Na falach wiary
Cytat pochodzący z Apokalipsy emanuje wielką mocą i konkretnym przesłaniem. Przypomina, że powinniśmy wystrzegać się przeciętności, bylejakości, marazmu, do czego lato w pewien sposób do tego zachęca. Uwolnieni od obowiązków szkolnych i zawodowych, zaczynamy spuszczać z tonu, porzucamy zasady i utarte zachowania. Wiele takich sytuacji tłumaczymy słowami: „przecież są wakacje”, zaś naszą postawą możemy kogoś zbudować albo zepsuć. Wakacje to czas, kiedy warto dać szczególne świadectwo wiary. Aby świadczyć o Bogu, nie musimy wychodzić przed tłum. Najmocniej mówi to, co dzieje się w ciszy, czasem przez wielu niezauważone, w domu, w kościele, na spotkaniu, wspólnym wyjeździe… Obrazek pierwszy. Rozpoczął się właśnie jeden z wakacyjnych poranków. Babcia opiekuje się trojgiem wnuków. Dzieci chwilę po tym, jak otworzyły oczy i wstały z łóżek, kierują swoje kroki do telewizora. Babcia wchodzi do pokoju i pyta: „Pacierz odmówiony?”. Na to jeden z maluchów odpowiada niefrasobliwie: „Babuniu, są wakacje!” i robi wielkie, zdziwione oczy.
W odpowiedzi słyszy: „Przecież mimo wakacji codziennie jesz śniadanie, myjesz zęby i bawisz się. A dlaczego masz się nie modlić?”. Dzieci podrapały się po głowie, w sercu przyznały babci rację i uklękły do modlitwy…
Obrazek drugi. Kilkudniowa wycieczka w góry. Niedziela. Kilkudziesięcioosobowa grupa wchodzi na Wiktorówki. Po dotarciu do celu wszyscy zatrzymują się w niewielkim kościółku, którym opiekują się dominikanie. Po krótkim odpoczynku uczestniczą w Mszy św. Potem cała grupa wchodzi na Rusinową Polanę. Po drodze wszyscy dziękują przewodnikowi za możliwość uczestniczenia w Eucharystii. Dla niego było to zupełnie normalne. Powiedział tylko: „Jest niedziela i trzeba być w kościele”. Mszę zwyczajnie wpisał w program dnia.
Obrazek trzeci. Ta sama grupa wycieczkowa. Wtorek. Towarzystwo zatrzymuje się na ostatni nocleg u sióstr albertynek w Krakowie. Wieczorem jedna z nich przechadza się po korytarzach i zaprasza wszystkich na poranną Mszę św. ...
AWAW