Do zwierząt z respektem
Do tragicznego w skutkach wypadku doszło w lutym w jednym z gospodarstw pod Rykami. Gospodarz, który zamierzał napoić hodowlane zwierzęta, został zaatakowany przez byka. Z relacji wynika, że rolnik wyprowadził zwierzę z obory, by dać mu wody. Tam jednak byka rozjuszyły atakujące psy. W efekcie przestraszone zwierzę zaatakowało swego opiekuna. Świadkiem była żona rolnika, która podniosła alarm. Na wezwanie natychmiast przybiegł sąsiad. Jednak nie był on w stanie uspokoić zwierzęcia, które dźgało rogami i tratowało kopytami swego właściciela. Dopiero, gdy zjawił się drugi sąsiad, mężczyznom udało się odciągnąć byka od leżącego na ziemi gospodarza. Na miejsce przybyli ratownicy pogotowia i straż pożarna. Lekarz z karetki mógł już jednak tylko stwierdzić zgon 46- letniego mężczyzny. Wezwany do gospodarstwa lekarz weterynarii musiał podać bykowi środki uspokajające.
„Uderzenia, przygniecenia bądź pogryzienia przez zwierzęta” to zaraz po „upadku osób” grupa najczęstszych wypadków, do których dochodzi podczas pracy w gospodarstwach rolnych. – Od początku roku na terenie działania siedleckiej placówki KRUS doszło do 20 tego typu zdarzeń. Na szczęście żaden z nich nie był śmiertelny – informuje Marek Zając, kierownik samodzielnego referatu prewencji, rehabilitacji i orzecznictwa lekarskiego KRUS w Siedlcach. I podaje przykłady: – Pewien rolnik został poszkodowany podczas obrządku we własnym gospodarstwie rolnym. Przechodził obok krowy, wtedy zwierzę kopnęło go w prawą nogę, powodując złamanie kostki bocznej. Inny z gospodarzy w oborze czepiał krowę na stanowisku, kiedy ta nagle mocno go szarpnęła. W rezultacie mężczyzna przewrócił się i uszkodził bark. Kolejny wypadek wydarzył się podczas robienia obrządku inwentarza. W trakcie przesuwania koryta w zagrodzie gospodarz został zaatakowany przez maciorę. Mężczyzna doznał urazu prawej dłoni.
– Do dużych zwierząt trzeba podchodzić z respektem. Tymczasem rolnicy często ryzykują. Działają rutynowo. Jeśli pewien sposób zachowania stosowali wielokrotnie, to zapominają o niebezpieczeństwie – uważa M. Zając. Najczęstsze przyczyny niebezpiecznych zdarzeń w gospodarstwie to: reakcja zwierząt na nieznane bodźce i otoczenie (podejście do zwierząt bez uprzedzenia, hałas, ból, strach); narowistość i agresja zwierząt; niewłaściwy sposób obsługi; nieodpowiednie warunki bytowania (nadmierne zagęszczenie, brak dostępu do wody i paszy, oraz wybiegów). Wpływ ma także nieprzystosowana do profilu produkcji i obsady zwierząt infrastruktura (brak korytarzy paszowych, ogrodzeń, ciasnota); nieprawidłowe metody poskramiania; wady konstrukcyjne budynków (niezabezpieczone otwory zrzutowe, studzienki i kanały gnojowe).
Zasada ograniczonego zaufania
Nie ma idealnego sposobu zapobiegania wypadkom przy pracy ze zwierzętami, jednak podstawą są: zasada ograniczonego zaufania oraz wzmożona uwaga i koncentracja, nawet podczas wykonywania najprostszych czynności. – Bydło i konie widzą dookoła siebie z wyjątkiem obszaru znajdującego się bezpośrednio za ich zadem. Aby uniknąć kopnięcia lub uderzenia, przed podejściem do zwierzęcia od tyłu należy je uprzedzić głosem. Bezpieczeństwo pracy zwiększa także zapewnienie inwentarzowi dobrostanu, m.in. stałego dostępu do paszy i wody. Zadbane zwierzęta są spokojniejsze – podkreśla kierownik referatu.
Sposób prawidłowej opieki nad zwierzętami gospodarskimi reguluje także prawo. – Głównym aktem prawnym o traktowaniu zwierząt jest ustawa z dnia 21 sierpnia 1997 r., która mówi, że kto utrzymuje zwierzęta gospodarskie, jest obowiązany do zapewnienia im opieki i właściwych warunków bytowania. Warunki chowu lub hodowli zwierząt nie mogą powodować urazów i uszkodzeń ciała lub innych cierpień – podkreśla Anna Łubkowska, starszy inspektor weterynaryjny ds. ochrony zwierząt z Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii z siedzibą w Siedlcach. – Należy pamiętać, że w szczególności znęcanie się nad zwierzętami niewątpliwie jest źródłem ich ogromnego stresu oraz agresji – dodaje A. Łubkowska. Pod pojęciem znęcania się ustawa precyzuje szereg niewłaściwych zachowań w stosunku do zwierząt, m.in.: świadome zadawanie bólu i cierpienia, przeciążanie, zmuszanie chorych zwierząt do pracy, złośliwe straszenie i drażnienie, utrzymywanie ich w niewłaściwych warunkach czy niezapewnienie im właściwej opieki. – Przepisy w sposób szczegółowy określają też m.in. minimalną powierzchnię, częstotliwości karmienia, pojenia czy dbania o zdrowie zwierząt. Zadaniem inspektorów Inspekcji Weterynaryjnej przeprowadzających kontrolę jest ocena, czy zachowany został dobrostan zwierząt – precyzuje inspektor.
Duże znaczenie ma także wygląd budynków inwentarskich, które powinny być przestronne, odpowiednio oświetlone, wentylowane i wyposażone w stanowiska przystosowane do określonej grupy zwierząt. Takim warunkami może pochwalić się Leszek Duszak ze wsi Ogródek na Mazowszu (gm. Grębków), który wspólnie z żoną i synami prowadzi znane w regionie gospodarstwo hodowlane. Pan Leszek sukcesywnie rozwija hodowlę bydła mlecznego, stosując innowacyjne rozwiązania. Od roku korzysta z jednego z największych i najnowocześniejszych obiektów inwentarskich w okolicy, posiadającego ponad 500 stanowisk dla krów. – Wszystkie włazy są zabezpieczone, pozamykane. Wszędzie znajdują się bramki wyposażone w bezpieczne zamknięcia, instalacje z zabezpieczeniami. Place są utwardzone, nie ma więc możliwości poślizgnięcia się. W moim gospodarstwie pracują tylko wykwalifikowane osoby. Trzeba uważać, bo nigdy nie wiadomo, co zwierzę myśli i co zrobi – podkreśla L. Duszak. I wylicza, co może pozwolić uniknąć niebezpieczeństwa: – Przede wszystkim rozwaga, myślenie i zdrowy rozsądek.
3 PYTANIA
Marek Zając – kierownik samodzielnego referatu prewencji, rehabilitacji i orzecznictwa lekarskiego KRUS w Siedlcach
W jakich sytuacjach najczęściej dochodzi do wypadków przy obsłudze zwierząt gospodarskich?
Hodowla zwierząt inwentarskich wiąże się z dużym ryzykiem wypadku. W czasie karmienia, dojenia i zabiegów higienicznych często dochodzi do uderzeń, przygnieceń i pogryzień przez zwierzęta, a nawet stratowania ludzi. Podczas obsługi zwierząt odnotowywane są również upadki osób na zanieczyszczonych karmą lub odchodami korytarzach, a także uderzenia i przygniecenia przez urządzenia służące do przygotowywania karmy oraz upadające przedmioty.
Jak zachowywać się podczas pracy ze zwierzętami, aby nie narażać się na niebezpieczeństwo?
Świadomość zagrożeń i znajomość zachowań zwierząt, zaspokojenie ich potrzeb bytowych, przyjazne nastawienie obsługującego, powtarzalność czynności podczas codziennej obsługi ograniczają ryzyko niebezpiecznych zdarzeń, które kończą się dotkliwymi urazami, stresem i stratą czasu. Należy pamiętać, że odpowiednie traktowanie zwierząt inwentarskich jest regulowane prawnie. Powinno również być podyktowane względami etycznymi i praktycznymi. Zwierzęta poddane w mniejszym stopniu czynnikom stresogennym są zdrowsze i bardziej wydajne, a ich obsługa łatwiejsza i bezpieczniejsza. Stają się spokojniejsze, jeżeli opiekują się nimi znane im i przyjaźnie nastawione osoby. Przestraszone lub zaskoczone zwierzę może ugryźć, kopnąć, przewrócić, przygnieść, stratować. Rozdrażnione – zaatakować.
Czy dzieci mogą karmić inwentarz czy wyprowadzać bydło na pastwisko?
Obsługa zwierząt o dużej masie ciała, szczególnie samców rozpłodowych, a także samic karmiących, powinna być dokonywana przez doświadczone i zdrowe dorosłe osoby, najlepiej przez silnych mężczyzn. Dzieci z uwagi na swoje ograniczone możliwości psychofizyczne nie są w stanie bezpiecznie obsługiwać dużych zwierząt. Mogą one być niebezpieczne i spowodować poważny uraz przez kopnięcie, przygniecenie, uderzenie czy ugryzienie, tym bardziej że dzieci nie potrafią przewidywać reakcji zwierząt na bodźce zewnętrzne. Ponadto kontakt ze zwierzętami gospodarskimi oraz brak higieny osobistej stwarza ryzyko zarażenia się chorobami odzwierzęcymi, które są szczególnie niebezpieczne dla młodych organizmów dzieci i mogą zaburzyć ich prawidłowy rozwój. Do czynności niebezpiecznych dla najmłodszych należą: załadunek i rozładunek zwierząt, a także prace przy uboju i rozbiorze zwierząt. Wiąże się z nimi zagrożenie obrażeniami ze strony broniących się zwierząt, a ubój może dodatkowo spowodować uraz psychiczny u dziecka.
Kinga Ochnio