Nie bądź głąb
Budowlańcom i drogowcom robota pali się w rękach. Nowe mieszkania i kilometry asfaltowych dróg powstają jak… No, po prostu powstają. Wszechobecny do niedawna smog jest jakby mniej żrący, zaś szkodliwego dwutlenku węgla w atmosferze znajduje się już właściwie tylko tyle, ile znajdować się powinno. Ostatnio potwierdził to nawet jeden zabrzańskich górników związanych z branżowym związkiem zawodowym, którego z niespodziewaną wizytą nawiedziła papieżyca światowych ekologów Greta Thunberg. Ale to dopiero początek dobrych wiadomości. Najważniejszą jest bowiem ta, którą premier Mateusz Morawiecki przekazał narodowi po powrocie z Forum Ekonomicznego w Davos. - Rośnie rola Polski, Polska jest coraz bardziej rozpoznawalna (…). Bardzo się cieszę, że i w Japonii, i tutaj w Davos jest ogromne zainteresowanie Polską.
Nie pytają, czy sukces jest taki czy inny, tylko jakie są źródła sukcesu – mówił z wrodzonym sobie optymizmem szef polskiego rządu. I brawo! I bardzo dobrze! No bo czego jeszcze chcieć od władzy, która już tu na ziemi przygotowała nam przedsionek raju?
Tymczasem w raju, jak to w raju, można natknąć się na różne plujące jadem węże i żmije. A takimi niewątpliwie są galopujące wzrosty cen oraz różnych danin na rzecz państwa. No ale przecież i na to zawsze można znaleźć jakieś racjonalne wytłumaczenie. – Tak, ceny rosną, ja sobie zdaję z tego sprawę. Ale Państwo musicie mieć świadomość, że jak rosną wynagrodzenia, to niestety rosną też i ceny. Przedsiębiorcy podnoszą ceny dlatego, że im wzrastają koszty. Jak im wzrastają koszty, to sobie starają zrekompensować wzrostem cen – to są niestety normalne mechanizmy gospodarcze. Nic nie zdołamy na to poradzić – wyjaśniał rodakom zawiłości ekonomii prezydent Andrzej Duda.
Przemyślenia głowy państwa od razu skojarzyły mi się ze skeczem kabaretu Dudek zatytułowanym „Ucz się Jasiu”. Zirytowany klient mówi do majstra: „Proszę Pana, ale woda mi się leje!”. Na co majster odpowiada: „I musi się lać! Dana woda podlegająca ciśnieniu, napotykając na otwór, czyli szczelinę, wypływa. Praw fizyki Pan nie zmienisz, nie bądź Pan głąb”.
Zatem Polko i Polaku nie bądź głąb. Praw ekonomii też nie zmienisz. Fakt, że gospodarka rośnie, a wraz z nią ceny i podatki, jest tylko i wyłącznie oczywistym dowodem na to, że w kraju mamy do czynienia ze statecznym i zrównoważonym rozwojem. No bo gdyby tak nie było i nasz rozwój z dnia na dzień stał się niezrównoważony (do czego, mam nadzieję, ekipa dobrej zmiany nigdy nie dopuści), to by się dopiero działo. Czy ktokolwiek byłby w stanie zapanować nad chaosem, do którego mogłoby dojść – dajmy na to – wówczas, gdyby gospodarka zaczęła galopować w niespotykanym nigdzie na świecie tempie a ceny gwałtownie spadły. Tymczasem, jak można zewsząd usłyszeć, u nas wszystko się bilansuje. No, prawie wszystko, bowiem niektóre totalne głąby wciąż jeszcze wrzeszczą i narzekają, że rosnących z dnia na dzień kosztów życia nijak nie mogą zrównoważyć osiąganymi dochodami.
Leszek Sawicki