Zdążą przed sezonem
Do pożaru doszło 12 listopada, około 1.00 w nocy. Ogień zauważyła osoba świecka. Wybuchł on w części zabudowań Domu Pielgrzyma, obejmując poddasze i najwyższe piętro. W gaszeniu pożaru uczestniczyło dziesięć jednostek straży pożarnej, a ich akcja trwała ponad pięć godzin. Na szczęście w zdarzeniu nikt nie ucierpiał. Jednak straty okazały się ogromne. Zniszczeniu uległa część konferencyjno-mieszkalna oddany do użytku w 2012 r. Ogień strawił poddasze oraz najwyższe piętro, na którym znajdowały się pokoje gościnne. Uszkodzeniu uległy również niższe kondygnacje budynku.
– Przyczyny pożaru są badane i wyjaśniane. Nie ma gotowej ekspertyzy. Musimy uzbroić się w cierpliwość – mówi o. Dariusz Malajka OMI, kustosz sanktuarium Matki Bożej Kodeńskiej w Kodniu i proboszcz parafii św. Anny.
Bezinteresowna pomoc
Po pożarze chęć wsparcia odbudowy Domu Pielgrzyma zadeklarowali ludzie z całej Polski. Dlatego oo. oblaci z Kodnia uruchomili specjalny rachunek, na który można było składać ofiary. – To były prawdziwe dary serca – podkreśla o. Malajka, który jest też rzecznikiem prasowym kodeńskiego sanktuarium. – Dom Pielgrzyma jest ubezpieczony. Tak więc środki pieniężne otrzymane od ubezpieczyciela i te przekazane od ludzi dobrej woli pozwoliły na to, że już w miesiąc po pożarze budynek został zabezpieczony konstrukcją pod nowy dach. W tym miejscu wspomnieć należy o wielkiej, bezinteresownej pomocy, jaka popłynęła od mieszkańców Kodnia, pracowników gminy, strażaków z Kodnia i okolicznych miejscowości, a także żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej – dodaje.
Więcej w bieżącym wydaniu “Echa”.
MD