Nabici w małpkę
Od kilku lat mamy wręcz do czynienia z eksplozją popularności „małpek” przy utrzymującej się jednocześnie na stałym poziomie sprzedały mocnych alkoholi w klasycznych butelkach! Według opublikowanego w kwietniu br. raportu z badań rynku, wykonanego przez firmę Synergion, Polacy kupują rocznie ok. 1 miliarda małych buteleczek wódki (bądź innych alkoholi na bazie spirytusu)! Wyliczono, że średnio dziennie sięga po nie blisko 3 miliony osób. Dane zakwestionował Związek Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy, opierając się z kolei na wynikach badań Nielsenena i oceniając, że podane liczby zostały dwukrotnie zawyżone. Wynika z nich, że roczna sprzedaż małych formatów wyniosła w 2018 r. w Polsce 510 mln sztuk, z czego butelek o pojemności do 90 ml - 18,5 mln, 100 ml - 284,5 mln, a 200 ml - 207 mln.
Nawet jeśli tak by było, daje to i tak kosmiczną liczbę statystycznie sprzedawanych każdego dnia małych buteleczek z alkoholem! Co więcej: dynamiczny wzrost sprzedaży „małpek” wódki nie dzieje się kosztem dużych opakowań. Nie jest bowiem tak, że nabywca zamiast kupić pół litra bierze pięć butelek po 100 ml. Obie rzeczywistości funkcjonują równolegle. „Mała wódka” wykreowała zupełnie nowe zachowania, sposoby użycia i zwyczaje konsumentów. Zmieniła też ich stosunek do picia alkoholu.
Dlaczego sięgamy po „małpki”?
„Niewielka buteleczka, która wszędzie się zmieści, nawet w dłoni. Jak wychodzisz ze sklepu i dobrze ściśniesz, to tego nie widać nawet. Nie trzeba zostawiać na później, tylko można chlapnąć i butelkę wyrzucasz i jest wszystko cacy” – tłumaczy młody mężczyzna. Inny dodaje: „Idziemy grać w piłkę. Mamy chwilę dla siebie, więc po «dziabeczku» na lepsze rozbieganie. ...
Ks. Paweł Siedlanowski