Te dzieci żyją w Bogu
Śmierć dziecka, którego narodzin rodzice oczekują z miłością i tęsknotą, zawsze okupiona jest łzami i wielkim żalem. Nie bez powodu mówi się o sercu pękającym z bólu spowodowanego utratą. Dlatego symbolika pomnika usytuowanego w nowej części łosickiego cmentarza jest oczywista i jednoznaczna. Na podstawie widnieje granitowe serce, w które wpisany został krzyż. Na dwóch częściach tworzących przestrzenne serce umieszczone zostały m.in. napisy: „Te dzieci żyją w Bogu” oraz „Matko, przyjmij ogrom bólu naszych serc i daj pocieszenie”. O idei powstania pomnika - grobu mówił przed rozpoczęciem Mszy św. proboszcz parafii św. Zygmunta, a zarazem dziekan łosicki ks. kan. Sławomir Kapitan, zauważając, że wielu rodziców cierpi z powodu przedwczesnej śmierci swego dziecka, które umarło przed narodzeniem.
– Ten pomnik ma być miejscem, gdzie rodzice mogą się pomodlić, polecić Panu Bogu swój ból. Jest to jednocześnie grób, co daje możliwość, by w przyszłości chować tutaj doczesne szczątki dzieci – tłumaczył. Dodał też, że postument pomnika został pomyślany tak, by rodzice pragnący upamiętnić swoje maleństwo mogli umieszczać na nim tablice z wygrawerowanym imieniem, datą śmierci czy sentencją.
On jest Bogiem żywych
W homilii bp K. Gurda mówił o chrześcijańskiej perspektywie patrzenia na śmierć, która przeczy często powtarzanemu powiedzeniu, że nasi zmarli żyją tak długo, jak długo o nich pamiętamy. – Wierzący w Boga przychodzi na cmentarz i staje przy grobie swoich bliskich przekonany, że ci, którzy umarli, żyją nie dlatego, że się o nich pamięta, ale dlatego, ponieważ są włączeni w życie samego Boga. Śmierć nie zakończyła ich życia. Oni tylko zakończyli swoją drogę życia ziemskiego, a w chwili śmierci oddali swoją duszę Bogu – który nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych – przypomniał biskup, podkreślając, że życie rozpoczęte z woli Boga w chwili poczęcia, trwa przez całą wieczność. Dotyczy to również dzieci, którym nie dane było się narodzić. – Kościół nie pozbawia możliwości zbawienia nawet zmarłych bez sakramentu chrztu św. Jeśli chodzi o dzieci zmarłe bez chrztu, Kościół może tylko powierzyć je miłosierdziu Bożemu, jak to czyni podczas przeznaczonego dla nich obrzędu pogrzebu – mówił bp Gurda.
Z nadzieją
W dalszej części nauki pasterz Kościoła siedleckiego zachęcał, by wbrew smutkowi z powodu utraty bliskich, jaki zawsze towarzyszy odwiedzającym cmentarz, z nadzieją patrzeć w przyszłość tych, którzy już odeszli, tych, którzy nie mają swojego grobu, jak i naszą.
– Jezus Chrystus pragnie, abyśmy wszyscy do Niego przychodzili. On jest gwarantem naszej nadziei. W Nim wszystkie nasze nadzieje się spełniają – a przede wszystkim nadzieja zbawienia, wiecznego życia i zmartwychwstania. Nikt inny uczynić tego nie może, tylko Jezus, nasz jedyny Zbawiciel. Dlatego Jemu ufamy, ku Niemu wznosimy modlitwę i Jemu polecamy tych, którzy odeszli, a których tak bardzo kochamy – zaznaczył.
Na zakończenie Eucharystii bp K. Gurda poświęcił grób dzieci utraconych.
LI