Wielbłąd, komar… a co to za różnica?
Albo też poddawane jest jej jako element ludyczny. Istotnym w owym traktowaniu społeczeństwa przez media, ale nie tylko, staje się wykorzystywanie polityczno-ekonomiczne masy społecznej dla ugruntowania w mentalności większości członków danej społeczności sposobów myślenia, w tym wartościowania i uznawania za prawdę, które nie są w żaden sposób uzasadnione logicznie. Innymi słowy: dzięki takiemu działaniu społeczeństwo nasze staje się coraz bardziej polem funkcjonowania mitów, a nie racjonalnych przesłanek działania. Przykładów nie trzeba zbyt daleko szukać. Weźmy chociażby ostatni werdykt Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej na temat ustaw związanych z reformą sądownictwa w naszym kraju.
Nie wchodząc w szczegóły, należy najpierw stwierdzić, że wyrok owego Trybunału dotyczy prawa, które… nie istnieje. Nawet ktoś o szczególnie wybujałej wyobraźni niezbyt łatwo jest w stanie zrozumieć takie kuriozum. W normalnym systemie prawnym w takim przypadku sąd uznałby bezprzedmiotowość procedowania i wydawania wyroków, ponieważ tego, co miałoby być przedmiotem werdyktu, po prostu już nie ma. Tymczasem na prośbę Komisji Europejskiej Trybunał nie tylko procedował, ale i wydał wyrok, który sam w sobie też jest kuriozalny, ponieważ stwierdza, iż nasz kraj naruszył prawo europejskie… nieistniejącymi przepisami prawnymi. ...
Ks. Jacek Świątek