Zaskakuje? Tak!
Ta rozpoznawalność jest teraz zdecydowanie większa. Zarówno w Siedlcach, jak i w innych miastach. W Warszawie, gdzie teraz dość często przebywam, ludzie podchodzą i proszą o zrobienie wspólnego zdjęcia. Wnioskuję z tego, że w niewielkim stopniu jestem rozpoznawalny (śmiech). Czasem, kiedy odprowadzam syna do szkoły, ktoś zwalnia, otwiera szybę i woła, że trzyma kciuki. Te wszystkie przejawy sympatii są bardzo miłe i dodają mi pozytywnej energii, tym bardziej że nie dotyczą tylko mojego rodzinnego miasta, ale także miejscowości, w których nigdy nie byłem. To budujące i sympatyczne. Dzięki temu wiem, że to, co robię, podoba się i ma sens. Chociaż obowiązków mam teraz zdecydowanie więcej, wciąż staram się być w domu jak najwięcej. Na razie ten okres po wygranej jest bardzo gorący: wywiady, programy telewizyjne, stąd mój czas mocno się skurczył. Jednak zawsze, kiedy mam do wyboru: nocować poza domem czy wrócić, zawsze wybieram powrót, żeby chociaż chwilę pobyć z rodziną.
Dlaczego tak długo się Pan „ukrywał”? Rodzina, znajomi, współpracownicy podobno od dawna zachęcali Pana do udziału w którymś z programów odkrywających talenty muzyczne.
Lubię zaskakiwać! Najlepiej sam siebie. Rzeczywiście, od wielu lat namawiała mnie do tego zarówno rodzina, jak i znajomi. Jednak gdzieś tam w środku czułem, że to jeszcze nie ten moment. Z muzyką jest jak z miłością, musi coś zaskoczyć, kliknąć, muszą być motyle, błysk, uderzenie pioruna. Krótko mówiąc – impuls. I wtedy działasz, teraz albo nigdy, chcesz się zaprezentować z jak najlepszej strony. Jeśli jesteśmy pewni uczucia, idziemy na całość, nie obawiamy się odrzucenia, konfrontacji. A ja wciąż wewnętrznie czułem, że nie jestem gotowy. Dopiero teraz dojrzałem do tej decyzji, dorosłem do udziału w takim programie, bo jestem w pełni świadom wynikających z tego konsekwencji. Chcę wykorzystać ten czas, to doświadczenie najlepiej, jak się da.
Jest Pan dość skrytą osobą…
Tak, musiałem zrozumieć, że skoro się piszę na tak medialne przedsięwzięcie, jakim jest The Voice of Poland, muszę dać z siebie wszystko. To czas, by otworzyć się na innych i na nowe sytuacje. ...
Monika Grudzińska