Zadziwia mnie człowiek
Fotografia jest dla mnie sztuką obserwacji - wyznaje artysta fotograf Magdalena Panasiuk, dodając, że ludzie, robiąc zdjęcia, nie dostrzegają wielu rzeczy. Ona, biorąc do ręki aparat fotograficzny, kieruje się tym, co gra gdzieś w głębi jej serca. Uchwycone w niepowtarzalnym momencie, doskonałe skomponowane i z pięknym światłem fotografie dzieci, kobiet i rodzin na tle przyrody to efekt emocjonalnego podejścia do pracy, wrażliwości twórczej oraz doboru odpowiednich technik. - W mojej głowie i monitorze powstają cuda - mówi pochodząca z Włodawy, ale mieszkająca w Lublinie artystka. Jej pracownie są zarówno w mieście rodzinnym, jak i tym, które wybrała do życia. Z jednej strony obowiązki rodzicielskie, z drugiej - umiłowanie miasteczka nad Bugiem sprawia, że tworzy w przestrzeni między dwoma punktami na mapie. - Zapis obrazu powstaje na sesji zdjęciowej, ale całość tworzę w domu, kiedy zasiadam przed monitorem komputera - mówi M. Panasiuk.
– Gdy mam materiał w aparacie, już jestem szczęśliwa. Wszelkie niedoskonałości poprawiam, kiedy jestem sam na sam z obrazem, w zaciszu pracowni. Tam czeka mnie praca z kompozycją wielu elementów graficznych. Często bywa i tak, że rezygnuję z danego zdjęcia, aby potem znów do niego wrócić i poprawić do momentu, kiedy całość mnie satysfakcjonuje – opowiada.
W poszukiwaniu nowego spojrzenia
Na drodze kształtowania własnego stylu inspiracją stają się prace innych twórców i ustawiczne dążenie do znalezienia nowego spojrzenia, nieoczywistego ujęcia, perspektywy, interesującego detalu. Ale przede wszystkim M. Panansiuk zadziwia człowiek, zwłaszcza dziecko – z jego szczerością, niewinnością i otwartością na świat. Chyba najwięcej w jej dorobku artystycznym jest fotografii dziecięcych. Dość dużo zdjęć to także ujęcia kobiece. – Pomysł, w jaki sposób sfotografować daną osobę, przychodzi po wzajemnej wymianie myśli, spostrzeżeń czy wyznań – stwierdza. – Fotograf powinien być trochę psychologiem, umieć odsłonić choćby skrawek czyjegoś życia. Przyznam, że dzięki fotografii poznaję wiele osób. Może to wykonywany przeze mnie zawód do nich mnie doprowadza… – dodaje.
Gra kolorami
Po sesji zawsze drukuje zdjęcia i podaje do rąk osobom fotografowanym. Dzięki temu pozostaną z kimś na dłużej. – Zdjęcia, które robię dwójce moich dzieci, mają dla mnie osobiście ogromną wartość – mówi artystka. – Wiem, że będzie to pamiątka, kiedy po latach do nich wrócą – twierdzi.
Wszystkie fotografowane osoby, pojedynczo lub pozujące z rodziną, mają swoje historie. Każda z nich jest wyjątkowa, tak jak i nie ma lepszych czy gorszych sesji zdjęciowych. Jedna z nich została szczególnie zapamiętana – była spełnieniem marzeń artysty fotografa. To cykl ujęć kobiety i mężczyzny – pary małżeńskiej – okazujących sobie uczucia. Powstały one w klimacie dobrej współpracy z fotografem. Zdjęcia były robione o czwartej nad ranem. Innym zdjęciem, które od niedawna kojarzone jest z nazwiskiem Panasiuk, to portret dziewczyny z burzą rudych kręconych włosów. Marika, modelka, została wyłoniona do realizacji projektu, do którego artystka poszukiwała kobiety o nietuzinkowej urodzie. – Wpływały zgłoszenia ze zdjęciami – opowiada Panasiuk. – I przyszło zdjęcie Mariki. Powiedziałam: „biorę ją” i od razu wiedziałam, jak mam wziąć się do pracy – wspomina. Tak powstała kompozycja przedstawiająca kobietę w długiej zielonej sukni z delikatnym kwiatem w dłoni. Praca otrzymała nagrodę za miesiąc październik 2020 r. magazynu „Fotografia”. Zdjęcie wyróżniają barwy. Zostały one tak dobrane, że otoczenie współgra z kolorem włosów modelki. – Od dzieciństwa bardzo lubiłam kolory, interesowało mnie zawsze malarstwo – wyznaje artystka. W jej dorobku dominują fotografie malarskie, urzekające nasyceniem barw. Ale na wykorzystywaniu koloru M. Panansiuk nie zamierza poprzestać. – Chcę uczyć się nowych rzeczy – mówi artystka. W planach ma realizację projektu, na który składałyby się ujęcia z udziałem kobiet. – Będą to fotografie czarno-białe. I nie chodzi tu o nowy eksperyment. Taką czuję potrzebę serca i chciałabym jej sprostać – zaznacza.
Joanna Szubstarska