Wspomnienie o. śp. ks. Mieczysławie Łuszczyńskim
Śledząc od zarania dzieje naszej Ojczyzny, znajdujemy w nich pieczęcie odciśnięte życiem ludzi wielkich, prawych, odważnych i wielu innych. Nasze miasto ma także ludzi wielkich, którzy swoją pracę poświęcili dla dobra Ojczyzny i swoich rodaków, choć o nich nie piszą na pierwszych stronach gazet. Taką osobą był ks. prałat Mieczysław Łuszczyński.
To on z ramienia Kościoła siedleckiego nawiązał kontakt z nowo powstałą Solidarnością. Współpraca Kościoła diecezjalnego z Solidarnością wydała przeobfite owoce jeszcze w okresie jawnej działalności związku.
***
Kiedy w Polsce w dniu 13 grudnia 1981 r. nielegalnie wprowadzono stan wojenny, parafia św. Stanisława w Siedlcach szeroko otwarła swoje wrota polskiej kulturze narodowej. Pierwsza manifestacja religijno-patriotyczna miała miejsce w Święto Niepodległości, tj. 11 listopada 1982 r. Władze uznały wówczas odprawioną tego dnia Mszę św. za „nielegalną”. A Msze odprawiane były w ważne dla Polaków wydarzenia: 3 maja, 31 sierpnia, 13 i 16 grudnia oraz – w intencji Ojczyzny – zamawiane przez różne stany i zakłady pracy. W homiliach podkreślano, że „pokolenie „S” toruje drogę pokoleniom następnym, podobnie jak to czynili nasi ojcowie przez całe pokolenia wcześniej walczących o wolność Ojczyzny.
W parafii pod kierunkiem ks. Łuszczyńskiego cyklicznie odprawiane były Msze w intencji więźniów politycznych, nabożeństwa stanowe m.in. dla młodzieży, kolejarzy, nauczycieli, rolników, pracowników łączności, służby zdrowia za pomyślność ojczyzny. Tutejsi księża obejmowali posługą zakłady pracy, pełniąc tam funkcje kapelanów. Tutaj rozprowadzana była patriotyczna literatura drugiego obiegu na spotkaniach środowiskowych różnych grup społecznych. Ks. Mieczysław sam interesował się tymi wydawnictwami, zaopatrując bibliotekę parafialną w te książki.
W parafii św. Stanisława bp Jan Mazur powołał do życia w 1984 r. studium Nauki Społecznej Kościoła.
***
Siedlecka parafia pod przewodnictwem ks. prałata Mieczysława Łuszczyńskiego otworzyła na oścież drzwi kulturze narodowej. Tu spotykali się licznie rolnicy w swoim duszpasterstwie, młodzież szkolna i akademicka ze swoimi kapelanami, nauczyciele, kolejarze i wielu innych. Oprócz uroczystych Mszy okolicznościowych, odbywały się przeróżne pogadanki, dysputy i spotkania historyczne, polityczne, społeczne, na które sprowadzano prelegentów z całego kraju. Do parafii przybywali znani aktorzy scen polskich, zespoły i chóry artystyczne przyciągające tak wielkie tłumy, że nie wszyscy mogli pomieścić się w świątyni. Tutaj chłonęliśmy wiedzę z zakresu wiary i polskości. Tu każdy czuł się prawdziwie wolnym, pomimo że w okolicy kościoła zawsze ustawiano szczelnym kordonem sotnie ZOMO uzbrojone w pały, gaz, pistolety, armatki wodne i pojazdy milicyjne.
Po zamordowaniu ks. Jerzego Popiełuszki w gablocie informacyjnej parafii eksponowane były kolorowe fotografie zmasakrowanego kapłana. Pod tablicą upamiętniającą męczeńską śmierć ks. Popiełuszki widniał też transparent z cytatem z Pisma Świętego „lecz duszy zabić nie mogą”. Zawsze pod tą tablicą ułożony był krzyż ze świeżych kwiatów i paliły się znicze. Z tego powodu były też ogromne naciski władz, aby ks. Łuszczyński usunął te symbole pamięci. Proboszcz nie uległ jednak presji, mimo że SB ciągle groziło „zrobieniem porządku w parafii”. Domagano się od biskupa, aby zlikwidował – jak określano – „prowokacyjny i polityczny wystrój świątyni”. Informowano zarazem, że księża z parafii św. Stanisława krytykują wymiar sprawiedliwości i władze oraz że wszystkie kazania są nagrywane nie tylko przez SB, ale też – jak mawiano – przez „zwykłych” oficerów milicji.
***
Za przekaz wiary i patriotyzmu ks. prałat nie był nagradzany, wręcz przeciwnie – kierowano na niego skargi do kurii i do samego ordynariusza, zaliczając do „ekstremistów” tak proboszcza, jak i jego wikarych.
Organizowane przez parafię pielgrzymki np. z Siedlec do Sokołowa Podlaskiego SB określało jako „nielegalne i bezprawne”.
Proboszcz za swoją nieugiętą postawę w obronie praw boskich i ludzkich był szczególnie dotkliwie szykanowany. Otrzymywał różne pogróżki: listowne i telefoniczne, był zastraszany i inwigilowany. Jednego razu zawezwał mnie, zobowiązując, abym tego, co usłyszę, nigdzie nie rozgłaszał. Sam miałem po uzyskaniu informacji ocenić, kiedy mogę ujawnić tajemnicę, o której wiedziały tylko cztery osoby z bp. J. Mazurem włącznie. Otóż, ks. Mieczysław poinformował mnie, że otrzymywał coraz częściej pogróżki: grożono mu pobiciem, a także śmiercią, jeśli nie zaniecha „nielegalnej działalności antysocjalistycznej”.
Po 1989 r. rozmawiałem z księdzem o tych groźbach. Nazwisko tego, który groził śmiercią, jest mi znane. Powiedziałem, że można pociągnąć do odpowiedzialności za groźby pozbawienia życia. Ks. Mieczysław powiedział wtedy, że jest kapłanem i jego stan kapłański nie pozwala, aby mógł sprawę gróźb skierować na drogę sądową. Powiedział mniej więcej tak: „jako ksiądz mam każdego przyciągać do Kościoła bez względu na to, co mi uczynił. Na mnie inni mogą wylewać wszelkie brudy, ja natomiast nie mogę być powodem kłótni czy jakiś waśni, nie mogę i nie chcę uczynić niczego, co by mogło oddalić kogokolwiek od Pana Boga, bo jestem katolickim kapłanem”.
Te słowa zapamiętam do końca swoich dni.
***
Ks. M. Łuszczyński od początku stanu kapłańskiego odważnie głosił patriotyczne kazania, broniąc najpierw żołnierzy AK i Polskiego Państwa Podziemnego, a potem prześladowane następne pokolenia.
Za jego postawę władze PRL wielokrotnie szantażowały go procesami sądowymi. Usiłowano też skompromitować księdza przez różne prowokacje. I pomimo tych wszystkich szykan jego parafia w latach 80 była dla nas lokalnym małym „Żoliborzem”.
Kościół katolicki w historii narodu odgrywał zawsze rolę jednoczącą wysiłki wszystkich Polaków, zwłaszcza wtedy, gdy był zagrożony nasz byt narodowy i nasza kultura. Nie było Kościołowi obce dobro państwa, jego niepodległość, suwerenność i bezpieczeństwo. W ciągu lat Kościół w Polsce odgrywał niepoślednią rolę w integrowaniu społeczeństwa, zwłaszcza w najtrudniejszych chwilach. Kościół zawsze kierował się polską racją stanu. Zawsze był ściśle związany ze społeczeństwem, z narodem. Trudno sobie nawet wyobrazić, co by było, gdyby w Polsce zabrakło Kościoła katolickiego.
***
Jesteśmy wdzięczni ks. Mieczysławowi za niestrudzone krzewienie wiary i patriotyzmu, za ofiarność oraz osobiste zaangażowanie w kształtowaniu wielu sumień, bezkompromisową obronę praw ludzkich i Boskich, a także dodawanie nam sił do walki ze złem.
Bogu w Trójcy Jedynemu dziękujemy, że dał nam takiego kapłana, a ks. Mieczysławowi dziękujemy za wierną służbę Bogu i Ojczyźnie.
Za trud i wysiłek ks. prałata M. Łuszczyńskiego, wieloletniego proboszcza parafii św. Stanisława w Siedlcach, na wniosek Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Internowanych i Represjonowanych, w którym pełnię funkcję przewodniczącego zarządu, Prezydent RP przyznał Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski, Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego honorową odznakę „Zasłużony dla Kultury Polskiej”, Minister Edukacji Narodowej Medal Komisji Edukacji Narodowej, Biskup Polowy WP „Medal bł. ks. Jerzego Popiełuszki”.
W podziękowaniu ks. Mieczysławowi, niestrudzonemu krzewicielowi wiary i patriotyzmu, za ofiarność oraz osobiste zaangażowanie w kształtowaniu naszych sumień, bezkompromisową obronę praw ludzkich i Boskich, a także dodawanie sił do walki ze złem – OSIiR ufundowało dyplom, który wręczony został księdzu prałatowi w styczniu 2004 r.
Rada Miasta Siedlce nadała ks. M. Łuszczyńskiego tytuł Honorowego Obywatela Miasta w 2008 r.
Janusz Olewiński
AW