Rozmowy
Źródło: PIOTR GRABOWSKI
Źródło: PIOTR GRABOWSKI

Nie tylko o Jedwabnem

Do Siedlec przyjechał ze spotkania w Wielkopolsce - z Tomaszem Budzyńskim, jednym ze współautorów. W minioną niedzielę, w sali przy kościele św. Józefa w Siedlcach, Wojciech Sumliński promował swoją nową książkę.

- Wydawało nam się, autorom publikacji, że sprawa relacji polski- żydowskich jest bardzo ważna - z bardzo wielu względów. Więc włożyliśmy w tę pracę całe nasze serce, całą naszą duszę - zapewniał bohater spotkania. I podkreślił, że żadna inna książka nie miała dotąd takiej premiery, jak „Powrót do Jedwabnego”. - Pierwszą umowę na promocję książki - przywołuje niedawne wydarzenia W. Sumliński - mieliśmy podpisaną z Domem Rekolekcyjnym „Dobre Miejsce” przy UKSW w Warszawie. Miejsce zarezerwowaliśmy dwa miesiące wcześniej. Cztery dni przed premierą dostaję telefon: nie będzie premiery - Gmina Żydowska interweniowała. - Szukamy innego miejsca - kontynuuje dziennikarz. - To warszawski Dom Pielgrzyma Amicus. Dyrektor domu pokazuje, jakie będzie ustawienie sali; wydaje się, że nic nie stoi na przeszkodzie. Zawieramy umowę - jest piątek, 12.45. Trzy godziny później dyrektor dzwoni przerażony - Gmina Żydowska interweniowała. Do premiery trzy dni.

Sytuacja zaczyna być nerwowa. Udaje się jednak znaleźć kolejne miejsce – Centrum Konferencyjne Kopernika. Dyrektor się śpieszy, więc umowa zostaje zawarta mailowo. Potwierdzenie regulaminu – rozliczenie finansowe następnego dnia. Ulga, że wszystko jest okej. Niestety – Gmina Żydowska i to miejsce blokuje. – Wszechwładna, tajemnicza moc, która w Polsce rządzi i dzieli? – zastanawia się dziennikarz.

W sobotę po południu (ufff – spotkanie już w poniedziałek o 18.00) udaje się organizatorom wynająć miejsce w studenckim klubie przy SGH. Tu nawet jest ochrona.

Poniedziałek, 13.30. Telefon. „Szkoła powiedziała nam, że jeżeli zrobimy to spotkanie, to zrywa z nami umowę. Jesteśmy klubem studenckim, jeśli to zrobią, nie będzie koncertów, nie będzie spotkań, klub studencki umrze”. Rozmowa z rzecznikiem SGH ani na jotę nie zmienia sytuacji.

Dwie godziny przed spotkaniem W. Sumlińskiemu udaje się porozmawiać z Witoldem Gadowskim, wiceszefem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Ten – rzutem na taśmę – organizuje miejsce numer pięć – Dom Dziennikarza na Foksal, sala obok klubu Ronina. W dwie godziny jest podest, nagłośnienie, oświetlenie. Jest tłum ludzi. ...

Anna Wolańska

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł