Obawa, tęsknota i niewiedza
Ostatnie tygodnie pokazały, że szybkie działania rodziny i policji pozwalają na odnalezienie zaginionej osoby. Jednak nie zawsze poszukiwania mają jakiekolwiek zakończenie. Najbliżsi często podkreślają, że niewiedza bywa gorsza od złych wiadomości. - Obecnie Komenda Miejska Policji w Siedlcach poszukuje dziewięciu zaginionych osób. Najstarsza sprawa pochodzi z 2004 r. - mówi kom. Agnieszka Świerczewska, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Siedlcach. - W bieżącym roku na terenie KMP w Siedlcach zaginęło 68 dorosłych osób i wszystkie zostały odnalezione. To wynik szybkiej reakcji na zgłoszenie zaginięcia, intensywnej pracy policjantów, ale także zaangażowania mieszkańców oraz lokalnych mediów - podkreśla. Zaginięcie należy zgłosić niezwłocznie, gdy stwierdzimy brak kontaktu z osobą. - Może to zrobić członek rodziny lub opiekun prawny, osoba pozostająca w związku.
Zaginięcie zgłaszamy w najbliższej jednostce policji, podając szczegółowe dane dotyczące zaginionego, powinniśmy także dysponować jego aktualnym zdjęciem. Nie ma takich przepisów, które kazałyby czekać ze zgłoszeniem, np. 48 godzin od chwili zniknięcia. Tu liczy się każda godzina – zaznacza kom. A. Świerczewska.
Małżeństwo czy wdowstwo?
Zniknięcie członka rodziny często niesie komplikacje, na które nikt nie jest przygotowany. Polskie prawo reguluje pewne kwestie, jak np. wspólny kredyt, mieszkanie. Także Kościół katolicki ma swoje wytyczne w tym zakresie. – Jeśli nie ma pewności co do śmierci osoby, nie można odprawiać jej pogrzebu, tym bardziej że prawo cywilne ściśle reguluje kwestie z nim związane – tłumaczy ks. kan. dr Tomasz Czarnocki, oficjał Sądu Biskupiego w Siedlcach. – Do pochowania zwłok w grobie konieczna jest karta zgonu wydana przez USC, która stanowi potwierdzenie śmierci – podkreśla, dodając, że największe konsekwencje natury prawnej rodzi zaginięcie osoby w kontekście spraw małżeńskich. ...
JAG