dokonał dziekan terespolski ks. kan. Zdzisław Dudek. Ksiądz dziekan odczytał następnie dekret biskupa siedleckiego o utworzeniu parafii i ustanowieniu proboszcza, wygłosił słowo wstępne, wręczył ks. Z. Rozmysłowi symboliczne klucze oraz powiedział, iż wbrew obiegowym informacjom nie utrudniał powstania parafii i uważa, że parafia Kobylany pozostaje w więzi z dekanatem terespolskim.
Mszę św. sprawował ks. Z. Rozmysł w koncelebrze z proboszczem parafii unickiej pw. św. Nikity w Kostomłotach ks. Zbigniewem Nikoniukiem. W uroczystości uczestniczył proboszcz miejscowej parafii prawosławnej ks. Michał Ciuchaj, liczna grupa gości, parafian z Terespola, Białej Podlaskiej, Radzynia Podlaskiego i Kobylan oraz poczty sztandarowe Koła Żołnierzy Wyklętych z Radzynia Podlaskiego i z parafii unickiej w Kostomłotach. Oprawę muzyczną zapewniła schola parafialna pod kierownictwem Piotra Skolimowskiego. W czasie Komunii św. okolicznościową pieśń wschodniosłowiańską zaśpiewał chór parafii unickiej z Kostomłotów.
Wszyscy potrzebujemy miłosierdzia
Uroczystościom towarzyszyły przemówienia z życzeniami dla proboszcza nowej wspólnoty parafialnej.
– Jezus modlił się za wszystkich, aby byli jedno. A oto na naszych oczach dzieje się piękna historia. Obok siebie są dwie świątynie: katolicka i prawosławna, które wielbią tego samego Boga – powiedział ks. Z. Nikoniuk. I dodał: – Księże Zbyszku, jeżeli ci powiedzą, że twoja parafia jest mała liczebnie, to odpowiem, że u mnie, w Kostomłotach, są tylko 124 osoby, a parafia żyje.
– Jestem w Kobylanach 25 lat. Życzę proboszczowi parafii Miłosierdzia Bożego dobrej współpracy z parafią prawosławną oraz aby był dobrym gospodarzem – powiedział ks. M. Ciuchaj. Przekazując w darze ks. Z. Rozmysłowi ikonę Matki Bożej Ostrobramskiej, zaznaczył, że czczą Ją obydwa wyznania.
– 24 czerwca 2018 r. jest dniem szczególnym. To uroczystość św. Jana Chrzciciela, apostoła wołającego na pustyni: „Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla Niego!”, przygotowującego przyjście Zbawiciela. Jest to również dzień erygowania parafii pw. Miłosierdzia Bożego, o czym przypomina nam wszystkim pięknie podświetlony witraż w ołtarzu z napisem „Jezu, ufam Tobie”. A miłosierdzie Boże jest nam szczególnie potrzebne, abyśmy mogli iść drogą zbawienia, bez grzechu. Dlatego modlimy się za wszystkich – zwrócił się do zebranych ks. Z. Rozmysł. Podziękował też wszystkim za przybycie.
Po zakończeniu Mszy św. w imieniu komitetu organizacyjnego uroczystości sołtys wsi Kobylany Halina Ostapczuk zaprosiła wszystkich obecnych na poczęstunek i piknik, który odbył się na terenie dawnego fortu i strzelnicy w Kobylanach. Uczestnicy mogli skosztować domowego jadła i ciast specjalnie przygotowanych przez mieszkańców Kobylan.
Wspólnota serc i modlitwy
Rozmowa z ks. Zbigniewem Rozmysłem
Jak przebiegało wyłanianie nowej, 248 parafii diecezji siedleckiej?
Powstawanie parafii było procesem. Trwał on od momentu, w którym mieszkańcy Kobylan postanowili wybudować z własnych środków nową kaplicę, służącą do odprawienia dla miejscowej społeczności niedzielnej Mszy św. Decyzja w tej sprawie zapadła cztery lata temu. Kiedy ukończono budowę, okazało się, że kaplica jest bardzo okazała i dostojna, w związku z czym mieszkańcy zapragnęli mieć swoją parafię. Podczas poświęcenia kaplicy w uroczystość Bożego Miłosierdzia w 2017 r. kaplica, jej wyposażenie, uroczystość wywarły wielkie wrażenie na księdzu biskupie. Nie mniejsze – zaangażowanie ludzi, ich zapał, praca przy budowie i opieka nad kaplicą, co sprawiło, że bp K. Gurda przychylił się do ich prośby o utworzenie parafii Kobylanach.
Wiemy, że „kościół to nie tylko dom”. Od czego będzie Ksiądz zaczynał tworzenie lokalnego Kościoła?
Najważniejsza jest wspólnota. Owszem, istnieje społeczność, która ją tworzy, ale parafia to zupełnie nowa rzeczywistość. Trzeba pogłębić wspólnotę serc i modlitwy. Pomyśleć trzeba też o utrzymaniu parafii i kościoła, a w dalszej perspektywie – o budowie domu parafialnego. Oczywiście czeka nas też wiele procedur, m.in. przekazanie kaplicy – będącej obecnie własnością mieszkańców – na rzecz diecezji, jak też formalności w urzędach i budowanie struktury kancelaryjnej. To trudne i odpowiedzialne zadania, ponieważ podwaliny muszą być solidne i konstruktywne. Myślę, że wspólnym staraniem uda się. Ważne jest również podtrzymywanie lokalnych tradycji religijnych i tworzenie nowych. Wszystko, co uda się wypracować, na czym będziemy bazować, znajdzie odzwierciedlenie w przyszłości.
Traktuje Ksiądz te zadania w kategoriach wyzwania?
Czeka mnie niewątpliwie dość ciekawa praca. Tworzy się historia. Parafia to nie jest to coś na kilka lat, ale coś, co będzie trwało dziesiątki, setki lat, a będzie miało odbicie w wieczności.
Czy fakt, że parafia Miłosierdzia Bożego nie jest wyłoniona administracyjnie, tylko z woli ludu, który chce i gotów jest ponieść ciężar odpowiedzialności za nią, ułatwi posługę?
Na pewno będzie to prostsze ze względu na zaangażowanie mieszkańców Kobylan, którzy bardzo pragną być blisko Kościoła. Mają już piękną świątynię w środku wioski i dzięki niej chcą realizować swoje powołanie do świętości. Zwykle tworzenie nowej parafii zaczyna się od wyodrębnienia grupy ludzi, dopiero potem wznoszony i wyposażany jest kościół. Owszem, ten etap również sprzyja budowaniu wspólnoty, ale trwa długo, zdarza się, że latami. My to zadanie mamy już za sobą, ale niewątpliwie trzeba też dbać o to, by integrować ludzi wokół kaplicy, jak też wokół idei Bożego miłosierdzia. Nie tworzymy wspólnoty tylko dla siebie; ma ona promieniować na okoliczne parafie, a nawet dalej.
Nie przychodzi Ksiądz do społeczności ludzi obcych, na nieznany grunt…
Do kaplicy w Kobylanach wraz z innymi wikariuszami dojeżdżaliśmy z Terespola raz w tygodniu, by odprawić Mszę św. i głosić słowo Boże. Przyznam, że zawsze robiłem to z przyjemnością, mając poczucie bliskości i życzliwości ze strony wiernych, jak też łatwości w nawiązywaniu relacji czy prowadzenia z nimi rozmów.
Dziękuję za rozmowę.
Not. LA
Adam Jastrzębski