A kiedy przyjdzie zwycięstwo?
4 października ogłoszono kolejne 21 nazwisk zidentyfikowanych ofiar, wśród których jest Zdzisław Broński ps. Zdzich, Uskok, sierż. rez. WP, ppor. Armii Krajowej, por. Delegatury Sił Zbrojnych, kpt. Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość, kawaler orderu Virtuti Militari. Bolesną historię Zdzisława Brońskiego opowiedział jego syn Adam. Prawda o niezłomnym wynurza się również z kart pamiętnika „Uskoka”, w którym 1 maja 1949 r. zanotował: „Polska tonie w czerwonej powodzi.... Istnieje przysłowie, że «tonący brzytwy się chwyta», jakże ono obecnie pasuje do wielu Polaków! Toniemy - a nadzieja, której się chwytamy - pozostaje niestety tylko przysłowiową brzytwą”. Ten jeden z największych dowódców podziemia antykomunistycznego urodził się 24 grudnia 1912 r. w Radzicu Starym w powiecie lubartowskim. W 1934 r. powołano go do odbycia służby wojskowej w 23 pułku piechoty we Włodzimierzu Wołyńskim, gdzie ukończył szkołę podoficerską.
We wrześniu 1939 r. walczył w składzie 50 pułku piechoty. – Walczył tylko cztery dni, ponieważ tyle czasu zajęła obrona przed nawałą niemiecką – opowiada Adam Broński. – W swoim pamiętniku opisał odczucia żołnierzy, sam był zdruzgotany niemocą polskiego dowództwa. Wobec fali niemieckich czołgów i dyscypliny, jaką wykazywali się Niemcy, sytuacja w polskim wojsku pozostawiała wiele do życzenia. Polacy rezygnowali, nie chcieli walczyć – dodaje.
Ucieczka z niewoli
8 września Z. Broński dostał się do niewoli niemieckiej, z której zbiegł 17 października 1940 r. – Do ucieczki namówił zaufanego człowieka i wyruszyli pieszo w stronę Radzica Starego – precyzuje A. Broński. – Już zaczynały się chłody jesienne, aura nie służyła. Mieli na sobie tylko mundury, żadnych innych ubrań. ...
Joanna Szubstarska