Tyś nasza, podlaska!
W sanktuaryjnym archiwum przechowywana jest „księga cudów” zawierająca świadectwa ludzi, którzy uzyskali szczególne łaski dzięki wstawiennictwu Matki Bożej Kodeńskiej. To historie nierzadko wstrząsające, dramatyczne i bardzo skomplikowane. Dotyczą sytuacji, w których po ludzku nie było ratunku i nadziei. Pomoc przychodziła po modlitwie przed wizerunkiem Królowej Podlasia. Zapoznając się z poszczególnymi świadectwami, nie sposób się nie wzruszyć... - Matka Najświętsza ciągle działa i wstawia się za tymi, którzy Ją o to proszą. Świadczy o tym nasza „księga cudów”. Została założona w 1927 r. Istnieje od momentu przybycia oblatów do Kodnia. Jest bardzo gruba i ciągle uzupełniana o nowe świadectwa. Wpisów dokonuje przełożony klasztoru. Teraz postanowiliśmy opracować te historie i wydać je w formie książki - mówi o. Jarosław Kędzia, rzecznik prasowy sanktuarium i pomysłodawca wydania książki.
– „Księga cudów” leży w archiwum i mało kto ma do niej dostęp. Publikacja sprawi, że wieść o łaskach wyproszonych w naszej „Podlaskiej Częstochowie” pójdzie w świat – dodaje.
Świadectwa – zachęty
– Trudno powiedzieć, czy wcześniej istniały w Kodniu takie „księgi cudów”. Pewnie tak. Podejrzewam, że albo zaginęły, albo trafiły do carskich archiwów i są tam do dnia dzisiejszego. Opracowując książkę, nie dokonywałem wyboru. Zdecydowałem, że na publikację zasługuje każde z zapisanych świadectw. Jedne są dłuższe, inne krótsze. Były składane w Kodniu osobiście przez tych, którzy doznali szczególnych łask. W książce znajdzie się około 70 niezwykłych historii, które wydarzyły się od 1927 do 1960 r. W przyszłym roku wydamy drugą część zawierającą cuda, do których doszło od lat 60 do czasów współczesnych – zaznacza o. Jarosław.
Dodaje, że bardzo zależało mu na wydaniu kodeńskich świadectw. Podkreśla, że spisane historie mogą przyczynić się do umocnienia i podbudowania wiary w tych, którzy po nie sięgną. – Będą zachętą do modlitwy przez wstawiennictwo naszej Matki. ...
AWAW