Region
Źródło: PIXABAY
Źródło: PIXABAY

Chcą podwyżek

Kilkadziesiąt pielęgniarek i położnych, które domagają się podwyżki płac, przyszły na ostatnią sesję rady powiatu. Chcą, by samorządowcy zajęli się postulatami. Zatrudnione w szpitalu powiatowym pielęgniarki i położne z powiatowego szpitala żądają wzrostu wynagrodzeń o 500 zł.

Wszczęły już spór zbiorowy z dyrektorem placówki. W ich imieniu radny Krzysztof Tymoszuk zgłosił wniosek o uzupełnienie porządku obrad, domagając się wyjaśnienia sytuacji. - Myślę, że wszystkim nam zależy, byśmy pewnego dnia nie obudzili się, twierdząc, iż łukowski szpital działa nie tak, jak powinien. Uważam, iż problemy te zasługują na uwagę samorządu - wyjaśnił. Wniosek jednak nie uzyskał wymaganej większości. Jednak do dyskusji i tak doszło. - To nie rada jest stroną tego konfliktu, ale przecież odpowiadamy za wszystko, co dzieje się w powiecie. Wprawdzie nie musimy podejmować decyzji, ale należy zapoznać się z problemem - podkreślił radny Leszek Świętochowski. Przewodniczący Tadeusz Brzozowski udzielił głosu przewodniczącej Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położonych SP ZOZ w Łukowie Bernardzie Machniak. - Mamy kryzys nie tylko w kwestii płac, ale i braku kadry. Średnia wieku pielęgniarek wynosi ok. 50 lat. Dlatego za chwilę nas po prostu nie będzie - podkreślała.

Zdaniem B. Machniak podwyżka ma być zachętą do tego, aby pielęgniarki i położne chciały pracować w łukowskim szpitalu. – Chcemy, by nasze stawki były takie, jak w placówkach ościennych, m.in. w Siedlcach. Wzrost naszych zarobków w tym roku nie powinien być niższy niż około 500 zł. Czekamy na propozycje dyrekcji – dodała, zaznaczając, że pielęgniarki i położne liczą też na pomoc organu prowadzącego, czyli starostwa. Jeśli wsparcia nie otrzymają, będą rozważać strajk i odejście od łóżek pacjentów.

MD