Z książką w ręku, a nie smartfonem
Piszą dla wnuków, ale nie tylko - swoje utwory prezentują szerszej dziecięcej publiczności. W trudnych momentach, i nie tylko, warto poczytać dzieciom teksty, które przywołują piękny świat przyrody, a także uczą i wychowują. Pisanie tekstów dla dzieci Teresa Maria Ciodyk rozpoczęła, kiedy na świat przyszła jej wnuczka Kasia. Ona była pierwszą inspiracją poetki, drugą - wnuk Igor. O spacerze z Kasią powstał wiersz, w którym poetka pisze: „Razem, we dwie/ idziemy wsłuchane/ w tętno miasta./ Wieczorny spokój/ w serca nam wzrasta.” Wieczorny spacer po Włodawie, opowieści o historii, obserwowane zajęcy w Woli Uhruskiej, wędrówki do lasu i nad rzeką Bug - takie tematy podjęła Ciodyk w tekstach dla dzieci, które można przeczytać w zbiorku „Poleskie bajanie” pod red. Aldona Dzięcioła. „Chodźcie moje kochane wnuczęta,/ pokażę wam w ogródku, nad Włodawką/ moje kwiatuszki/ i niech je każdy zapamięta” - pisze w innym wierszu, zapraszając do zapoznania się z kwiatami. Z kolei w wierszu „Smaczki i zapaszki u babci” poetka opisuje smakołyki, którymi częstuje wnuki.
Sama przyznaje, że w dzieciństwie dużo czytała opowieści i bajek. – Szczególnie piękne były baśnie rosyjskie – opowiada. – Już jako siedmioletnia dziewczynka umiałam czytać. Kiedy miałam 12 lat i wypożyczałam ze szkolnej biblioteki duże ilości książek, bibliotekarka nie mogła uwierzyć, że tyle potrafię przeczytać i przepytywała mnie z treści. Do dziś wiele pamiętam z tych książek.
T. M. Ciodyk spotyka się nie tylko ze swoimi wnukami, ale i dziećmi z powiatu. Zapraszana jest do przedszkoli, bywa też jurorką konkursów literackich organizowanych przez domy kultury i bibliotekę. Prowadzi również warsztaty poetyckie w ramach „Artystycznego lata” organizowanego przez Stowarzyszenie Twórców Kultury Nadbużańskiej.
Czytać dzieciom i wnukom
Do STKN należy także Władysława Wójcik – rzeźbiarka, malarka i pisarka. Mówi o sobie, że wychowała się na bajkach, które edukują i rozwijają wyobraźnię. – Moja mama często czytała bajki. Piekła nam ciasteczka, a potem siedzieliśmy na przypiecku i słuchaliśmy wspaniałych historii, które mama nam czytała. Do dziś pamiętam te opowieści – mówi pani Władysława. – Nawet wtedy, kiedy wykonywałam jakieś czynności domowe, towarzyszyły mi postaci z przeczytanych książek. Wyjątkowe były baśnie Andersena. Ciągle czytałam książkę z tymi opowieściami. Potem, kiedy byłam nieco starsza, czytałam je rodzeństwu. Myślałam, że skoro ja tak bardzo lubię te baśnie, to i oni polubią. Wymyślałam też własne bajki.
W wierszu „Babciu” napisała: „Dziękuję za przytulanie,/ śpiewanie kołysanek./ Babciu moja kochana”. Dziś sama jest babcią. Bardzo ważne jest, jak podkreśla W. Wójcik, aby dzieciom i wnukom czytać, zwłaszcza bajki. – Sama to robię – mówi. – Były chwile, kiedy wnuki siadały obok mnie. Na koniec najstarszy oceniał: „Babciu, piękna bajka, ale smutna”. A potem po kolei zasypiały…
Rzeźbiarka zachęca do inspirowania najmłodszych do pisania własnych bajek i opowieści. – Jest dużo dzieci z wyobraźnią, którą trzeba odkryć – stwierdza pani Władysława. Sama ma nadzieję na wydanie książki z historiami, które dawniej opowiadała własnym dzieciom.
Układanie wierszyków
Na lekturę klasycznych baśni dla najmłodszych stawia Czesława Michańska. – Rozwijają one wyobraźnię, kształtują wrażliwość, a co najważniejsze – uczą odróżniać dobro od zła – zauważa poetka. – Baśnie na długo zapadają w chłonną pamięć dziecka, czego przykładem jest mój 50-letni syn, któremu czytałam kiedyś na głos. Syn do dziś wymienia jednym tchem te lektury: „Królowa śniegu”, „Rozgniewany węgielek”, „O wróbelku elemelku”, „Jacek, Wacek i Pankracek”.
W wieku ok. 11 lat, jak podkreśla pani Czesława, dzieci powinny czytać, słuchać i poznawać książki związane z ich najbliższym otoczeniem, ucząc się rozpoznawać kwiaty na łące, okoliczne drzewa i obserwować nocne niebo. – Pamiętam, jak w letnie wieczory chodziłam na spacery z moją kilkuletnią wtedy wnuczką Gabrysią – opowiada. – Patrzyłyśmy na księżyc, gwiazdy i wspólnie układałyśmy wierszyki. Aż dziw bierze, jakie pomysły ten wieczorny nastrój przynosił temu małemu dziecku.
Ze spaceru z wnuczką pozostał ich wspólny wierszyk: „Na wysokim niebie/ gwiazdeczki mrugają./ Do babci i Gabci/ uśmiech posyłają./ Między nimi księżyc/ chodzi w całej krasie/ i na nocnym niebie/ jak owce je pasie”. – Gabrysia do dziś pamięta te spacery, chociaż od tamtej pory minęło ponad 20 lat – mówi Cz. Michańska. – Z inną wnuczką, Ewelinką, pojechaliśmy kiedyś wiosną do lasu. Było niebiesko od przylaszczek. Wnuczka chciała, abym jej ułożyła wiersz o tych kwiatach. No i musiałam.
Wierszyk napisała także dla czteroletniej prawnuczki z Warszawy. Kiedy dziecko zaniosło tekst do przedszkola, nauczycielki napisały list do autorki z Włodawy, a dzieci dołączyły swoje rysunki. Było też zaproszenie do odwiedzenia placówki.
Tekst pani Czesławy „Nadbużańskie figle liter” znalazł się w zbiorku „Poleskie bajanie”. – Dzieci nieco starsze, powyżej 12 roku życia, powinny czytać książki przygodowe i podróżnicze, które dostarczają i wiedzy, i emocji – podkreśla pani Czesława. – We wczesnej edukacji należy zapoznawać dzieci z książkami, które przedstawiają świat realny, aby potrafiły odróżnić fantastykę od rzeczywistości. I aby nie były tylko w świecie wirtualnym. Potem można wprowadzać je w fantastykę.
Poetka apeluje do rodziców, aby zachęcali do lektury książek i do ograniczenia korzystania ze smartfonów. Uważa, że żadne media nie zastąpią książki, która uczy poprawności językowej, ortografii oraz wpływa na rozwój młodego człowieka.
Joanna Szubstarska