Diecezja
Źródło: AWAW
Źródło: AWAW

Uratowane freski

W klasztorze braci mniejszych kapucynów przy ul. Narutowicza 37 w Białej Podlaskiej można już oglądać odrestaurowane polichromie przedstawiające św. Franciszka i św. Klarę.

Malowidła pochodzą z przełomu XVII i XVIII w. Do niedawana były zakryte wieloma warstwami tynku i farb. Teraz, dzięki zaangażowaniu specjalistów, braci i dobrodziejów klasztoru, znów cieszą oczy i zdobią krużganki. Budynek, w którym mieszkają zakonnicy i przyległa do niego świątynia powstały dzięki fundacji Katarzyny z Sobieskich Radziwiłłowej, siostry króla Jana III Sobieskiego. Kompleks pierwotnie był dedykowany zakonowi reformatów. Po kasacie klasztoru obiekty trafiły w ręce prawosławnych. Kapucyni objęli je dopiero w 1965 r. Do Białej Podlaskiej przybyli z inicjatywy bp. Ignacego Świrskiego. - Radziwiłłowie, fundując tutejszy kompleks, użyli swoich wpływów i szerokich możliwości. Do dekorowania klasztoru zaprosili nadwornych malarzy. Artyści zostali poproszeni o namalowanie scen z życia św. Franciszka i św. Klary. Była to piękna obrazkowa opowieść o naszych świętych, dedykowana tym, którzy mieszkali w klasztorze lub go odwiedzali. Niestety, przyszły zabory, a potem niemiecka okupacja.

Klasztor najpierw zamieniono na szkołę cerkiewną. Potem przez lata funkcjonowało w nim liceum im. Emilii Plater. Malowidła zostały zakryte tynkiem i kolejnymi warstwami farb – tłumaczy br. Bogdan Augustyniak, gwardian bialskiego klasztoru braci kapucynów.

 

Długoletnia praca

Kiedy w latach 90 ubiegłego wieku klasztor znów zaczął pełnić swoją pierwotną funkcję, zakonnicy zabrali się za remont. – Już w 1997 r. spostrzeżono, że na klasztornych ścianach pod tynkiem ukryte są jakieś barwne malowidła. W 2012 r. przeprowadzono prace odkrywkowe i badawcze, które miały pokazać, w jakich miejscach należy spodziewać się ewentualnych polichromii. W tym roku przeprowadzono prace konserwatorskie i restauratorskie. Specjalistom udało się przywrócić dawny wygląd dwóm malowidłom. W trakcie restauracji część polichromii trzeba było uzupełnić. Luki powstały m.in. na skutek wcześniejszego zamontowania i poprowadzenia przez środek fresków… kabli elektrycznych. Dodatkowo konserwatorzy odkryli, zabezpieczyli i odnowili także niewielkie fragmenty innych malowideł. Wszystko po to, by można było zobaczyć ich bogatą kolorystykę – dopowiada gwardian. Zaznacza, że był to tylko pierwszy etap renowacji. – Chcielibyśmy odkryć wszystko, co zachowało się na klasztornych ścianach. Podobnych malowideł i tablic transkrypcyjnych jest tu znacznie więcej – zauważa br. B. Augustyniak.

 

Twórcy wysokiej klasy

– Prace nie objęły wszystkich malowideł znajdujących się w klasztornych krużgankach. Efektem naszych wysiłków są m.in. dwie polichromie. Na jednej widać św. Klarę trzymającą w rękach monstrancję. Świętej towarzyszy jej rodzona siostra – św. Agnieszka. Druga polichromia pokazuje siedzącego w bramie św. Franciszka, który posyła swoich braci do jednego z klasztorów; być może widok z bramy przedstawia Białą Podlaską. Stan odkrytych przez nas malowideł był bardzo różny. Zrobiliśmy wszystko, co tylko mogliśmy uczynić. Najlepiej zachowane freski potwierdzają tezę, że ich autorzy byli twórcami wysokiej klasy. Trudno konkretnie powiedzieć, kto wykonał dekoracje, ale na pewno byli to artyści związani z mecenatem Jana III Sobieskiego – zwraca uwagę dr Sławomir Kamiński, kierownik prac konserwatorskich. – Na polichromii ze św. Franciszkiem dominują szarości, zielenie i brązy. Malowidło ze św. Klarą utrzymane jest w tonacji brązów. Warto też zwrócić uwagę na odkryte, ale niezidentyfikowane fragmenty innych malowideł. Tu mamy całą feerię soczystych i ciepłych kolorów. To pomaga nam wyobrazić sobie, że te białe dziś ściany były dawnej bardzo barwne – dodaje.

 

Została Klara i Franciszek

Specjaliści odkryli, że poszczególne malowidła były oddzielone od siebie tablicami inskrypcyjnymi opisującymi sceny z życia świętych franciszkańskich. W trakcie prac odkryto na razie sześć takich tablic. Ich stan jest bardzo różny. Jedna z nich przetrwała szczątkowo. – Polichromie są walorem nie tylko dla klasztoru, ale i całego miasta. To trzeba szanować i pokazywać. Wiadomo, że większość tynków na klasztornych korytarzach została skuta podczas jednego z remontów. W ten sposób zniszczeniu uległo wiele malowideł. To niezwykłe, że w takich okolicznościach zachowały się freski ze św. Klarą i św. Franciszkiem, którzy są tak ważni dla braci kapucynów – zaznacza konserwator.

Odkrycie, konserwacja i restauracja polichromii nie byłyby możliwa bez dofinansowania. Połowę potrzebnych środków udało się pozyskać z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Pozostałą część zapewnił senator Grzegorz Bierecki. 15 grudnia w kościele św. Antoniego odprawiono w intencji dobrodziejów Mszę św.

 

Będzie kontynuacja

– Dzięki ich wsparciu powoli przywracany jest dawny blask i chwała tego miejsca. Jego historia była trudna, więc tym bardziej cieszymy się, że udaje się uratować to, co jeszcze można, i pokazywać to potomnym. Dziękujemy za pomoc panu senatorowi. Bez jego wsparcia nie bylibyśmy w stanie udźwignąć kosztów finansowych tego przedsięwzięcia. Serdecznie dziękujemy w imieniu wszystkich franciszkanów i bialczan. Ten klasztor to część waszego dziedzictwa. Tu modlili się i uczyli prawd chrześcijańskich wasi przodkowie – zauważa gwardian.

Dopowiada, że polichromie będą udostępniane dla wszystkich, którzy zechcą je zobaczyć. Wystarczy tylko zadzwonić na furtę i poprosić brata zakrystiana lub furtiana o pokazanie fresków.

– To tylko część tego, co jeszcze kryją klasztorne ściany. Obiecujemy, że dokończymy to dzieło razem z braćmi. Mam nadzieję, że w ciągu kilku najbliższych lat uda nam się w całości przywrócić piękno tego miejsca. Będziemy to robić na chwałę Bożą i dla pamięci naszych przodków, którzy dbali o piękno Białej Podlaskiej. Odnowione dzieło będzie cieszyło oczy przez kolejne lata. Jeśli coś się zaczęło, trzeba to dokończyć – podsumowuje z uśmiechem senator.

AWAW