Pamięć o dawnych mieszkańcach
Międzynarodowa konferencja była efektem wieńczącym projekt „Getto we Włodawie - zapomniana karta historii”, na który włodawscy muzealnicy pozyskali dofinansowanie z Funduszu Promocji Kultury Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Celem projektu jest upowszechnianie wiedzy na temat getta poprzez naukowe badania oraz dokumentowanie miejsca pamięci, o czym poinformowała Anita Lewczuk vel Leoniuk - dyrektor muzeum. Konferencja, z udziałem gości z Izraela przypomniała tę zapomnianą kartę historii nadbużańskiego miasteczka. W budynku małej synagogi zgromadzili się historycy, regionaliści, młodzież szkolna, obecny był starosta Andrzej Romańczuk i burmistrz Wiesław Muszyński. Zarys dziejów żydowskiej dzielnicy mieszkaniowej we Włodawie w latach 1939-1943 przedstawił były pracownik włodawskiego muzeum - dr Krzysztof Skwirowski. Historyk sięgnął do okresu, kiedy zaczęło powstawać zwarte osadnictwo żydowskie w mieście.
– Początki tzw. dzielnicy żydowskiej sięgają 1684 r., kiedy ówczesny właściciel – Rafał Leszczyński – wydał specjalny przywilej na odbudowanie żydowskiej dzielnicy miasta: synagog, szkół i jatek rzeźniczych, czyli miejsc sprzedaży mięsa z uboju. Jak zaznaczył Skwirowski, liczba ludności wyznania mojżeszowego zaczęła się od tego czasu powiększać. W 1939 r. duży obszar miasta zamieszkany był w zdecydowanej większości przez Żydów. Getto, wraz z powołaniem rady żydowskiej, Niemcy utworzyli w styczniu 1940 r. Obejmowało ulice: Solną ( obecnie Polskiego Czerwonego Krzyża), Furmańską, Kotlarską, Okunińską i Rynek. W 1941 r. przebywali tu także Żydzi z Kalisza, Lubartowa, Chełma, Łodzi, Mławy czy Radzynia. W październiku i listopadzie 1942 r. rozpoczęły się deportacje do obozu zagłady w Sobiborze. Na części terenu został utworzony zamknięty obóz pracy, dla pozostałych wydzielono kwartał przy ul. Jatkowej (obecnie ul. Spokojna). W maju 1943 r. odjechał ostatni transport do Sobiboru. Po tzw. akcji likwidacyjnej Włodawa stała się Judenrein, tj. wolna od Żydów.
O eksterminacji Żydów na okupowanych ziemiach polskich mówił dr hab. Dariusz Libionka z działu naukowego Państwowego Muzeum na Majdanku. Natomiast Jakub Chmielewski, pracownik tej samej instytucji, przybliżył temat zagłady Żydów włodawskich w kontekście akcji „Reinhardt” na Lubelszczyźnie, której celem była eksterminacja ludności żydowskiej w Generalnym Gubernatorstwie oraz grabież jej mienia.
Włodawa – mój sztełt
W konferencji udział wzięły także przedstawicielki Moshmout Center, tj. Centrum Pamięci z zaprzyjaźnionego z Włodawą miasta Kiryat Motzkin w Izraelu. Założycielka i dyrektorka Centrum – dr Lea Ganor, która przedstawiła historię swojej rodziny, w wystąpieniu nazwała Włodawę swoim sztełt – małym miasteczkiem. – Jestem drugim pokoleniem tych, którzy ocaleli z Holokaustu – mówiła Ganor. – W Izraelu do ostatniej dekady minionego wieku ludzie nie opowiadali o swoich doświadczeniach związanych z tymi trudnymi wydarzeniami. Od kiedy pamiętam, mój ojciec, który śpiewał we włodawskiej synagodze, opowiadał o Włodawie, ale jego wspomnienia sięgały tylko do okresu II wojny światowej. Jedyną rzeczą, jaką usłyszałam na temat Holokaustu, była historia rabina z Radzymina, który uciekł do Włodawy, gdzie został zamordowany. Dr L. Ganor podreśliła, że Włodawa jest w jej pamięci, mimo tego, że urodziła się po wojnie.
O życiu codziennym w getcie i kobietach z czasów wojny opowiedziały Hana Oren i Inbal Raz. Natomiast po konferencji w budynku wielkiej synagogi otwarta została wystawa „Getto we Włodawie – zapomniana karta historii”.
Joanna Szubstarska