Nowe muzeum na mapie
Placówka, na której zakup środki wyłożył samorząd Mazowsza, stanie się oddziałem Muzeum Regionalnego w Siedlcach. Zabytkowy dwór z 1828 r. jest opuszczony i zaniedbany. - Dla wielu mieszkańców Siedlec i powiatu siedleckiego to szczególne miejsce. Był świadkiem wielu historycznych wydarzeń i kojarzył się z bohaterstwem oraz nadzieją. Dzisiaj budynek potrzebuje wsparcia, aby mógł powrócić do dawnej świetności. Dlatego też zakupiliśmy tę nieruchomość i dołożymy wszelkich starań, aby współczesne i przyszłe pokolenia, patrząc na odrestaurowany dwór, mogły wracać myślami do naszej historii - tłumaczyła tę decyzję Janina Ewa Orzełowska, członek zarządu województwa mazowieckiego. Nowy właściciel obiektu nie traci czasu. Teren wokół budynku już został zabezpieczony i uprzątnięty, trwa wycinka zarośli, pojawiły się tablice informacyjne o prowadzonych pracach.
– Będzie to nasz kolejny, trzeci już oddział – potwierdza Sławomir Kordaczuk, dyrektor Muzeum Regionalnego w Siedlcach, który od razu przystąpił do działań i po rozmowach z konserwatorem zabytków oraz przedstawicielem Stowarzyszenia Nasze Iganie zdradza plan działania. – Musimy przede wszystkim zrobić badania gruntu, bo gołym okiem widać, że budynek się zapadł. Stąd konieczność przygotowania koncepcji odbudowy, w tym m.in. ewentualnego wzmocnienia fundamentów, wykonania drenażu itp. – wylicza.
Na tym etapie trudno powiedzieć, czy budynek pozostanie w obecnej formie. – Wyraźnie widać, że została zmieniona geometria dachu – zaznacza S. Kordaczuk. – Nie ma ikonografii, jak wyglądał pierwotnie, dlatego musimy przeprowadzić szeroką kwerendę, nie tylko u konserwatora zabytków – dodaje.
Dwór, wystawa i rekonstrukcja
Oprócz istniejącego budynku powstaną obiekty niezbędne do funkcjonowania muzeum: oficyny, w których znajdą się biura, szatnie, kasa. Sam budynek dworu miałby stać się miejscem eksponowania artefaktów związanych z powstaniem listopadowym. Te mają zostać pozyskane od prywatnych zbieraczy. – Jestem po rozmowach, zwłaszcza z jednym z kolekcjonerów, którego zbiory są tak bogate, że gwarantuje nam przygotowanie bardzo dobrej i na wysokim poziomie ekspozycji, nie tylko na temat powstania listopadowego, ale przede wszystkim bitwy pod Iganiami – zdradza. Wokół dworu rozciąga się spora działka rolnicza, na terenie której powstanie park dostosowany do organizacji rekonstrukcji bitwy pod Iganiami – imprezy cieszącej się dużym zainteresowaniem.
Ogromny potencjał
Jak zaznacza S. Kordaczuk, Nowe Iganie, głównie ze względu na swoją lokalizację i szlaki komunikacyjne, mają ogromny potencjał. – Mam na myśli nie tylko muzeum, ale stworzenie ośrodka naukowego zajmującego się badaniami nad powstaniami w naszym regionie – precyzuje. W planach jest także stworzenie własnego szlaku: od Muzeum Pożarnictwa w Kotuniu, przez Muzeum Powstania Listopadowego w Iganiach, Muzeum Regionalne w Siedlcach, po Muzeum Ziemiaństwa w Dąbrowie.
Jakie są emocje i oczekiwania?
PYTAMY Tomasza Nasiłowskiego, prezesa Stowarzyszenia Nasze Iganie
Co Pan czuł, patrząc na niszczejący dworek?
Dla mnie, jak i dla większości mieszkańców Nowych i Starych Igań, widok niszczejącego dworu był bardzo przykry. Z roku na rok coraz bardziej dramatycznie wyglądał obiekt prawie 200-letni, z dużą historią sięgającą zwycięskiej bitwy z 10 kwietnia 1831 r. Dla starszych mieszkańców są to też wspomnienia młodości i wojenne dzieje dworu. Temat ratowania budynku od upadku wielokrotnie przewijał się podczas spotkań i zebrań wiejskich. Między innymi właśnie po to powstało 12 lat temu Stowarzyszenie Nasze Iganie, które ma w statucie zapisane działanie na rzecz poszanowania dziedzictwa historycznego i kulturowego. Dzisiaj mamy na koncie cztery publikacje książkowe oraz kilkanaście wydawnictw typu pocztówki, numizmaty oraz imprezy plenerowe, rajdy piesze i rowerowe, wycieczki autokarowe – zawsze gdzieś w tle była informacja o dworze w Iganiach, jego losach i konieczności ratowania.
A jakie uczucia pojawiły się, gdy zarząd Mazowsza ogłosił, że chce kupić dworek i zlokalizować w nim muzeum powstania listopadowego?
Dość sceptycznie podeszliśmy do pierwszych wieści o chęci zakupu dworu przez zarząd Mazowsza, bo pojawiły się one w trakcie kampanii wyborczej. Przez ostatnie dziesięć lat był to jeden z punktów programu polityków od szczebla samorządu gminnego do kandydatów na posłów. Jednak teraz zakup dworu stał się faktem i możemy czuć tylko wielką radość oraz wdzięczność. Jest to jedno z ważnych i pięknych wydarzeń w minionym, niezbyt dobrym roku, nie tylko dla naszej społeczności lokalnej.
Z jeszcze większą radością przyjęliśmy fakt zakupu dworu z przeznaczeniem na muzeum. Ważne, że obiekt zostanie ocalony i będzie miał adekwatne do swych dziejów przeznaczenie. Do tego będzie częścią Muzeum Regionalnego w Siedlcach, z którym nasze stowarzyszenie od lat współpracuje z dobrymi efektami. Cieszy nas deklaracja dyrektora Sławomira Kordaczuka o chęci współpracy z mieszkańcami i stowarzyszeniem podczas tworzenia i funkcjonowania muzeum.
Czy podejmowaliście jakieś próby restauracji tego zabytku, rozmowy z inwestorami? Rekonstrukcja bitwy pod Iganiami okazała się przecież niebywałym sukcesem i przyciągała spore tłumy. Można mieć nadzieję, że w przypadku muzeum będzie podobnie…
Kiedy w 2015 r. jako jedno z kilkunastu stowarzyszeń zaangażowaliśmy się w prace Komitetu Zachowania Reduty Ordona, sprawa dworu stała się ważna już nie tylko dla nas. Dość poważne próby ocalenia dworku podjęło Towarzystwo Opieki nad Zabytkami, wtedy też pojawiła się koncepcja zlokalizowania w nim muzeum związanego z powstaniem listopadowym. Niestety przez wiele lat problemem był status nieruchomości, czyli niszczejący zabytek w rękach prywatnych oraz brak chęci ratowania obiektu bądź jego sprzedaży przez właściciela. Pozostawało nam tylko raz na jakiś czas przypominać i alarmować konserwatora zabytków. W 2019 r. sytuacja się zmieniła i tu należy się wielki ukłon w stronę radnego i sołtysa z Nowych Igań Romana Chojeckiego. Dzięki jego staraniom właściciel wyraził wolę sprzedania dworu, mając nadzieję, że powstanie tu obiekt o przeznaczeniu historyczno-kulturalnym. Skierował pismo do wójta gminy Siedlce z ofertą sprzedaży, wiedząc, że ten wielokrotnie deklarował zakup i remont dworu. Niestety na deklaracjach się skończyło. Podjęliśmy, jako mieszkańcy, konkretną próbę wykupienia dworu. Nowe i Stare Iganie nie mają do dziś świetlicy. Ponieważ ruszyły procedury w celu jej budowy, na zebraniu mieszkańców podjęliśmy decyzję, aby przekazać wójtowi i radzie gminy propozycję, by zamiast budowy nowego obiektu, fundusze na ten cel przeznaczyć na zakup i zabezpieczenie dworu. Mogłaby to być znakomita siedziba gminnego ośrodka kultury połączona z częścią muzealną. Uzyskaliśmy stosowną opinię, iż obiekt nadaje się do rewitalizacji, sfinansowaliśmy wycenę wykonaną przez uprawnionego rzeczoznawcę i udaliśmy się z propozycją na sesję rady gminy… Niestety, inicjatywa nie zyskała aprobaty wójta oraz większości radnych.
Jakie macie oczekiwania? Czy pojawiły się już jakieś pomysły, plany?
Zbieramy wszelkie pomysły od mieszkańców, bardzo chcemy aby „nasze” muzeum nie było tylko instytucją. Kiedy warunki związane z pandemią pozwolą, zorganizujemy spotkanie w szerszym kręgu w celu sprecyzowania wspólnych działań. Myślę, że już teraz możemy jako mieszkańcy zadeklarować pomoc w formie wolontariatu w trakcie prac remontowych. Następną kwestią będzie pozyskanie eksponatów, postaramy się zmobilizować mieszkańców do przekazywania pamiątek i artefaktów, bo być może w trakcie prac polowych odnajdywali pozostałości z pola bitwy. Osobiście od kilkunastu lat jestem członkiem Siedleckiego Klubu Kolekcjonerów i mam nadzieję , że środowisko pasjonatów również pozytywnie zareaguje, udostępniając swoje zbiory. Myślę, że zwiedzający muzeum w Iganiach za lat kilka ujrzę też moją dość dużą kolekcję pamiątek związaną z Iganiami i powstaniem listopadowym.
Dziękuję za rozmowę.
JAG