Aktualności
Połączymy ziemię i niebo

Połączymy ziemię i niebo

Idea drugiej edycji „Różańca do Granic” jest słuszna. Pamięć o najmniejszych dzieciach, które z różnych przyczyn odeszły do Pana, i modlitwa w ich intencji są bowiem ciągle zaniedbywane.

„…mamy też bliskich, o których mało kto pamięta. Nie mają imion, nikt ich nie włączył do rodziny. To ci wszyscy, którym nie pozwolono się narodzić. Dzieci. Ludzie. Miliony dusz, na marginesie naszych wspomnień, bo często są z pamięci wypierani. Czy można być bardziej wykluczonym?” – pytają organizatorzy akcji. Pamięć o dzieciach zabitych w wyniku aborcji albo zmarłych z przyczyn naturalnych przed narodzeniem lub bezpośrednio tuż po nim niesie za sobą wiele trudnych emocji. Takim sytuacjom towarzyszą strach, wstyd, żal, ból i nierzadko wyrzuty sumienia. Jedni roztrząsają to w sobie latami, inni starają się puścić w niepamięć, spychają w podświadomość, robią wszystko, by zamknąć ten bolesny rozdział. Oczywiście, nie można zrównywać sytuacji związanych z aborcją i tych, kiedy dziecko umiera w wyniku niezawinionych przez rodziców komplikacji. „Różaniec do Granic Nieba” to okazja do stanięcia w prawdzie o stracie dziecka i szansa na uzdrowienie. To impuls, który uświadamia, że pociecha, którą straciliśmy, żyje u Boga i że możemy się z nią połączyć dzięki obcowaniu świętych. Pamięć to miłość. Na grobach małych dzieci do dziś można spotkać napis: „Dołączył/-a do grona aniołków”. To nie jest tania pociecha. W tych słowach naprawdę tkwi nadzieja.

 

Małe wielkie dzieci

„W tym roku, przez ręce Maryi, chcemy ich przyjąć, przytulić, przygarnąć, może nawet nadać imię. Będziemy prosić o wybaczenie te dzieci, którym nie pozwolono się narodzić. Ponadto zwrócimy się do wszystkich dzieci nienarodzonych, także tych zmarłych w sposób naturalny lub zmarłych tuż po porodzie, z prośbą o wstawiennictwo, za nami u Boga” – piszą organizatorzy.

Dlaczego trzeba prosić o przebaczenie tych, które zabito? Bo te dzieci doświadczyły krzywdy, bo nikt nie zareagował na to, że są zagrożone, bo ktoś postawił się w miejscu Boga i postanowił być panem czyjegoś życia i śmierci, bo zabrakło modlitwy w ich intencji…

Trzeba też na nowo, a może po raz pierwszy, przyjąć do wiadomości, że dzieci zmarłe z przyczyn naturalnych są u Pana i mogą się za nami u Niego wstawiać. Pamiętam taką historię… wydarzyła się naprawdę… Pewna kobieta leżała na łożu śmierci. To były jej ostatnie chwile. W pewnym momencie zaczęła coś mówić. Z jej słów można było wywnioskować, że „widzi” przy sobie… aniołki. Powtarzała: „aniołki przyszły”. Nie było w tym nic dziwnego, bo przed laty ta kobieta przeżyła śmierć kilkorga nowonarodzonych dzieci. Takie dzieci żyją, nie umarły na wieki… są tylko w innym, lepszym świecie. Dlaczego więc nie miałyby się za nami wstawiać?

 

Pięć elementów

Organizatorzy akcji wysłali pisma do wszystkich polskich biskupów z prośbą o włączenie się do „Różańca do Granic Nieba” i promocję tego wydarzenia w swoich diecezjach. W liście napisali  m.in.: „W obliczu kryzysu, szerzącej się epidemii oraz wobec niepewności, jaka może gościć w sercach wielu ludzi, wzywamy, by podnieść głowy ku Niebu, prosić o Miłosierdzie i łaskę wiary. „Różaniec do Granic Nieba” ma leczyć rany, oddalać lęk i służyć pojednaniu. Całe wydarzenie chcemy przeżywać w duchu miłości do Kościoła oraz posłuszeństwa Ojcu Świętemu i Jego Pasterzom”. „Różaniec do Granic Nieba” składa się z pięciu elementów: pokuty i wołania o przebaczenie, modlitwy o uzdrowienie rodzin, aktu świadomego włączenia dzieci nienarodzonych do wspólnoty rodzinnej, prośby by wstawiały się za nami u Boga i ofiarowania odpustów za dusze czyśćcowe, które w jakikolwiek sposób zawiniły zabiciem dziecka.

Do włączenia się do akcji zaproszone są nie tylko rodziny i osoby indywidualne, ale także parafie, diecezji, domy zakonne, członkowie grup modlitewnych, wspólnot i stowarzyszeń oraz cała Polonia. Pierwsza edycja „Różańca do Granic” rozlała się po Polsce i świecie, druga ma połączyć ziemię i niebo. Wejdźmy w to!

AWAW