Opinie
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Rezygnacja, która przynosi straty

Uczniowie coraz powszechniej wypisują się z lekcji religii. Tłumaczą, że katecheza nie jest przedmiotem obowiązkowym. Problem dotyczy już nie tylko dużych miast. Co kryje się za taką decyzją i o czym ona świadczy?

Kapucyn br. Sebastian Piasek już na wstępie podkreśla, że problem wypisywania się z lekcji religii przez młodych jest kwestią złożoną i dosyć skomplikowaną. Można rzucać różne tezy i osądy, ale jeszcze lepiej posłuchać ludzi, których katecheza dotyczy osobiście. - Trzeba spojrzeć na podłoże społeczno-kulturowe, na mentalność młodych, ale także na ich problemy. To, co powiem, jest wynikiem moich rozmów z uczniami, a także własnych obserwacji. Uczę katechezy w II LO. im. Emilii Plater w Białej Podlaskiej. Młodzież, która od pierwszej klasy zadeklarowała uczestnictwo w katechezie, ciągle na nią uczęszcza. Nikt się nie wypisał. Bywa, że ktoś, kto wcześniej zdecydował, iż nie będzie przychodzić na religię, dziś w niej uczestniczy. Jestem tym bardzo zbudowany. Mam klasy, w których na katechezę przychodzi prawie 100% uczniów, ale są też takie, gdzie ta ilość sięga tylko 30%. Niektórzy wypisywali się, zanim poznali katechetę. Rezygnacja z religii nie zawsze jest więc związana z osobą prowadzącego. Są tacy uczniowie, którzy zwyczajnie, od progu i bez ogródek mówią, że nie chcą uczestniczyć w tych lekcjach - podkreśla br. Sebastian.

Zakonnik zaznacza, że duże znaczenie w tej kwestii ma postawa rodziców. – Decyzja o uczęszczaniu na katechezę po części wynika z tego, jakie wychowanie odebrał młody człowiek w rodzinnym domu: czy był kształtowany do życia w wierze i moralności, czy przekazano mu najważniejsze wartości katolickie. Ważne jest, czy rodzice naprawdę chcą, by ich dziecko pogłębiało formację. Dobrze, jeśli motywują swoje pociechy do uczęszczania na religię, widzą potrzebę przychodzenia na katechezę. Niestety, wielu rodziców, mówiąc potocznie, „olewa” swoje dzieci i podpisuje wszystko, o co zostają poproszeni. Duże znaczenie ma fakt, czy domownicy interesują się formacją młodego pokolenia, czy raczej jest im to obojętne – mówi br. S. Piasek.

Dodaje, że na chodzenie lub wypisywanie się uczniów z katechezy mają też wpływ poglądy polityczne rodziców. Opinia matki i ojca przekłada się na opinię dziecka. Jeśli rodzic uważa, że religia powinna być w salce, a nie w szkole, to dziecko często powiela ten pogląd. ...

Agnieszka Wawryniuk

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł