Aktualności
Prowokuje i nadaje sens

Prowokuje i nadaje sens

Dzieci mówią: „Mamusiu, ja cię bardzo, ale to baaaardzo kocham!” To dziecięce „baaardzo” ma wymiar bardzo konkretny. Jego istotą jest zaufanie. Bóg ma dla dziecka twarz mamy i taty.

A później, wraz z dorastaniem, spektrum spojrzenia małego człowieka albo zapada się w obręb immanentnego „ja”, albo poszerza się i zaczyna on postrzegać Pana Boga jako kogoś, kto jest ponad światem. Przemieniać swój sposób myślenia, mówienia i działania na sposób Boży. Każdą decyzję podejmować w taki sposób, żeby się Jemu podobała. Żyć dla Niego! Mieć Go zawsze przed oczami i kochać miłością absolutną i szaloną, rozrywającą serce z tęsknoty!

Do takiego życia jesteśmy wezwani. Przestrzeganie „największego i pierwszego” przykazania jest kwestią nie tyle jakiejś zgodności z prawem czy moralności, co wstrząsającą zasadą egzystencjalną.

– Nierealne do spełnienia? Absurdalne? Szalone? – zaprotestujecie Państwo? Po ludzku rzecz ujmując, tak. Ale przecież jesteśmy „ludźmi w drodze”, idziemy ku spełnieniu się tych słów, ku ich pełni. W teologii katolickiej nazywamy to niebem.

Możliwe, że dla wielu osób przesłanie dzisiejszej liturgii słowa będzie nie do końca czytelne. Wszak miłość to najpiękniejsze, ale też najbardziej zakłamane słowo świata – wszak profanujemy je codziennie… Są ludzie, którzy nie wierzą w nią. I bardzo z tego powodu cierpią.

Jeśliby szukać dziś społecznych racji bytu chrześcijaństwa, to najpełniejsze swoje uzasadnienie znajduje ono właśnie w potrzebie przywrócenia światu podstawowego, pierwszego znaczenia słowu, bez którego traci ono swój sens. Właśnie słowa „miłość”. Nie takiej, która jest braniem we władanie, ale która zmierza do przekraczania siebie. Ma wpisaną w siebie gotowość do tracenia, spalania się, trudu i ofiary. Która jest cierpliwa i łaskawa, nie unosi się pychą, nie szuka swego, nie pamięta złego. Która wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję (por. 1 Kor 13,1-8). To nie ucieczka w banał, w utarte slogany, ale przypomnienie, co jest ratunkiem, jedynym – w wielości różnorakich diagnoz – antidotum na zdziczenie, które rozchodzi się coraz szerzej, zatruwając ludzkie serca i umysły.

Najważniejszym zadaniem, jakie spoczywa dziś na uczniach Chrystusa, jest danie świadectwa prawdzie – właśnie tej, która przywraca najczystszy blask miłości. Nie wolno nam się też wyrzec radykalizmu wpisanego w pierwsze i najważniejsze przykazanie. Ono czyni nas punktem odniesienia, prowokuje. Zakreśla zadania i wyznacza miejsce w rzeczywistości, która, niczym czarna dziura, zachłannie pochłaniać wszystko i wszystkich wokół, unicestwiając porządek, jaki został weń wpisany przez Stwórcę.

Ks. Paweł Siedlanowski