Kto powinien się buntować?
Patrząc na ulice polskich miast i słuchając niektórych haseł, trudno oprzeć się wrażeniu, że to, co obecnie widzimy, z cywilizacją i kulturą nie ma zbyt wiele wspólnego. Nawet data, taka jak zbliżający się 11 listopada, która miała być okazją do poczucia wspólnoty narodowej, od kilku lat nią nie jest. Przeciwnie - staje się przyczynkiem do kolejnych kłótni i awantur. Kiedy w ubiegłym roku nakładem wydawnictwa Biały Kruk ukazała się książka prof. Wojciecha Roszkowskiego „Roztrzaskane lustro”, wiele osób z niedowierzaniem pytało: „To już?”. Bo o tym, że świat się zmienia, coraz głośniej argumentowane są hasła potrzeby zmian, nowego porządku, odejścia starego itp., wiemy. Jednak nie do końca zdajemy sobie sprawę, że to już się dzieje. A może po prostu nie chcemy? W „Roztrzaskanym lustrze” W. Roszkowski - wybitny uczony i pisarz, a także wielki erudyta - dokonuje bilansu naszej cywilizacji. I jest to bilans dramatyczny.
Upadek zachodniej kultury, do której przecież i my, Polacy, należymy, wieszczono co prawda już 100 lat temu, ale wówczas była to bardziej przepowiednia niż udokumentowana teza. Dziś nasze wielowiekowe dziedzictwo zostało w całości odrzucone. Co ciekawe i przykre, uznaje się to za wyraz… postępu.
Gdzie jest prawda?
To, co staje się naszą rzeczywistością ostatnich lat, normą jest na Zachodzie. Jak to się stało, że tak szybko udało się zapomnieć, skąd się wywodzimy i dzięki czemu staliśmy się cywilizacją? W. Roszkowski przypomina, że pierwszą ofiarą nowych lewic jest zawsze prawda. „Słowo «prawda» stało się w potocznym dyskursie na Zachodzie intelektualnym tabu. Ciągle słyszymy, że «prawda jest niejednoznaczna», że «jest wiele prawd» lub «prawda leży pośrodku». «Prawda», a zwłaszcza «jedna prawda» brzmi dziś prowokująco. Jak wielu profesorów dziwi się dziś lub uśmiecha pobłażliwie, słysząc, że obowiązkiem uczonego jest poszukiwanie prawdy! Jak wielu powtórzy słowa Piłata «a cóż to jest prawda?». ...
JAG