Jak rodziła się Niepodległa
11 listopada 1918 r. to symboliczna data odzyskania niepodległości przez Polskę. W rzeczywistości był to złożony proces, który rozpoczął się dużo wcześniej. Niepodległa powstawała na ruinach państw centralnych pokonanych podczas I wojny światowej. Musiała m.in. stworzyć własną administrację państwową, siły zbrojne, co pokazuje album „Dokumenty niepodległości w regionie siedleckim”, którego promocja odbyła się 21 listopada w siedleckim AP. - Publikacja jest niejako pokłosiem wystawy, którą prezentowaliśmy w ubiegłym roku. Na ekspozycji nie mogliśmy zaprezentować wszystkich materiałów, dlatego zdecydowaliśmy się na wydanie albumu, gdzie niepodległość potraktowaliśmy znacznie szerzej, bowiem znalazły się w nim dokumenty sprzed 1918 r. - podkreślił dyrektor siedleckiego AP dr Grzegorz Welik.
Publikację opracował dr hab. D. Magier, historyk i kierownik Zakładu Archiwistyki Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach. – Polska nie wybuchła, lecz rodziła się – nie z dnia na dzień, raczej z roku na rok, miesiąca na miesiąc. Polacy nie stali z opuszczonymi rękami, tworzyli struktury administracji już od 1915 r. Zawarte w albumie dokumenty pokazują też życie codzienne mieszkańców regionu, którzy musieli mierzyć się z powojennymi problemami – powiedział autor publikacji, dodając, iż w okres niepodległości Siedlce wkroczyły jako stolica regionu, a także ważny ośrodek kulturalny, oświatowy, komunikacyjny, administracyjny, a przede wszystkim – jako stolica diecezji – religijny oraz – jako siedziba garnizonu Wojska Polskiego – wojskowy. – Zatem działy się na naszym terenie naprawdę istotne rzeczy – zaznaczył D. Magier.
Początki administracji
W albumie ważną rolę odgrywają dokumenty, które pokazują odbudowę administracji polskiej. Jednak – jak zwrócił uwagę autor publikacji – nie nastąpiło to w listopadzie 1918 r., lecz wcześniej, bo w 1915 r. Po wyparciu Rosjan okupujących tereny Królestwa Polskiego Niemcy, tworząc administrację i nie mając własnych sił, by zapewnić obsadę, musieli oprzeć się na Polakach. – Okupanci nadzorowali działania, ale niespecjalnie w nie ingerowali. W ten sposób powstawały pierwsze instytucje samorządowe – wyjaśniał D. Magier.
Wraz z opuszczeniem regionu przez niemiecką administrację ciężar obsługi społeczeństwa spoczął na Polakach. Podjęły go samorządy, organizacje społeczne, w tym straże obywatelskie i milicje, wspierane przez wojsko. Projekt statutu siedleckiej straży z 1915 r. wyjaśnia, kto wchodził w jej skład, jakie były jej zadania i co należało do obowiązków naczelnika. – Ktoś musiał bronić wsi przed bandytami czy dezerterami. Stąd straże tworzyli sami obywatele – przypominał D. Magier.
I tak np. rada opiekuńcza powiatu sokołowskiego na mocy pisma z 11 listopada 1918 r. zorganizowała straż bezpieczeństwa w każdej wiosce. Jej obowiązkiem było czuwanie „nad życiem i mieniem mieszkańców tak w dzień, jak i w nocy”, „niedopuszczenie, aby przedstawiciele byłych władz niemieckich cokolwiek wywieźli lub zarekwirowali”, a także „zatrzymywanie wszelkich podejrzanych osobistości”. Dokument zobowiązuje wójta do „opieczętowania wszystkich młynów rządowych” oraz „czuwania, aby własność rządowa jako to: telefony, słupy telefoniczne i telegraficzne, mosty drogi były w całości zachowane”.
Do krytykujących zajadliwie
Zawarte w publikacji dokumenty prowadzą czytelnika przez różnorakie aspekty życia rodzącej się administracji. Znajdziemy m.in. pismo komisarza powiatu sokołowsko-węgrowskiego z 12 listopada 1918 r. ,w którym wzywa wójtów na spotkanie zwołane 21 listopada w celu uruchomienia administracji państwa. Jest też rozporządzenie wójta sokołowskiego obwieszczające rozpoczęcie urzędowania.
Ciekawym dokumentem jest okólnik ministerstwa spraw wewnętrznych do „wszystkich obywateli komisarzy ludowych” z 14 stycznia 1919 r. Zastępca resortu spraw wewnętrznych pisze w nim, iż „zdarzyło się w ostatnich czasach, że niektórzy z urzędników bądź to wobec kolegów urzędowych, bądź też wobec innych osób – wyrażali się w sposób niestosowny o składzie obecnego Rządu i krytykowali zjadliwie Jego politykę i działalność”. Dlatego wiceminister przypomina, iż „takie zachowanie stoi w rażącej sprzeczności z treścią przysięgi”, wzywając m.in. do szacunku wobec przełożonych i popierania ich działalności, „w przeciwnym razie jest rozsadnikiem warcholstwa i działań jawnie na szkodę Ojczyzny”. Przypomina też, że „kto pozostaje w służbie Rządu, wstrzymać się winien od wszelkiej krytyki swych przełożonych”. – Dokument przypominający o etyce urzędniczej pokazuje, że swary polityczne, które obserwujemy dzisiaj, podział wśród społeczeństwa, to nic nowego – stwierdził autor publikacji.
Ile zarabiał policjant?
W końcu 1918 r. i na początku 1919 r. powstały zręby struktur policji państwowej. – Tworzyły się one od zera, więc trzeba było rozstrzygnąć takie problemy, jak policjant ma wyglądać i czym odróżniać się od przeciętnego obywatela – zauważył D. Magier. Dowiadujemy się o tym m.in. z pisma z 26 listopada 1918 r. skierowanego do Stanisławy Nazarczenko ze szkoły kroju i szycia w Siedlcach, w którym zamówiono pierwsze akcesoria. Były to biało-czerwone opaski do noszenia na rękach oraz wzorowane na feldcechach żołnierzy legionu muśnickiego odznaki policyjne. Funkcjonariusze mieli również czapki. Jedna kosztowała 18 marek.
W skład powstałej 2 grudnia 1918 r. powiatowej policji siedleckiej weszło: 32 szeregowców, ośmiu kaprali i trzech sierżantów, których pensja wynosiła odpowiednio do stopnia: 200, 270 i 370 marek. Na terytorium powiatu utworzono 16 posterunków. Policjanci uzbrojeni byli w karabiny niemieckie i rosyjskie, które sami zdobyli. Obowiązek utrzymania posterunków, tzn. zapewniania opału i światła, a także mieszkań dla funkcjonariuszy, spoczywał na gminach. Sprawozdanie z tamtego czasu pokazuje też, jakimi sprawami zajmowali się ówcześni stróże prawa. Otóż od 2 grudnia 1918 r. do 12 lutego 1919 r. ujęli siedmiu poszukiwanych i dwóch bandytów, a także skonfiskowali złodziejom leśnym trzy konie, dwa wozy i dwie kompletne uprzęże.
– Dokumentów o tworzeniu policji mamy sporo, ponieważ w ówczesnym czasie zajmowała się ona bardzo szerokim spektrum społecznego życia – wyjaśnił historyk.
Emigranci i reemigranci
Po wojnie w Siedlcach i regionie pozostało wielu obywateli niepolskiego pochodzenia. Na podstawie pism i ogłoszeń dowiadujemy się, jak z obcokrajowcami i emigrantami radziła sobie administracja państwowa. I tak np. Komisarz Rządu Polskiego Powiatu Siedleckiego w okólniku z 9 grudnia 1918 r. zarządził, by „ludność nieprzynależną do Republiki Polskiej, o ile w czasie działań wojennych szukała tu schronienia, należy kierować z powrotem do dawnych miejsc zamieszkania”, a w przypadku zajęcia przez uchodźców domów, gruntów czy szpitali bądź szkół po powrocie polskich właścicieli nakazał przymusową ewakuację tymczasowych lokatorów. Są też: okólnik o konwojowaniu więźniów koleją, obwieszczenie do wójtów i sołtysów, jak postępować z reemigrantami.
Chłopie, daj wojsku jeść!
Wśród dokumentów znajdziemy też m.in. obwieszczenie do chłopów o dostarczaniu żywności wojsku: „Na to, żeby chłop polski utrzymał zdobyte prawa, na to, żeby Polska była wolna, potrzeba wojska. Ażeby mieć wojsko, trzeba mieć karabiny, armaty, ładunki, a także czem to wojsko żywić. Ażeby wojsko żywić, trzeba mieć chleb, którego dostarczyć może tylko rolnik. Więc zbudź się polski Chłopie i daj na utrzymanie wojska to, coś dać powinien, jeśli chcesz być naprawdę obywatelem wolnej Polski. (…) Gdy był niemiec, dawałeś obywatelu wszystko, co od Ciebie żądano, dziś kiedy stałeś się wolnym obywatelem i chcesz nim zostać w przyszłości, musisz sam poczuwać się do tego obowiązku, jaki na Ciebie ta nazwa wolnego obywatela wkłada”. Tak jak w przypadku policji obowiązek zapewnienia wojsku kwater także spoczywał na gminach. Oficerom do kapitana włącznie należał się jeden pokój, oficerom sztabowym – dwa pokoje, a „oficerom-jenerałom” trzy pokoje. Kwatery musiały być wyposażone w łóżko, kompletną umywalkę, lustro, dwa ręczniki, wiadra, stół, krzesło, lampę, wieszadło i roletę. Dzięki fotografiom z Muzeum Regionalnego możemy obejrzeć zdjęcia żołnierzy 22 pułku piechoty, które oddają klimat tamtych czasów.
Szkodliwe dla zdrowia
Ciekawe jest również pismo z 31 lipca 1919 r., w którym Okręgowy Urząd Zdrowia w Lublinie informuje powiatowego komisarza rządowego w Siedlcach, że „po miastach prowincjonalnych jeżdżą rożni okultyści, spirytyści, hipnotyzerzy i szarlatani podszywający się pod te nazwy, którym władze administracyjne dają pozwolenie na urządzanie przedstawień. Ponieważ publiczne pokazy i przedstawienia hipnotyczne, spirytystyczne, mediumiczne itp. są szkodliwe dla zdrowia psychicznego ludności w każdym czasie, a tym bardziej w przełomowych chwilach obecnych, przeto wskazanem jest zakazać wszelkich przedstawień tego rodzaju”.
Wyborcze klimaty
W publikacji znajdziemy też afisz wyborczy z 1919 r. abp. Józefa Teodorowicza. Są też pisma do wójtów i burmistrzów instruujące, jak mają zadbać o porządek w biurach wyborczych, wykaz okręgów wyborczych. Natomiast z ogłoszenia z 30 stycznia 1919 r. dowiadujemy się, kto z okręgu XVIII został wybrany do Sejmu Ustawodawczego. I tak – oprócz bp. J. Teodorowicza – byli to: nauczyciel z Siedlec Władysław Skup, rolnik z Żanecina Julian Szymborski, rolnik i rzemieślnik ze wsi Poszewka w gminie Miedzna Edward Paczuski oraz rolnik z Leśniczówki w gminie Czuryły Szczepan Ciekot.
Album wkrótce trafi do o bibliotek i szkół. AP zapowiada też jego wersję elektroniczną.
MD