Docenili odwagę i bohaterstwo przodków
Nowe ogólnopolskie święto dobrze przyjęło się w lokalnej społeczności. Wszystko za sprawą korzystnego zbiegu dat. W tym samym miesiącu sympatycy środowisk kombatanckich od dłuższego już czasu oddawali cześć żołnierzom Batalionów Chłopskich. To ta organizacja 23 lipca 1944 r. wyzwoliła Ryki spod okupacji hitlerowskiej. Upamiętnieniu wydarzeń sprzed 74 lat posłużyła Msza w kaplicy w Owni i patriotyczne spotkanie w remizie OSP Nowa Dąbia.
Zawsze wierni ojczyźnie
Eucharystię w intencji bohaterskich mieszkańców wsi odprawił dziekan rycki ks. kan. Krzysztof Czyrka. Mówiąc o niełatwym losie rolników podczas wojny, przybliżył historię pacyfikacji wsi Rudno koło Parczewa. Kapłan wskazał to miejsce jako przykład największego niemieckiego bestialstwa na terenie diecezji siedleckiej.
Zasługi polskich rolników przypomniał również rycki starosta. – Ich pokora, wytrwałość i pracowitość są znane od wieków. Dziś do tych cnót dołączamy odwagę i bohaterstwo. To nasi przodkowie – mimo ryzyka i ponoszonych ofiar – wspierali polskich żołnierzy, udzielając im opieki i schronienia. Oddajemy im hołd za każdą kromkę chleba, udzielone noclegi i odważną walkę – zaznaczył Stanisław Jagiełło. Z kolei na ogrom ofiar po stronie chłopskiej zwrócił uwagę goszczący na uroczystości europoseł Polskiego Stronnictwa Ludowego. – Podczas wojny zginęło 900 tys. mieszkańców wsi. To wielka rana, ale nie może ona zabliźnić się nienawiścią, lecz pamięcią i prawdą – podkreślił Krzysztof Hetman.
Cześć poległym, chwała żyjącym
Okazja do bezpośredniego uhonorowania bohaterskiej wiejskiej społeczności nadarzyła się w Nowej Dąbi. Na frontowej ścianie tamtejszej remizy Ochotniczej Straży Pożarnej od pięciu lat wisi tablica upamiętniająca poległych żołnierzy BCh podobwodu Ryki. Znajdują się na niej 62 nazwiska partyzantów z okolicznych wiosek. Wszyscy zostali przywołani podczas apelu pamięci. Listę odczytali członkowie Chóru Dziecięcego Grupy Rekonstrukcji Historycznych „Żołnierze Września 1939 Garnizonu Dęblin”.
Swoich kolegów kwiatami uczcili ostatni żyjący kombatanci BCh: członkini Ludowego Związku Kobiet Maria Warowna ps. Stokrotka, prezes Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych w Rykach Jan Warowny ps. Waligóra i ostatni Sybirak, żołnierz BCh Józef Zaręba ps. Wysocki. Podobny szacunek wyrazili: wicemarszałek województwa lubelskiego Grzegorz Kapusta, europoseł K. Hetman, delegacja Sojuszu Lewicy Demokratycznej, druhowie OSP, panie z Koła Gospodyń Wiejskich i rodziny pomordowanych.
Pamięć zapisana w piosence
Zwieńczeniem niedzielnych obchodów był występ artystyczny. Uczestnicy uroczystości ze wzruszeniem wysłuchali koncertu dziecięcego chóru. Młodzi artyści wykonali kilka piosenek partyzanckich. Duże znaczenie miały też słowa komentarza przedstawiające tragiczne sylwetki niektórych lokalnych bohaterów. Ale zdarzyła się i jedna radosna chwila. Członkowie chóru wręczyli bowiem bukiet róż obecnemu na sali partyzanckiemu małżeństwu: Marii i Janowi Warownym. I specjalnie dla nich zaśpiewali „Serce w plecaku”.
Dzień Walki i Męczeństwa Wsi Polskiej został ustanowiony jesienią ubiegłego roku dla upamiętnienia zasług chłopów w walce z okupantami. Projekt stosownej ustawy wnieśli posłowie PSL. Do ich wniosku przychylili się wszyscy parlamentarzyści, a data nowego święta została wyznaczona na 12 lipca. Tego dnia 1943 r. Niemcy rozpoczęli trwającą dwa dni pacyfikację wsi Michniów w Świętokrzyskiem. Za pomoc partyzantom cała miejscowość została spalona, a jej mieszkańcy w okrutny sposób wymordowani.
Tomasz Kępka