Rozmaitości
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Oby dzwonił jak najczęściej

Październik jest miesiącem walki z rakiem piersi. Nieprzypadkowo 1 października w Siedleckim Centrum Onkologii uruchomiono tzw. dzwon zwycięstwa.

Pomysł wyszedł od członkiń Stowarzyszenia RakOut. Choć działają dopiero od roku, aktywnie angażują się w różnego rodzaju inicjatywy mające zwiększać świadomość mieszkańców naszego regionu. Grupę tworzą kobiety, które wygrały lub toczą walkę z rakiem piersi. - Istniejemy dla osób chorych, ich rodzin, ale też ludzi, którzy z chorobą nie mają nic wspólnego, jednak chcieliby się czegoś dowiedzieć, np. jak się badać - tłumaczy Justyna Siwonia, prezes RakOut. - Każda z nas podkreśla, że poza szeregiem negatywnych skutków, nowotwór nas też umocnił. Pozwolił się zatrzymać, przewartościować swoje życie i uświadomić, co jest naprawdę ważne. Każdy dzień jest dla nas wyjątkowy i każdego dnia próbujemy być jeszcze lepsze, zarówno dla siebie, jak i dla innych - dodaje przyznając, że niektórzy nazywają je bohaterkami, a przecież one są zwykłymi ludźmi codziennie mijanymi na ulicy.

– To, co robimy, robimy dla innych, by choć trochę ułatwić im przejście przez to, co przechodziłyśmy same. Bo osoby, które usłyszą diagnozę, zgłaszają się do nas przerażone, oszołomione i kompletnie niewiedzące, co robić dalej. My bierzemy je za rękę i prowadzimy do przodu, Robimy to, co podpowiada nam serce – dodaje.

 

Zaskoczone hojnością

Dzwony zwycięzcy znajdują się na oddziałach onkologicznych w całej Polsce. Dzwonią w niego osoby, które ukończyły leczenie i wzięły ostatni cykl chemioterapii. To symbol, dzięki któremu osoba w niego dzwoniąca oznajmia wszystkim to radosne wydarzenie. Siedlecki miał być taki, jak wiele innych. Jednak hojność ofiarodawców zaskoczyła wszystkich i pozwoliła na zakup dzwonu, który został zrobiony na specjalne zamówienie. 1 października zawisł on w Siedleckim Centrum Onkologii. Na uroczystym odsłonięciu gości powitała J. Siwonia. Oprócz władz miasta i szpitala, lekarzy i pielęgniarek, nie zabrakło amazonek. Na ręce notabli przekazały plakaty promujące tegoroczną kampanię świadomości raka piersi, zaś oddziałowych specjalne poduszki dla kobiet po mastektomii.

 

Siła miłości

Spotkaniu towarzyszyła wystawa fotografii autorstwa Leny Skaruz. Na jej zdjęciach można zobaczyć siłę kobiet: matek i córek, które zmagały lub zmagają się z nowotworem piersi. – Pokazałyśmy się z naszymi dziećmi, które były dla nas ogromnym wsparcie, walczyły razem z nami i uświadamiały, jak bardzo czysta i bezinteresowna jest ich miłość – wyjaśniała tego dnia J. Siwonia. – Dziękujemy im w ten sposób za siłę, uśmiech, obecność. Bo czasem to zwykłe „dziękuję” wydaje się czymś trudnym do wypowiedzenia, zapominamy o nim w życiu codziennym, zwłaszcza wobec najbliższych – podkreślała.

 

Pierwsza, ale nie ostatnia

Przed pierwszym użyciem uroczystego poświęcenia dzwonu dokonał ks. prałat Jan Dzięga, który na co dzień posługuje w siedleckim szpitalu. – Pomódlmy się w intencji tych, którzy pokonali chorobę i tych, którzy z nią walczą. Chcemy się też modlić o Bożą mądrość, Boże światło dla wszystkich, którzy leczą, by efekty terapii były jak najlepsze. A także o Boże błogosławieństwo dla pań ze stowarzyszenia RakOut, aby wciąż miały siły szerzyć to wielkie dobro. A ten dzwon niech przypomina radość, niesie nadzieję na zwycięstwo – dodał.

J. Siwonia poprosiła jedną z amazonek skupionych w RakOut, która niedawno skończyła chemioterapię, by tego dnia, jako pierwsza, zadzwoniła w dzwon zwycięstwa. Słowa, jakie przy tym padły, niech będą siłą i nadzieją dla każdego zmagającego się z nowotworem: oby dzwonił jak najczęściej.

JAG