Region
Źródło: HAH
Źródło: HAH

Nie przeniosą jednej klasy

Siedleccy radni zdecydowali, jakie klasy zostaną przesunięte ze szkół podstawowych do placówek powstałych po dawnych gimnazjach. Przychylili się do apelu rodziców, którzy protestowali przeciw przenoszeniu ich dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 4 do SP nr 2.

Przeprowadzane zmiany to efekt wdrażania reformy oświaty. W miejsce czterech zlikwidowanych gimnazjów utworzono szkoły podstawowe. W związku z tym, że w nowo powstałych placówkach jest dużo miejsca, a podstawówki zmagają się z natłokiem, od dwóch lat do dawnych gimnazjów przenoszeni są uczniowie klas trzecich i szóstych. Podstawą takich działań w pierwszej kolejności są decyzje rodziców. Deklaracji zazwyczaj jest zbyt mało, dlatego oddziały do przeniesienia typują dyrektorzy szkół, a zatwierdza rada miasta. W przygotowanym projekcie uchwały do przeniesienia wytypowano 12 klas, wśród nich III b ze Szkoły Podstawowej nr 4, która miała zostać przesunięta do SP nr 2. Z taką decyzją nie zgodzili się rodzice uczniów. Swoje argumenty przedstawili podczas komisji oświaty. Głównym było to, że klasa nosi znamiona integracyjnej.

Zwracali uwagę, że utworzono ją z dzieci, które poszły do szkoły o rok później, a odroczenia, jakie uzyskały, w głównej mierze dotyczyły strefy emocjonalnej i trudności adaptacyjnych w nowym środowisku. Przekonywali, że już samo przejście z klasy trzeciej do czwartej, gdzie dochodzi sporo nowych przedmiotów i nauczycieli, będzie dla ich dzieci dużym wyzwaniem, a dodatkowa zmiana środowiska szkolnego negatywnie wpłynie na ich motywację do nauki.

 

Po pierwsze: dobro dziecka

Podczas majowej sesji rady miasta do argumentów rodziców klasy III b z „Czwórki” przychylili się także radni. – Chodzi o dobro dziecka. To nie jest worek ziemniaków, który można przerzucać w tę i w tamtą stronę wedle czyjejś woli – przekonywał Robert Gryczka. – Edukacja dziecka wymaga stabilizacji – sprecyzował Robert Chojecki. – To właśnie rodzice znają doskonale swoje pociechy, ich temperament, uczucia i emocje. Absolutnie nie możemy wkraczać w kompetencje opiekunów prawnych, jakimi są rodzice. Nie możemy traktować przedmiotowo dzieci. Priorytetem było, będzie, jest ich dobro. Nie wyobrażam sobie, żebym podejmując decyzję, głosował przeciwko dobru dziecka. Nie dziwi mnie walka rodziców, która jest świadectwem rodzicielskiej miłości – tłumaczył wiceprzewodniczący rady miasta.

O niepodejmowaniu decyzji wbrew roli rodziców mówił też Mariusz Dobijański. – Szanujemy ich wolę. Jestem wierny temu, co było rok czy dwa lata temu, czemu również hołdował wówczas radny Andrzej Sitnik. Słyszymy, że to nie prezydent, a dyrektor szkoły podjął decyzję, ale zrobił to na podstawie arkusza organizacyjnego, jaki otrzymał od prezydenta miasta. Nie miał innego wyjścia – podkreślił radny.

Niektórzy radni wskazywali, że decyzja o wstrzymaniu przenosin jednej klasy stanie się precedensem i uzasadnione pretensje mogą mieć inni rodzice. – Państwo radni mówią o empatii dla dzieci. Proszę o empatię dla nauczycieli, którzy stracą pracę. Jeśli zaczniemy ulegać, pojawi się następny list, kolejni rodzice… – zaznaczył Robert Szczepanik.

 

Za mało zachęt

W dyskusji pojawiła się także obawa o przyszłość Szkoły Podstawowej nr 2, w której brak klasy czwartej może doprowadzić do zwolnień nauczycieli. Padły też opinie, że placówka za słabo zachęcała rodziców w czasie, kiedy mogli składać deklaracje. – My jako radni zostaliśmy postawieni pod ścianą. Z jednej strony mamy dobro dzieci, ale z drugiej strony stoją nauczyciele, ich etaty, a oni też mają dzieci – zwrócił uwagę Maciej Nowak. – Czy można było uniknąć takiej sytuacji? Uważam, że tak. Miasto nie podjęło żadnych starań, żeby zachęcić do dobrowolnych przenosin – stwierdził wiceprzewodniczący rady miasta, zarzucając prezydentowi, że nie rozmawiał z nauczycielami, rodzicami uczniów klas trzecich i szóstych.

Radni wyrazili jednak nadzieję, że uda się zebrać chętnych, aby w nowym roku szkolnym utworzyć w „Dwójce” oddział klasy czwartej, nie zabierając uczniów z SP nr 4. – Nic nie stoi na przeszkodzie. Można pozyskać uczniów, zachęcając przykładowo zajęciami z wychowania fizycznego na basenie, dodatkowymi lekcjami z języka obcego. Trzeba zrobić wszystko, by ich pozyskać – przekonywał M. Dobijański.

Do opinii radnych popierających rodziców przychylił się także prezydent A. Sitnik, który wprowadził autopoprawkę wykreślającą z projektu uchwały punkt dotyczący przeniesienia klasy III b z SP nr 4 do SP nr 2. Za przyjęciem uchwały zagłosowało 15 radnych, jeden był przeciw, a dwoje wstrzymało się od głosu.

Ten rok był ostatnim, w którym konieczne było przeniesienie oddziałów między szkołami.

HAH