Komentarze
Odpowiedzialni, mądrzy i…

Odpowiedzialni, mądrzy i…

Radość z wyjątkowo wysokiej frekwencji w przeprowadzonych w minioną niedzielę wyborach parlamentarnych nie wszystkim się udzieliła. „I z czego ta opozycja tak się cieszy? PiS będzie nadal rządził. Znowu połowa Polaków została w domu, a doły wybrały 500+.

Przechodzę na emigrację wewnętrzną” - zademonstrowała swoją postawę pisarka Maria Nurowska, znana głównie z tego, że nienawidzi PiS. Ale że nie samą nienawiścią pisarka Nurowska żyje, to już przed wyborami wyraziła swoją miłość do Lewicy i KO, które to ugrupowania uznała za gwarantów powrotu Polski do normalności oraz do Europy. „Nie wyobrażam sobie kolejnej wygranej Kaczyńskiego” - dramatyzowała, jak na artystkę przystało. Przy czym nieustannie wszem wobec i każdemu z osobna starała się i stara przekazać informację, że Kaczyński okłamuje swoich wyborów. Jej zdaniem idzie mu to wyjątkowo łatwo, gdyż „to są ludzie w większości niewykształceni, nie potrafią ocenić rzeczywistości takiej, jaka ona jest. My, trzeźwo myślący, jesteśmy za nich odpowiedzialni, bo obudzą się, kiedy będzie za późno” - stwierdziła pisarka. I to się nazywa postawa! W ogóle się artystyczna brać ostatnimi wyborami okrutnie jakoś przejęła. Artystka Krystyna Janda - admiratorka wszelakich inności i różnorodności - udostępniła na swoim Facebooku grafikę, która wyborców PiS porównuje do prostytutek.

Na dodatek takich byle jakich, bo ich dobę autor podanego dalej przez p. Jandę wpisu wyliczył na 8 zł 75 gr. („w postaci różnych plusów”), podczas gdy – jak podaje za autorem wpisu pani Janda – „za noc z prostytutką w Warszawie trzeba zapłacić średnio 2 tys. 256 zł. Ale nie ma się czemu dziwić. Powiat i gmina (które, według p. Jandy, głosują na ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego) zawsze były od metropolii tańsze.

Wielką determinacją popisał się – również na okoliczność wyborów – nasz sztandarowy amant i odtwórca ról narodowych bohaterów, czyli Michał Żebrowski, który najpierw obiecał tyle darmowych biletów do swojego teatru, ile będzie wynosiła wyborcza frekwencja, a później na Facebooku udostępnił wideo z jednej z kampanii reklamowych. W stroju Adama nie tylko gołym zadkiem na tym nagraniu potrząsa. W występie wspomaga go – zasłonięta na ciele – małżonka. Podpis głosi „No i d…pa” i nie bez kozery został udostępniony akurat w wyborczy wieczór. Tylko dla ścisłości dodajmy, że jest aktor Żebrowski miłośnikiem zarówno demokracji, jak też i wolności (wybory wyborami, a wygrana i tak po naszej stronie powinna być).

W niedzielę naszych parlamentarnych zmagań Adam Michnik, naczelny redaktor „Gazety Wyborczej”, straszył we włoskiej prasie, że wraz z (ewentualną) wygraną PiS wygra „Polska ksenofobiczna, homofobiczna, zamknięta”. Można by odnieść wrażenie, że powyższe przykłady cudnie potwierdzają to, co pan naczelny przewidział.

Prorok jaki czy co?

Anna Wolańska