Rozmaitości
Źródło: PIXABAY
Źródło: PIXABAY

Czym jest mediacja?

Od 12 do 16 października w ramach Tygodnia Mediacji w całym kraju dyżury pełnili mediatorzy.

W powiecie włodawskim spotkania z mediatorami oraz inne wydarzenia dla osób zainteresowanych tematyką mediacji - z powodu objęcia powiatu czerwoną strefą - odbywały się na odległość za pośrednictwem narzędzi komunikacji. Mediacja to proces rozwiązywania sporu lub konfliktu. Jej celem jest osiągnięcie porozumienia oraz poprawa relacji stron przy pomocy mediatora. Mediator - jako bezstronna osoba trzecia - pomaga ustalić możliwe rozwiązania, negocjować je w warunkach współpracy i szukać satysfakcjonującego obie strony porozumienia. Tydzień Mediacji pozwala upowszechnić ideę mediacji jako narzędzia rozwiązywania konfliktów. O mediacji wiele powiedzieć mogą osoby, które z niej korzystały, a także sami mediatorzy.

Zaplanowane w związku z Tygodniem Mediacji spotkania informacyjne w urzędach gmin na terenie powiatu, z dyrektorami i nauczycielami w szkołach, młodzieżą czy pracownikami gminnych ośrodków pomocy społecznej nie mogły się odbyć w formie tradycyjnej. Z uwagi na zagrożenie epidemiczne osoby zainteresowane problematyką mediacji mogły się kontaktować z mediatorami telefonicznie. W powiecie włodawskim od lat sporne kwestie rozstrzyga Krystyna Kończal, mediator sądowy ds. karnych i rodzinnych. W trakcie Tygodnia Mediacji pełniła swój dyżur pod telefonem. Podobnie drugi mediator – Justyna Torbicz, która występuje w tej roli od niedawna. – Zainteresowanie było mniejsze niż w poprzednich latach, ale generalnie więcej jest spraw kierowanych przez sądy do mediatorów – wyjaśnia K. Kończal. – Trafiają do nas średnio jedna lub dwie sprawy miesięcznie z terenu powiatu.

 

Moneta ma dwie strony

W swojej wieloletniej praktyce zawodowej K. Kończal przeprowadziła więcej mediacji dotyczących spraw karnych, ale pomagała również w wypracowywaniu rozwiązań trudnych kwestii rodzinnych. Jeden z procesów w ostatnim czasie dotyczył rozstrzygania sporu między dwiema kobietami. Z jednej strony stanęła ta, która rozbijała związek, z drugiej – matka mężczyzny. Dzięki mediacjom kobiety doszły do porozumienia. Młodsza dostrzegła, że nie radzi sobie z emocjami, uczuciem, jakie żywi do żonatego mężczyzny. Starsza kobieta zrezygnowała z mobbingu wobec dziewczyny. – Wprawdzie nie chciały podać sobie rąk, ale wyszły z gabinetu usatysfakcjonowane – mówi mediatorka. – Nie wiem, jak potoczy się życie małżeńskie, ale na tym kończy się rola mediatora – dodaje K. Kończal, uzupełniając, że stara się jak najmniej ingerować, nie doradza, nie proponuję rozwiązań. – Strony w obecności mediatora mają możliwość usłyszenia samych siebie. Dowodzę, że sprawa ma dwie strony, a tymczasem każdy widzi tylko tę jedną, swoją. Niekiedy po prostu pokazuję monetę. Z jednej strony orzeł, z drugiej reszka, a przecież to ten sam pieniądz. Jako strona pojednawcza jestem osobą, która pomaga podjąć właściwe decyzje. Staram się, aby druga osoba zobaczyła sytuację, w jakiej się znalazła, niejako z zewnątrz. Mam umiejętności psychologa, jednak nie występuję jako psycholog, adwokat czy doradca.

 

Osoba godna zaufania

Mediatorka przytacza także przykład małżeństwa z 20-letnim stażem, rodziców jednej córki, których życie bardzo się zmieniło, odkąd w ich związek wkroczyła trzecia osoba. Mężczyzna był zdecydowany zostawić rodzinę, ale z czasem zdecydował się wycofać. „Zostałem na lodzie: ani tu, ani tam. Obciążony finansowo- i tu, i tam” – wyznał podczas spotkań z mediatorem. Jednocześnie podjął próbę ratowania małżeństwa. Pani Krystyna mówi o telefonie, który wykonał do niej po jakimś czasie: „Czy pani wie, że jest nadzieja?”. Sporą rolę odegrała tu także córka, początkowo zbuntowana, potem okazująca, że pragnie kontaktów z ojcem. To też był powód tego, że mężczyzna zatęsknił za ciepłem ogniska domowego, którego był częścią wiele lat. Mediator poznała także stosunek do całej sprawy zdradzanej kobiety, bardzo religijnej, dla której odejście męża było głębokim ciosem. Kiedy on postanowił wrócić, ona powzięła myśl, aby mimo wszystko zachować dystans na pół roku. Mediatorce wyznała: „Jestem nadal w nim zakochana, chciałabym z nim być, ale nie mogę sobie pozwolić na takie niespodzianki”. W trakcie mediacji poczuła skruchę i otworzyła się na ciąg dalszy. Przykład ten pokazuje, że mediator to osoba ciesząca się zaufaniem, a mediacja dokonuje się w swobodnej i bezpiecznej atmosferze, nieskrępowanej lękiem czy presją. Służy załagodzeniu lub wygaszeniu konfliktu istniejącego między stronami. – Po prostu warto rozmawiać – podkreśla K. Kończal. – Ludzie zazwyczaj mówią to, co mają do powiedzenia i zamykają się na zdanie i opinie drugiej strony. W czasie mediacji zobowiązani są do tego, aby wytrzymać moment napięcia, który towarzyszy słuchaniu i poznać racje drugiej osoby.

Wśród zalet mediacji wylicza się również to, że zaspokaja ona potrzebę opowiedzenia o swoich krzywdach, doznanym poczuciu niesprawiedliwości oraz zapewnia możliwość decydowania o jej ostatecznym wyniku. Przyczynia się także do skrócenia okresu trwania postępowania sądowego. – Jednak w przypadku złamania warunków ugody, mediacja przestaje działać i sprawa wraca do sądu – zaznacza K. Kończal. – Ale z mojego doświadczenia wynika, że niemal 99% spraw karnych kończy się tym, że mediacja zostaje uznana.

Kiedy wynik mediacji zostaje uznany przez sąd, a sprawa, która mogłaby toczyć się przez wiele miesięcy, podlega umorzeniu, jest to dobra wiadomość dla stron. Dlatego mediacja jest pomocna we wszelkich problemach i sporach między ludźmi. Prowadzona jest zarówno w sprawach sądowych, jak i prywatnych: w sporach rodzinnych, pracowniczych, rówieśniczych, sąsiedzkich czy gospodarczych.


Stałe dyżury mediatorów we Włodawie

Krystyna Kończal, ul. Szkolna 7, Stowarzyszenie Centrum Wolontariatu, tel. 606 971 628.

Justyna Torbicz, ul. Partyzantów 17, Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna, tel. 607 362 392.

Joanna Szubstarska