Przywrócić pamięć o Wulkanie gromów
Wielu osobom, choćby pobieżnie zainteresowanym historią czasów przedrozbiorowych, nazwisko F.S. Jezierskiego, zwanego Wulkanem gromów Kuźnicy, „obiło się o uszy”. Nie inaczej było ze mną. Na moje zainteresowanie tą postacią wpłynęła także, oprócz zwykłej ciekawości związanej z takim samym nazwiskiem, chęć zgłębiania dziejów ziemi łukowskiej, a szczególnie historii szlachty zagrodowej licznie zamieszkującej okoliczne wsie na przestrzeni wieków. Kilkaset lat temu ten istny tygiel drobnoszlachecki stanowił o wyjątkowości naszej ziemi, wydając przy tym na świat wiele ciekawych i zasłużonych ludzi. Ciekawiło mnie, czym konkretnie zasłużył się ów F.S. Jezierski z podłukowskich Gołąbek, którego ulicę mijałem na warszawskim Powiślu w trakcie studiów i któremu poświęcane były książki. Przeglądając więc kolejne źródła i prace historyczne dotyczące kanonika Jezierskiego oraz czytając jego dzieła, stwierdziłem, że jest to arcyciekawa i zasłużona dla kraju postać. I nie jest to wyłącznie moja subiektywna ocena, lecz opinia wielu badaczy polskiego oświecenia, zawarta w publikacjach naukowych, których część prezentuję na stronie internetowej w sekcji „twórczość”.
Jest Pan autorem strony poświęconej F.S. Jezierskiemu, pochodzącemu z podłukowskich Gołąbek działacza Komisji Edukacji Narodowej, publicysty okresu Sejmu Czteroletniego, członka Kuźnicy Kołłątajowskiej. Skąd zainteresowanie tą postacią?
Wielu osobom, choćby pobieżnie zainteresowanym historią czasów przedrozbiorowych, nazwisko F.S. Jezierskiego, zwanego Wulkanem gromów Kuźnicy, „obiło się o uszy”. Nie inaczej było ze mną. Na moje zainteresowanie tą postacią wpłynęła także, oprócz zwykłej ciekawości związanej z takim samym nazwiskiem, chęć zgłębiania dziejów ziemi łukowskiej, a szczególnie historii szlachty zagrodowej licznie zamieszkującej okoliczne wsie na przestrzeni wieków. Kilkaset lat temu ten istny tygiel drobnoszlachecki stanowił o wyjątkowości naszej ziemi, wydając przy tym na świat wiele ciekawych i zasłużonych ludzi. Ciekawiło mnie, czym konkretnie zasłużył się ów F.S. Jezierski z podłukowskich Gołąbek, którego ulicę mijałem na warszawskim Powiślu w trakcie studiów i któremu poświęcane były książki.
Przeglądając więc kolejne źródła i prace historyczne dotyczące kanonika Jezierskiego oraz czytając jego dzieła, stwierdziłem, że jest to arcyciekawa i zasłużona dla kraju postać. I nie jest to wyłącznie moja subiektywna ocena, lecz opinia wielu badaczy polskiego oświecenia, zawarta w publikacjach naukowych, których część prezentuję na stronie internetowej w sekcji „twórczość”. Im bardziej więc poznawałem Franciszka Salezego, tym mocniej utwierdzałem się w przekonaniu, że była to osoba o wielu talentach, a jej postępowe poglądy niemal wyprzedzały swoją epokę.
Historycy twierdzą, że był człowiekiem wielu talentów i pasji. Bogusław Leśnodorski w publikacji „Polscy jakobini” o Jezierskim napisał: „Nie wydaje się zresztą, ażeby wszystko, co może go dotyczyć, zostało już ustalone i powiedziane o tym niezwykłym człowieku i pisarzu i o jego pracach”.
Jego życiorys mógłby posłużyć wręcz za scenariusz bardzo ciekawego filmu: w młodości lokalny urzędnik, potem towarzysz w chorągwi husarskiej na Ukrainie, następnie osoba duchowna, kaznodzieja, urzędnik KEN, wizytator szkół, wreszcie czołowy publicysta Kuźnicy o radykalnych poglądach i ostrym języku. A przy tym obracający się w kręgach ówczesnych elit politycznych, w tak burzliwym przecież etapie naszej historii. Historyk Jerzy Ziomek we wstępie do jednej z książek stwierdził wręcz, że „był ów Wulkan postacią, którą interesowała się cała Warszawa lat 1788-91”. Postanowiłem więc przybliżyć tę postać, zebrać w jednym miejscu dostępne o niej informacje i przygotować stronę internetową z myślą o lokalnej społeczności ziemi łukowskiej. A ogromne znaczenie miał też fakt, że Jezierski pochodził z mojej rodzinnej ziemi łukowskiej.
No właśnie, zbieżność nazwisk to przypadek?
Z Franciszkiem Salezym nie mam bezpośrednich powiązań rodzinnych, ponieważ w ziemi łukowskiej istniało kilka linii Jezierskich, a o ich koligacjach trudno rozważać z braku odpowiednich źródeł. Takie „liczne rozrodzenie” było zresztą dość powszechne u innych rodów zamieszkujących te okolice. Wiem za to, że moi pradziadowie mieszkali w Jeziorach-Gołąbkach w tym samym czasie, co rodzina Franciszka Salezego, a więc można powiedzieć, że chodzili tymi samymi ścieżkami. Aczkolwiek jest to kwestia drugorzędna, ponieważ postać ta jest tak ciekawa, że zapewne i tak podjąłbym się inicjatywy stworzenia strony internetowej poświęconej Franciszkowi.
W zamieszczonym na stronie tekście napisał Pan, że F.S. Jezierski to jedna z najbardziej niedocenianych i nieobecnych postaci w lokalnej świadomości. Dlaczego?
Nie chciałbym, aby ta opinia była odbierana jako zarzut. Jednak wynika ona z prostej obserwacji, której może dokonać każdy. W lokalnej narracji historycznej dotyczącej ziemi łukowskiej próżno szukać informacji o Franciszku Salezym czy też jakichkolwiek innych form jego upamiętnienia. Jeśli już coś znajdziemy, będzie to krótka wzmianka, że ktoś taki był jednym z bardziej znanych uczniów Szkoły Pijarów i publicystą okresu Sejmu Wielkiego. Moim zdaniem spuścizna Franciszka Salezego, czego staram się dowieść na stronie www.kanonik-jezierski.pl, pozwala stwierdzić, że był on jednak kimś więcej, bo jedną z kluczowych postaci polskiego oświecenia. A przecież tematyka oświeceniowa wydaje się być bliska miastu, wszak w Łukowie patronami szkół są np. Stanisław Konarski czy Grzegorz Piramowicz, którzy żyli w tych samych czasach, co Franciszek Salezy. Czy podczas akademii szkolnych bądź lokalnych uroczystości z okazji uchwalenia Konstytucji 3 Maja lub Dnia Edukacji Narodowej, a więc dwóch symbolicznych wydarzeń mocno związanych z działalnością kanonika Jezierskiego, poświęca się mu chociażby kilka słów? Proszę jednak nie odbierać tych przykładów jako krytyki, bo nie o to chodzi w przywracaniu pamięci o Franciszku Salezym. Widocznie na przestrzeni lat zabrakło impulsu do wykorzystania postaci kan. Jezierskiego w lokalnej narracji historycznej. Spójrzmy więc na to jak na szansę, aby tak niecodzienna postać była teraz mocniej eksponowana, zwiększając poczucie dumy mieszkańców z działalności znanego krajana oraz dokładając swoją cegiełkę do bogatej lokalnej historii. Śmiem twierdzić, że ziemia łukowska oprócz pozycjonowania się jako „ziemia Henryka Sienkiewicza” czy też miejsce działalności i poświęcenia ks. Brzóski, może być także postrzegana jako miejsce urodzenia zasłużonego w historii Polski „Wulkana gromów Kuźnicy”.
Oprócz strony internetowej powstał też Komitet Upamiętnienia F.S. Jezierskiego. W jaki sposób będziecie chcieli Państwo przypomnieć postać kan. Jezierskiego?
Komitet Upamiętnienia jest nieformalną grupą osób, które uważają, że postać F.S. Jezierskiego zasługuje na to, aby być bardziej widoczna w lokalnej narracji historycznej i świadomości mieszkańców. Komitet wspierają już m.in.: miłośnik i badacz twórczości F.S. Jezierskiego, autor cyklu publikacji poświęconych tej postaci prof. Bronisław Treger z Akademii Pedagogiki Specjalnej w Warszawie, a także znani regionaliści ziemi łukowskiej: dr Krzysztof Czubaszek, autor publikacji o dziejach parafii Ulan oraz wspaniałej monografii swojego rodzinnego Skrzyszewa, a także książki „Żydzi Łukowa i okolic” oraz twórca portalu www.zydzi.lukow.pl, a przy tym ambasador pamięci o Franciszku Salezym w warszawskim samorządzie. Jest z nami także Magdalena Bliska, autorka znanej strony historycznej „Zastawie i Ziemia Łukowska” (zastawie-netau.net) popularyzującej lokalną historię oraz współautorka będącej w przygotowaniu książki „Tuchowicz. Dzieje parafii i osady”.
Bardzo miłym sygnałem była także reakcja na utworzenie strony www.kanonik-jezierski.pl płynąca z Zespołu Szkół w Gołąbkach i wspierającej temat Agnieszki Domańskiej. Co ciekawe, otrzymałem także wyrazy poparcia inicjatywy upamiętnienia Franciszka Salezego od przedstawicieli środowiska naukowego z wydziału polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego, którzy zajmowali się naukowymi opracowaniami twórczości kanonika.
Zachęcamy więc do kontaktu każdego, kto chciałby podjąć nawet niewielkie działanie na rzecz popularyzacji postaci Franciszka Salezego, gdyż nie staramy się niczego narzucać. Przykładowo, formą takiego upamiętnienia może być promowanie strony internetowej albo zorganizowanie lekcji historycznej w szkole w oparciu o opublikowane materiały i ciekawostki. Komitet może być więc parasolem dla różnych pomysłów inicjowanych przez lokalną społeczność, ponieważ wierzymy, że właśnie takie oddolne działania przynoszą najlepszy skutek. Jednym z naszych autorskich pomysłów jest zorganizowanie konkursu literackiego dla młodzieży z ziemi łukowskiej inspirowanego życiem i twórczością kan. Jezierskiego. Oczywiście zależy nam także na bardziej tradycyjnej formie upamiętnienia Franciszka Salezego w postaci patronatu ulicy lub tablicy pamiątkowej w mieście, gminie lub powiecie. Wierzymy, że lokalne władze, które aktywnie wspierają wiele historycznych inicjatyw, rozważą działania także w tym zakresie. Przecież nie każdy region Lubelszczyzny czy Podlasia może poszczycić się tak znaną postacią.
Dziękuję za rozmowę.
MD