Rozmaitości
Źródło: PIXABAY
Źródło: PIXABAY

Porachują rolników

1 września rozpocznie się Powszechny Spis Rolny 2020. Kończą się szkolenia kandydatów na rachmistrzów spisowych, natomiast rolnicy niepokoją się pytaniami, które mają dotyczyć ich majątku. Główny Urząd Statystyczny dementuje te informacje.

Powszechne spisy rolne odbywają się co dziesięć lat i dotyczą rolników z wszystkich krajów Unii Europejskiej. Tegorocznego badania nie zatrzymała nawet pandemia koronawirusa, która ma jednak wpływ na sposób przeprowadzenia badania. Przedstawiciele GUS zachęcają rolników, by ci spisali się sami - przez internet lub telefonicznie, tak by nie było konieczności wysyłania do nich rachmistrzów spisowych. Na terenie Mazowsza zamieszkuje najwięcej użytkowników gospodarstw rolnych: ponad 250 tys. na około 1,5 mln ogółem w Polsce. Oznacza to, że co szósty rolnik w Polsce mieszka w województwie mazowieckim. Natomiast na Lubelszczyźnie spisem objętych zostanie ok. 180 tys. gospodarstw. Za jego organizację w regionie odpowiadają urzędy statystyczne. Natomiast w każdej powołano Gminne Biura Spisowe, na czele których stoi prezydent miasta, burmistrz lub wójt. W trakcie spisu będą one pierwszą linią wsparcia rolnika. Każdy użytkownik gospodarstwa rolnego, nawet ten mieszkający w mieście, otrzyma jeszcze przed rozpoczęciem Powszechnego Spisu Rolnego list podpisany przez Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego.

Oprócz informacji skierowanej do odbiorcy o ciążącym na nim obowiązku spisania się, zawiera on ważne informacje potrzebne do logowania się w aplikacji spisowej. Dlatego pismo prezesa GUS należy zachować – przynajmniej do momentu pomyślnego zakończenia samospisu internetowego.

 

GUS dementuje

Spis wywołał niepokój wśród części rolników, którzy obawiają się pytań dotyczących ich majątku, zarobków czy przychodów. Niechęć budzą też kwestie sprzedawanych produktów przez rolników, pojawiają się zarzuty zbierania danych i obawy o ich ewentualne wykorzystanie. – Nieprawdą jest, że GUS będzie zbierał dane dotyczące majątku rolników. W spisie nie pytamy o to – dementuje rzecznik prasowy GUS Karolina Banaszek. – Podmiotem spisu jest gospodarstwo rolne. Chodzi nam o jego składowe elementy: procentową ilość, a nie ich wartość – wyjaśnia.

Co jeszcze będzie interesowało GUS? – Zapytamy o powierzchnię gruntów i liczbę zwierząt gospodarskich, uprawy rolne i ogrodnicze. Zbierzemy dane o liczbie ciągników, maszyn rolniczych i budynków gospodarskich, ale tylko tych związanych z prowadzoną produkcją rolniczą – wyjaśnia K. Banaszek, dodając, iż nieprawdą również jest to, że w spisie będą zbierane dane o zarobkach rolników czy wartości przychodów. – Interesują nas informacje o wkładzie pracy w gospodarstwo rolne przy prowadzeniu produkcji oraz o prowadzeniu w gospodarstwie działalności pozarolniczej. Chodzi o przybliżone podanie, jaką część w procentach dochodów stanowią dochody z prowadzonej działalności rolniczej, działalności pozarolniczej, pracy najemnej i źródeł niezarobkowych, takich jak emerytury i renty – wyjaśnia, zastrzegając, iż nie będzie pytań o sprzedawane przez gospodarstwa rolne produkty. – Chcemy tylko wiedzieć, czy gospodarstwo rolne w ogóle prowadzi sprzedaż produktów rolnych. Oczekujemy jedynie odpowiedzi twierdzącej lub zaprzeczającej – zapewnia rzecznik GUS.

 

Dane będą bezpieczne

Dane indywidualne i adresowe (PESEL, adres zamieszkania użytkownika, adres siedziby gospodarstwa rolnego) niezbędne są do identyfikacji gospodarstwa rolnego. Są one zbierane przy każdym spisie powszechnym. – Zarzuty dotyczące zbierania danych jednostkowych, m.in. takich jak numer telefonu czy adres poczty elektronicznej, są bezzasadne. Informacje te są niezbędne do nawiązania kontaktu z użytkownikami gospodarstw rolnych w celu wypełnienia obowiązku spisowego. Ponadto w związku z epidemią Covid-19 dane te będą również konieczne do przeprowadzania wywiadów telefonicznych w przypadku konieczności rezygnacji z wizyty bezpośredniej – tłumaczy K. Banaszek, dopowiadając, iż po spisie rolnym informacje te pozwolą także na prowadzenie badań statystycznych metodą wywiadów telefonicznych. – Co szczególnie teraz ma bardzo duże znaczenie i przyczyni się do podniesienia kompletności i jakości badań – podkreśla, zwracając uwagę, iż zbierane przez rachmistrzów dane będą podlegały szczególnej ochronie, a oni sami są zobowiązani do zachowania i przestrzegania tajemnicy statystycznej.

 

W razie niedopełnienia – grzywna

Rolnicy muszą pamiętać o tym, że udział w spisie jest obowiązkowy. Osoby, które się do tego nie zastosują, muszą liczyć się z konsekwencjami. – W przypadku, gdy rolnik nie dopełni obowiązku spisowego, nie spisze się samodzielnie przez internet lub telefon, skontaktuje się z nim rachmistrz telefonicznie bądź bezpośrednio. Osoba jest zobowiązana do udzielenia rzetelnych i prawdziwych informacji, czyli musi wypełnić spis. Za brak dopełnienia obowiązku spisowego ustawa o statystyce publicznej wymienia karę grzywny – zaznacza K. Banaszek.

Wysokość grzywny jest zróżnicowana. Ostateczna decyzja należy do sądu, który przy jej obliczaniu weźmie pod uwagę chociażby wielkość gospodarstwa i dochody, jakie się z niego uzyskuje.

 

Najbezpieczniej przez internet

Choć spis rozpoczyna się 1 września, to rachmistrzowie do akcji wkroczą później. Od 1 do 16 września będzie się odbywał tzw. samospis internetowy: rolnicy będą odpowiadać na pytania za pośrednictwem internetu i strony spisrolny.gov.pl. Samopis potrwa do końca badania. Dla osób, które nie posiadają komputera lub telefonu z dostępem do internetu, w gminach planowane jest utworzenie tzw. gminnych punktów spisowych, czyli pomieszczeń wyposażonych w nieodpłatne stanowisko komputerowe, w którym będzie można się spisać samodzielnie.

Natomiast od 16 września do akcji przyłączą się rachmistrzowie telefoniczni. Dopiero od początku października rozpoczną się wizyty w gospodarstwach, pod warunkiem, że pozwoli na to sytuacja epidemiczna, dlatego GUS zachęca do samospisu przez internet.

MD