Solidarnie dzielić się kosztami
W związku z obowiązującym od 1 lipca jednolitym systemem segregacji, a co za tym idzie - wzrostem stawek, mieszkańcy narzekają na wysokie opłaty. Sprawę postanowił w swoim wystąpieniu wyjaśnić J. Steć. Przewodniczący włodawskiego MZC podkreślił, że próbował odroczyć do 2021 r. termin obowiązywania nowych stawek. - Zostaliśmy jednak zaskoczeni zmianą ustawy o utrzymaniu czystości w gminie, która obliguje do zmiany regulaminu, i zmuszeni do wdrożenia nowego systemu będącego pochodną unijnej dyrektywy związanej z ekologią - dodał. Na terenie miasta Włodawa i gmin Hanna, Hańska, Podedwórze, Sławatycze, Sosnówka i Stary Brus odbyło się w sumie kilkadziesiąt spotkań na temat nowego systemu segregacji odpadów. - Mieszkańcy zauważyli bardzo szybko, że po jego wdrożeniu wzrosły stawki, co związane jest ze podwyższeniem kosztów zagospodarowania - wyjaśnił J. Steć, zauważając, że na terenie kraju stawki opłat są bardzo zróżnicowane i wahają się od kilkunastu do kilkudziesięciu złotych od osoby.
Koszty gospodarowania odpadami, jak tłumaczył przewodniczący MZC, wynikają w ok. 40% z transportu i odbioru, w pozostałej części – z przetwarzania. – Mają na to wpływ dwa elementy: aglomeracyjność miejscowości oraz ilość odpadów. Oznacza to, że w środowiskach miejskich wytwarzanych jest ok. 50% więcej odpadów niż w gospodarstwach domowych wiejskich. Ilość ma decydujące znaczenie, jeśli chodzi o przetwarzanie i transport. Na osiedlach mieszkaniowych śmieci odbierane są 15 razy w miesiącu, w domach jednorodzinnych – siedem razy. We Włodawie mieszkańcy są zobowiązani do wpłacania 18 zł od osoby i jest to stawka uśredniona. To sprawiedliwe rozwiązanie – tłumaczył Steć.
Ilość ma znaczenie
Przewodniczący MZC prosił o dodatkowe cięcie kosztów. – Oprócz tego, co robimy w domu, zadbajmy o odpowiednie dogęszczanie odpadów – mówił. – Ilość ma znaczenie. Objętość wożonych nieczystości to określona zdolność transportowa. Gdy kończy się pojemność samochodu, trzeba jechać na instalację i ponownie wrócić do danej miejscowości – wyjaśnił, prosząc jednocześnie o wyrozumiałość w kwestii częstotliwości odbioru.
J. Steć nakreślił korzystną perspektywę związaną z kosztami przetwarzania. Jak tłumaczył, obecnie włodawski MZC dopłaca do spalania odpadów. – To ponad 600 zł za tonę, do tego dochodzi transport – poinformował, zaznaczając, iż na szczeblu rządowym ustalono, że należy zwiększyć potencjał instalacji do spalania w naszym kraju, co jednak uzależnione jest od decyzji europejskich. – Jest szansa na powstanie większej liczby takich instalacji, a do tego czasu możliwe będzie ich składowanie – mówił Steć. – We Włodawie mamy na to miejsce, upatrujemy również możliwość utworzenia własnej instalacji do spalania odpadów – przyznał.
Joanna Szubstarska