Poprawność polityczna czy legalna cenzura?
Zarzut rasizmu nie jest w Polsce zbyt modny. Częściej można spotkać się z zarzutem homofobii lub nietolerancji. Wystarczy stawiać fundamentalnie ważne pytania dotyczące postulatów politycznych ruchu LGBT. Łatkę homofoba przypina się także osobom, które bronią godności osób o skłonnościach do homoseksualnych zachowań poprzez to, że sprzeciwiają się nazywaniu tych ludzi osobami LGBT. Część społeczeństwa pamięta jeszcze próby stworzenia z Polaków homo sovieticus - człowieka sowieckiego, a teraz jesteśmy świadkami prób wmówienia opinii społecznej, że istnieje jakaś osoba LGBT, która jest inna od reszty, ale bezwzględnie równa w prawach. Osoby sympatyzujące z ruchem LGBT uznają za co najmniej nietolerancyjne osoby, które nie zgadzają się na deprecjonowanie godności osób prowadzących homoseksualny styl życia, poprzez określanie ich sztucznymi przymiotnikami, za którymi kryje się relatywizowanie godności człowieka.
Ostatnie tygodnie przebiegały pod hasłem BLM, czyli Black Lives Matter. Nie wszyscy wiedzą jednak, że to nie jest nowy ruch.
Black Lives Matter to organizacja walcząca z przemocą policji wobec czarnoskórych osób oraz z nierównością rasową w USA od 2013 r. Swoje inspiracje czerpią między innymi z tzw. czarnego feminizmu czy panafrykanizmu. Logo BLM (czarna pięść uniesiona ku górze) wzorowana była na ruchu autonomistów, czyli zwolenników skrajnie lewicowej ideologii wyrosłej na gruncie komunizmu robotniczego we Włoszech.
Nikt nie kwestionuje faktu, że postępowanie amerykańskiego policjanta było naganne. Jednak to, co rozpętało się później nie tylko w USA, ale na całym świecie już zaskakuje. Co ciekawe, ciemnoskórzy mieszkańcy Stanów Zjednoczonych postanowili protestować, plądrując sklepy, kradnąc, podpalając…
Nie ma wątpliwości, że tego typu protesty są zgodne z prawem tylko wówczas, gdy są pokojowe. Na potwierdzenie można przytoczyć chociażby art. ...
JAG