Krew(ki) zawodnik
Znany na całym świecie Portugalczyk zawitał do stolicy województwa podlaskiego. Co prawda, jeszcze nie fizycznie, ale podobno to tylko kwestia czasu... Cristiano Ronaldo został ambasadorem Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Białymstoku. Zachęca do tego, aby razem z nim ratować życie i oddawać krew. W jaki sposób, co wydawać by się mogło ekstremalnym wyzwaniem, udało się pozyskać znaną na całym świecie ikonę futbolu? W tym wypadku nie było tak trudno, ponieważ najlepszy piłkarz świata od wielu lat promuje międzynarodową akcję honorowego dawstwa krwi „Be The 1!”. Wystarczyło więc odezwać się do instytucji, która opiekuje się prawami do wizerunku zawodnika Juventusu, następnie wysłać odpowiednie dokumenty i jednocześnie poprosić o zgodę, by wykorzystać Ronaldo we własnej kampanii.
Zresztą „CR7” (pseudonim piłkarza pochodzi od inicjałów imienia i nazwiska oraz numeru koszulki, w której gra) od dawna regularnie oddaje krew. Z tego względu zrezygnował choćby z tatuaży, a w jego środowisku są one przecież niesamowicie modne. Zaczęło się w sezonie 2011/12, kiedy to Ronaldo pomógł koledze z reprezentacji, którego syn chorował na białaczkę i potrzebował regularnych transfuzji oraz przeszczepu szpiku.
Na razie wizerunek znanego ambasadora pojawił się na budynku RCKiK oraz ambulansie. Organizacja informuje, że ze względu na mundial Portugalczyk nie mógł być obecny na obchodach Dnia Honorowego Dawcy Krwi (14 czerwca), jednak nie wyklucza, że być może pojawi się za rok.
Jeśli Ronaldo faktycznie wpadnie kiedyś do Białegostoku, to należy mu się przywitanie z honorami. Portugalczyka można nie darzyć sympatią, ale warto szanować. Choćby dlatego, że jego działalność charytatywna nie pierwszy raz jest związana z Polską. Cztery lata temu zawodnik zaprosił do Madrytu nastolatka Dawida Pawlaczyka, który wybudził się ze śpiączki przy golach swojego futbolowego idola.
Białostockie centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa dokonało naprawdę wielkiej rzeczy. Znany ambasador powinien zadziałać na młodych ludzi jak magnes. W końcu każdy chce być jak gość, którego nazwisko widnieje na ulubionej koszulce. Jak wiadomo, krwi nigdy za dużo, zwłaszcza latem. Swoim gestem „CR7” zawstydził też piłkarzy polskiej reprezentacji – najdroższy z nich może pochwalić się co najwyżej tym, że został ambasadorem kampanii zwalczania łupieżu.
A specjalista od marketingu białostockiego centrum może śmiało powtórzyć hasło reklamowe jednej ze sportowych marek: Niemożliwe nie istnieje.
Kinga Ochnio