W Ostrożnem, koło Zambrowa
Pokaźnych rozmiarów kapliczka z Chrystusem jest wyraźnym akcentem na tle niewielkiego lasku. To w tym miejscu Pan Jezus pierwszy raz ukazał się siostrze Czesławie Polak. Idę wzdłuż ogrodzenia i oglądam wytyczone alejki, kolejne kapliczki. Jest i pomnik. Cmentarny. Czytam: Czesława Polak… O, Boże! Za późno. Ale widnieje na nim tylko rok urodzenia. Więc jednak zdążyłam! Obok piękna figura Matki Bożej. Za furtką - Mojżesz. Jest jeszcze ojciec Pio i - na ławeczce, na której można przysiąść - papież Jan Paweł II. Wzdłuż alejki wyrastają piękne, rzeźbione w dębowym drewnie stacje różańcowe. Centralny punkt to kaplica, obok niej dom. Jest też przystosowana do spotkań przy grillu wiata. Pusto. Mży. Ruch zaczyna się po 14.00. Ludzie schodzą się (a raczej zjeżdżają) na Mszę św. O 15.00 kaplica jest wypełniona po brzegi. Dostojny, świąteczny nastrój. Młody ksiądz z parafii w Szumowie doskonale sprawdza się w roli sprawującego Eucharystię, mówcy, organisty. I informatora. Wskazuje mi siostrę Czesławę. Czyli jestem, gdzie trzeba. Na miejscu objawień. W Ostrożnem. Siedem kilometrów od Zambrowa. 100 kilometrów od Siedlec.
Drobna zakonnica modli się w pierwszej ławce, tuż przed ołtarzem. Zostaje długo po Mszy. Towarzyszy jej młoda kobieta. To Halinka Świderek, gotowa do pomocy, ale siostra Czesława udowadnia, że jest samodzielna. Mam tremę przed spotkaniem – zupełnie niepotrzebnie. Siostra traktuje mnie jak kogoś bliskiego. Błogosławi, zaprasza do swojego pokoiku. Idzie, trzymając się ustawionych wzdłuż jej drogi ławek. – Straciłam wzrok – dzieli się swoimi przeżyciami. A mówi, jak o zwykłych, codziennych zdarzeniach. – Miałam operację – informuje. – Na początku widziałam, ale teraz już nie. Jak Pan Jezus będzie chciał, to jeszcze będę widziała, a jak nie, to też ten krzyż przyjmę – dodaje.
Z Halinką jest jej mąż Dariusz. Przyjechali z Ostrowi Mazowieckiej. ...
Anna Wolańska