Oddał siebie kulturze i sztuce
W życie kulturalne Siedlec włączył się już w czasie studiów w ówczesnej Wyższej Szkole Rolniczo-Pedagogicznej. To z inicjatywy A. Meżeryckiego powstał Studencki Ośrodek Działań Kulturalnych „Limes”, którego pracami artystycznymi kierował przez kilkanaście lat, a placówka zaliczona została do najlepszych klubów studenckich w kraju. - To była druga połowa lat 80. W mojej pamięci utkwiło to, że w tamtym czasie w miejskiej kulturze niewiele się działo. W zasadzie byli tylko „Chodowiacy” i „Podlasie” oraz stawiający pierwsze kroki artystyczne zespół taneczny Karo - opowiada Mariusz Orzełowski, były dyrektor Centrum Kultury i Sztuki. - Jednakże centrum działań kulturalnych było w Limesie, gdzie działał Andrzej. Wówczas nasza uczelnia kipiała ludźmi zafascynowanymi kulturą i sztuką, których skupiał wokół siebie „Meżer”.
– Nasza znajomość zaczęła się na studiach. To był 1985 r. Właśnie odbywały się „Jackonalia”. Andrzej był ich głównym organizatorem, a ja zostałem wytypowany na króla „Jackonaliów” – wspomina Krzysztof Kryszczuk, wójt gminy Wiśniew. – Niedługo potem zaproponował mi pracę w Teatrze ES. Od tamtej pory rozpoczęła się nasza przyjaźń – dodaje. W 1991 r. A. Meżerycki został dyrektorem CKiS, a K. Kryszczuk – jego zastępcą. – Mieliśmy podobne charaktery, bo urodziliśmy się tego samego dnia – 20 grudnia. Świetnie się rozumieliśmy. Wiedzieliśmy, na co kogo stać, w związku z tym unikaliśmy nieporozumień. Kiedy w 2002 r. postanowiłem wystartować na wójta, nie powiedziałem o tym Andrzejowi, bo nie wierzyłem w wygraną. Dowiedział się od znajomych. Pamiętam, że wtedy zadzwonił zdenerwowany: „Dlaczego nie powiedziałeś, że chcesz odejść z pracy?”. A ja na to: „Nie odchodzę, bo i tak nie mam szans…”. Kiedy wygrałem wybory, bałem się do niego zatelefonować. Zrozumiał moją decyzję – opowiada K. Kryszczuk.
Lata pracy A. Meżeryckiego w CKiS zaowocowały kilkuset scenariuszami i wyreżyserowaniem kilkuset koncertów i imprez. Od 2011 r. ośrodek nosi jego imię. – Podjęliśmy taką inicjatywę z ówczesną radą programową CKiS. To była piękna idea upamiętnienia 18-letniej pracy Andrzeja na stanowisku dyrektora tej instytucji i wkładu w rozwój polskiej kultury. Czułem się spadkobiercą jego pracy i marzeń o prawdziwym teatrze w Siedlcach – podkreśla M. Orzełowski. Inicjatywa wymagała wielu zmian aktów prawnych, w tym statutu instytucji i regulaminu organizacyjnego oraz uchwały rady miasta. Tak powstało Centrum Kultury i Sztuki im. Andrzeja Meżeryckiego Scena Teatralna Miasta Siedlce.
Promował miasto i artystów
Najukochańszym dzieckiem A. Meżeryckiego był Teatr ES, w którym się spełniał jako aktor, reżyser i scenarzysta. Był pomysłodawcą większości spektakli przygotowywanych przez twórców teatru. „Przezroczystość” według poezji i zapisków ks. Jana Twardowskiego czy „Ballada o oczekiwaniu” były wystawiane setki razy, nie tylko w Siedlcach, ale w całym kraju i poza jego granicami – zawsze przy pełnej sali i aplauzie publiczności, wzbudzając także uznanie krytyków. Jednym z ostatnich przedsięwzięć Teatru ES był spektakl „Ocalić od zapomnienia”, przypominający piosenki Marka Grechuty w nowych aranżacjach. – Kiedy byłem studentem jako jeden z fakultetów wybrałem teatr. Tak trafiłem do Teatru ES i stałem się podopiecznym A. Meżeryckiego – wspomina Maciej Turkowski, muzyk, kompozytor, wychowawca młodzieży i instruktor ds. muzyki w Miejskim Ośrodku Kultury. – Andrzej miał wielki wpływ na siedlecką kulturę. Wielu artystów wyszło spod jego skrzydeł. Sam w pewnym sensie czuję się jego uczniem. Przyczynił się do promowania miasta wszędzie tam, gdzie wyjeżdżał ze spektaklami. Wylansował naszą miejscowość. Siedlczanie dzięki niemu mogli wypłynąć na szersze tory – podkreśla M. Turkowski.
Za swoją działalność A. Meżerycki wyróżniony został wieloma tytułami i odznaczeniami, w tym Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Wrażliwy i konsekwentny
Kultura była największą pasją A. Meżeryckiego. – Ciężko pracował do późnych godzin wieczornych. Oddany był obowiązkom, ale też kolegom i przyjaciołom. Nigdy nie zostawił nikogo w potrzebie – zaznacza K. Kryszczuk. – Chociaż nie był zbytnio punktualny… – dodaje M. Turkowski. – Później jednak nie żałował czasu. Nigdy nie zapominał, że ma z kimś się zobaczyć, zapisywał terminy spotkań w kalendarzu. Nie lekceważył nikogo. Był konsekwentny w działaniu, bardzo uczuciowy, wrażliwy. Andrzej znał się na sztuce, nie tylko w dziedzinie teatru, ale też na literaturze, poezji, aktorstwie, muzyce. Był asertywny, kiedy było trzeba, postawił na swoim, kiedy nie było trzeba – to zresztą też… Miał różne nastroje. Czasami, gdy chciałem pożartować, Andrzej miał kamienną twarz. Innym razem to on rozweselał, kiedy ja nie miałem humoru. Zwracał uwagę na przyrodę. Chodził po górach – tu nasze ścieżki również się zeszły, bo ja też jestem wielkim miłośnikiem gór. Byłem w Tatrach kilkadziesiąt razy, w tym kilkakrotnie z Teatrem ES.
M. Orzełowski zapamiętał A. Meżeryckiego jako dobrego i wyjątkowego człowieka, wybitnego artystę i charyzmatycznego dyrektora. – Szanował artystów, ludzi sztuki. Cenił zarówno profesjonalistów, jak i amatorów. Nie był egoistą, co często zdarza się w świecie artystycznym. Miał ambicje, pomysły i marzenia, które realizował, ale nigdy kosztem innych. Nie obrażał się na ludzi. Kochał sztukę. Uczył nas, byśmy nie byli małostkowi, a kiedy zdarzały się trudne chwile, otaczał opieką i bronił. W takich sytuacjach powtarzał: „Jesteś artystą, patrz na to z góry”. Oddał całego siebie kulturze i sztuce. A. Meżerycki był i jest wybitną postacią. Po 1989 r. to on przebudował siedlecką kulturę i nadał jej nowy wymiar – podkreśla były dyrektor CKiS.
Cienie przemijają…
To tytuł wieczoru poezji A. Meżeryckiego, który odbędzie się 27 czerwca, w dziesiątą rocznicę jego śmierci. Będzie można usłyszeć wiersze w interpretacji członków Siedleckiej Grupy Literackiej „Witraż” oraz koncert „Siedem Pożegnań” z muzyką M. Turkowskiego do wierszy A. Meżeryckiego w wykonaniu Anny Przedlackiej, Dominiki Ratyńskiej i Krzysztofa Żabki.
– Po raz pierwszy wiersze Andrzeja usłyszałem podczas jednego z wieczorów autorskich klubu literackiego „Witraż”. Była tam też jego żona – Grażyna. Poprosiłem ją o te teksty. Wtedy nawet nie wiedziałem, że Andrzej pisał wiersze – opowiada M. Turkowski. – Po skomponowaniu muzyki do jednego czy dwóch z nich przyszło mi do głowy, by zrobić z tego cały program. Poprosiłem o zgodę G. Meżerycką. Pomyślałem, że jestem kompetentną osobą, bo skoro Andrzej pozwalał mi komponować muzykę do swoich spektakli, to na to też by się zgodził. Zaprosiłem do współpracy aktora, wokalistę i reżysera Krzysztofa Żabkę – wychowanka A. Meżeryckiego – oraz moich stałych współpracowników: A. Przedlacką i D. Ratyńską. Kilkakrotnie już graliśmy ten koncert. Nagraliśmy też płytę.
Wieczór poezji odbędzie na skwerze przy fontannie na ul. Pułaskiego. Początek o 19.00.
HAH