Najcichsza Obecność
Rzadko się nad tym zastanawiamy, ale postać Eucharystii jest wstrząsająca. Jezus przychodzi do nas pod osłoną białego kruchego chleba. Wszechmocny Bóg przychodzi w czymś delikatnym, nietrwałym, wręcz bezsmakowym, jednocześnie wystawia się na ryzyko odrzucenia, podeptania, profanacji i obojętności. Dlaczego obrał tak niepozorną postać? Aby nas nie przestraszyć swoją świętością i pięknością? Aby jeszcze raz pokazać swoją pokorę i uniżenie? A może po to, by się do nas upodobnić i zbliżyć? Do nas - słabych na duchu i ciele, połamanych i poranionych wewnętrznie, kruchych i zniszczalnych. Co by było, gdyby stanął przed nami w pełni swej chwały i świętości? Pewnie umarlibyśmy z przerażenia albo uciekli przed Nim ze wstydu. Eucharystia, podczas której karmimy się Ciałem Chrystusa, łączy ziemię i niebo, pozwala nam zjednoczyć się z Jezusem, Matką Najświętszą, wszystkimi świętymi i aniołami.
Nigdy do końca nie zrozumiemy, czym jest i co się podczas niej dzieje, bo to przekracza nasz umysł, ale wierzące serce czuje i ma intuicję, że uczestniczy w czymś świętym i tajemniczym.
Ciemna rysa
Uroczystość Bożego Ciała obchodzimy od XIII w. Upominał się o nią sam Jezus. Św. Julianna z Cornillon z klasztoru augustianek w Liege kilkukrotnie miała wizję, której długo nie mogła zrozumieć. Widziała lśniącą tarczę księżyca, wydłuż której przechodziła ciemna rysa. Jezus dał jej do zrozumienia, że księżyc symbolizuje życie Kościoła na ziemi. Ciemna linia oznaczała brak święta liturgicznego dotyczącego adoracji Eucharystii. To święto miało prowadzić wiernych do pogłębienia wiary, pomagać im we wzroście duchowym i służyć wynagrodzeniu za znieważanie Najświętszego Sakramentu. Miało być obchodzone w czwartek po Niedzieli Trójcy Świętej. Prośba Jezusa miała swoją logikę. W Wielki Czwartek, kiedy wspominamy ustanowienie Eucharystii i sakramentu kapłaństwa, skupiamy się raczej na męce Zbawiciela. Boże Ciało ma trochę inny wymiar. Z czasem w ramach uroczystości wprowadzono także zwyczaj organizowania procesji z Najświętszym Sakramentem. W Polsce pojawiły się one w XIV w. ...
Agnieszka Wawryniuk