Opinie
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Po rozum do Jakuba

Na razie nie wiem, po co idę. Może by zrozumieć coś wielkiego? A może po prostu znaleźć radość w zwykłych czynnościach, pobyć z Bogiem, poznać siebie i ludzi? - zastanawia się Piotr Żuk z Kaliłowa, który 8 lipca wyruszył na Szlak Jakubowy.

Ci, którzy go przeszli, twierdzą, że choć nie każdy wybiera się w tę drogę z jasno sprecyzowanym celem, to nikogo nie pozostawia ona obojętnym, a życie po Camino już nigdy nie smakuje tak samo. Historia Drogi św. Jakuba sięga IX w. Pierwszym pielgrzymem, który wybrał ten szlak, by dotrzeć do grobu apostoła, był francuski biskup. Obecnie Santiago jest uznawane za trzecie najważniejsze miejsce chrześcijańskiego pielgrzymowania. Zaraz po Jerozolimie i Rzymie. W ostatnich latach pielgrzymowanie do Santiago de Compostela przeżywa swój renesans. Niezależnie od statystyk, większość ludzi ruszających na Camino poszukuje odpowiedzi na nurtujące ich pytania lub zmaga się z samym sobą i niesionym bagażem życiowym. Jedni chcą spotkać Boga, pogłębić swoją wiarę, inni - zagubieni i sfrustrowani - mierzą się z przeciwnościami losu, bo np. zboczyli z właściwiej ścieżki. Dlatego podążają za strzałkami. Żółtymi strzałkami, które prowadzą do grobu św. Jakuba.

– Nie wiem, od czego zacząć, gdyż przeważnie w takich historiach występują ludzie mający za sobą traumatyczną przeszłość, jakieś depresje, brak chęci do życia itd. To sprawiło, że rzucali wszystko i wyruszali na Camino de Santiago. U mnie jest inaczej – mówi 23-letni Piotr z Kaliłowa pod Białą Podlaską, student psychologii w Warszawie. – Wyjechałem do stolicy, aby się ustabilizować, znaleźć dobrze płatną pracę, żyć i niczego sobie nie żałować. Tymczasem 1 lutego dostałem wypowiedzenie z pracy. Nie byłem tym specjalnie rozczarowany, gdyż korporacja mnie męczyła. Zacząłem się zastanawiać, co zrobić ze swoim życiem – opowiada. Wtedy powróciły marzenia o Camino, gdyż o pielgrzymce Szlakiem Jakubowym myślał już znacznie wcześniej. Wciąż jednak coś go zatrzymywało, krzyżowało plany. Stwierdził, że jeśli nie wyruszy w tym roku, prawdopodobnie nie pójdzie wcale.

 

Stopniowo i bez fajerwerków

Każde pielgrzymowanie zaczyna się od jakiegoś wezwania, niekoniecznie tak spektakularnego jak powołanie Abrahama. ...

MD

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł