Zanurzeni w lokalności
Pretekstem stały się 15 urodziny organizacji, która znana jest nie tylko w regionie. Stowarzyszenie Ośrodek Kultury i Aktywności Lokalnej w Krzesku działa od 15 lat. I to nie byle jak, bo wciąż prężnie, z nowymi pomysłami i przede wszystkim kolejnymi osobami, którym się chce. To, że za działalnością stowarzyszenia stoją konkretni ludzie i właśnie oni są jego siłą, podkreślano tego wieczoru wielokrotnie. - 15 lat to żadna wielka rocznica - powitał gości Hubert Pasiak, prezes i pomysłodawca SOKiAL. - Jednak ostatnio widzieliśmy się w podobnym gronie pięć lat temu. Uznaliśmy, że warto raz na jakiś czas spotkać się, porozmawiać i po prostu ze sobą pobyć. Bardzo dziękuję, że jesteście dziś z nami - dodał i przedstawił członków stowarzyszenia, dziękując za lata pracy: Danutę Pasiak, Grażynę Nowosielską, Ewę Krypę, Annę Pomikło, Małgorzatę Szczurek, Ewelinę Pędzich-Chyży, Kamilę Śmieciuch, Basię Koczkodaj, Sylwię Golbiak, Sylwię Pasiak, Karinę Remiszewską, Beatę Like, Małgorzatę Golbiak, Ewę Adamus, Maćka Karwowskiego, Andrzeja Rybus-Tołłoczko, Mariusza Golbiaka, Ewę Chyżą, Iwonę Miłobędzką, Aldonę Wielogórką-Romaniuk i wielu innych.
Znalazł się też czas na krótkie przypomnienie historii organizacji i jej osiągnięć. Za powstaniem SOKiAL stało ok. 20 osób skupionych wokół Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. Ogromnym wsparciem, co przy każdej okazji podkreślają, był dla nich ówczesny proboszcz parafii pw. MB Częstochowskiej w Krzesku Majątku ks. kan. Andrzej Kieliszek. – Powiedział wtedy: „Jesteście kwiatem krzeskiej młodzieży, powinniście założyć stowarzyszenie” – wspominał H. Pasiak. – A my przez chwilę uwierzyliśmy, że tak jest! I choć jest diecezjalnym duszpasterzem trzeźwości, to niezłego piwa nawarzył – dodał.
Od 2006 r. udało się im przeprowadzić dziesiątki lokalnych inicjatyw: plenery malarskie, spotkania historyczne, seanse filmowe, biegi patriotyczne, szkolenia dla organizacji pozarządowych, aktywizację zawodową osób zagrożonych wykluczeniem społecznym. Dziś to marka wspierająca rozwój społeczeństwa obywatelskiego nie tylko na Mazowszu, ale i Podlasiu.
– Sukces SOKiAL to mozaika małych zwycięstw. Od niewielkiej wiejskiej organizacji na wschodzie województwa mazowieckiego po silną i rozpoznawalną z biurem w Siedlcach, dziesięcioma etatowymi pracownikami i rocznym budżetem oscylującym wokół 1 mln zł – zaznaczył prowadzący prezentację Andrzej Rybus-Tołłoczko. Jednak za największy sukces członkowie SOKiAL uznają to, że nie zatraciła ona swojego pierwotnego charakteru: szukania nowych idei i możliwości, by je realizować, jednocześnie nie zapominając o korzeniach. Siła stowarzyszenia jest wciąż budowana na relacjach i wrażliwych osobach, których działania często nie są widoczne z perspektywy globalnej.
Moc życzeń
Po 15 latach SOKiAL skupia wokół siebie kilkadziesiąt osób z różnych grup społecznych, organizacji i instytucji. Nic dziwnego, że podziękowaniom i życzeniom nie było końca. W pierwszej kolejności skierowano je do byłego proboszcza ks. kan. A. Kieliszka oraz obecnego – ks. Romana Wojtczuka. – Miło wspominam tamte początki. Co prawda nie pamiętam słów, które przytoczył pan prezes, jednak dziś kibicowałbym równie mocno i zacytował słowa Filipa Macedońskiego skierowane do syna: „Aleksandrze, Macedonia dla ciebie za mała”. Rzeczywiście dla was wtedy KSM to było już za mało, wyrośliście z tego i wypłynęliście na szerokie wody. Gratuluję i życzę owocnego działania w przyszłości – podkreślił. Z kolei ks. K. Wojtczuk zapewnił, że „pomoże i zrobi wszystko, o ile będzie to zgodne z prawem i nauką Kościoła”.
Wystarczy nie przeszkadzać
Podziękowania trafiły do lokalnych władz, zaprzyjaźnionych firm i sponsorów, a także mediów, w tym „Echa Katolickiego”. – Gdyby samorząd przeszkadzał, organizacja wiele by nie zadziałała – podkreślił H. Pasiak, wyliczając te, które od lat wspierają ich działalność: starostwo powiatowe w Siedlcach, gminy Zbuczyn, Wiśniew, Kotuń, miasto i gmina Łosice. – Są różne czynniki wpływające na to, jak organizacjom współpracuje się z samorządem. My od początku mieliśmy szczęście, bo zarówno poprzedni wójt gminy Zbuczyn Roman Prochenka, jak i obecny Tomasz Hapunowicz bardzo nas wspierali. Ta współpraca z naszej perspektywy, która czasem bywa bardzo roszczeniowa, układa się wzorowo i bardzo za to dziękuję – podkreślał prezes SOKiAL. – A ja chciałbym podziękować za te 15 lat niezliczonych projektów na rzecz naszych mieszkańców – odpowiedział wójt T. Hapunowicz.
Z kolei burmistrz miasta i gminy Łosice Mariusz Kucewicz wspomniał swoje początki pracy w samorządzie. – Ostrzegano mnie, że jest takie powiedzenie: „jak na jesieni cię nie wykopią, to na wiosnę posadzą…”. Ale kiedy na początku swojej działalności dostałem telefon: „Pasiak jedzie do ciebie”, zamarłem… – wspominał. – Na szczęście okazało się, że chodzi o nazwisko…
Słowom podziękowań nie było końca, a podczas imprezy do późnych godzin nocnych na pewno narodził się niejeden pomysł na kolejne projekty czy akcje…
MOIM ZDANIEM
Tomasz Hapunowicz – wójt gminy Zbuczyn
SOKiAL to jedna z pierwszych organizacji, które tak prężnie zaczęła działać w takich obszarach, jak oświata, kultura, reintegracja zawodowa. Mają na swoim koncie pierwsze realizowane na naszym terenie unijne projekty związane z przekwalifikowaniem zawodowym, a także duże projekty z Programów Operacyjnych Kapitał Ludzki związane z edukacją kulturalną. Dzięki SOKiAL już kilka lat temu młodzież mogła bezpłatnie wyjeżdżać na różnego rodzaju obozy sportowe, edukacyjne, na terenach wiejskich prowadzone były zajęcia informatyczne, językowe. Mieć taką organizację to ogromna wartość dla każdego samorządu.
MOIM ZDANIEM
Ks. kan. Andrzej Kieliszek – diecezjalny duszpasterz trzeźwości
Młodzież skupiona wówczas w Katolickim Stowarzyszeniu Młodzieży w Krzesku Królowej Niwie była bardzo aktywna. Nie tylko działała na miejscu, ale również jeździła na różne szkolenia. Jednak przyszedł czas, gdy zaczęli opuszczać lokalną społeczność, wyjeżdżać na studia. Pojawił się pomysł, by kontynuować te działania na rzecz lokalności, zakładając organizację pozarządową. Dziś obchodzi ona 15 urodziny, z czego niezmiernie się cieszę. Pamiętam te pierwsze spotkania w budynku, gdzie prowadzona była katecheza, pierwsze akcje, które prowadzili przy niewielkim nakładzie środków finansowych, ale bardzo atrakcyjne dla mieszkańców. Wystarczyło rzucić hasło, np. bieg niepodległości, spotykamy się tu i tu w biało-czerwonych strojach, i wszyscy się włączali. Zapoczątkowane przez nich sprzątanie zaniedbanych mogił na cmentarzach trwa do dziś. Ta działalność była bardzo szeroka i różnorodna. Stopniowo wypływali na szerokie wody, realizowali coraz ambitniejsze projekty, z większym dofinansowaniem. Zrobili i robią wiele dobrych rzeczy, zarówno dla członków SOKiAL, jak i lokalnej społeczności.
Krzeska młodzież była blisko Kościoła i to się uwidaczniało w ich działaniach. Wciąż są wierni tym wartościom, na których zostali wychowani, zaś chrześcijański i patriotyczny wymiar w stowarzyszeniu są widoczne do dziś.
Monika Grudzińska