Region
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Nie dla przebiegu trasy

Mieszkańcy zachodniej części miasta protestują przeciwko planowanemu przebiegowi obwodnicy. - Ostateczną decyzję odnośnie trasy podejmie Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, ale ta jeszcze nie zapadła - informują władze miasta. Jednocześnie zachęcają do wysyłania uwag i opinii do GDDKiA.

Trasa nowej drogi łączącej DK 2 z DK 63 znalazła się w nowym studium zagospodarowania przestrzennego miasta. Jej przebieg zaproponowano równolegle do ul. Daszyńskiego, w części ma pokrywać się z ul. Warszawską, po czym na rondzie w Iganiach łączyć się z krajową „dwójką”. Mieszkańcy zachodniej części miasta sprzeciwiają się planom lokalizacji drogi tranzytowej w pobliżu ich posesji i mieszkań. Na jednym z portali społecznościowych utworzyli grupę o nazwie „Protest zbiorowy - obwodnica łącząca drogi krajowe 2 oraz 63”. Zwracają uwagę, że aktualne plany zakładają przebieg drogi w absurdalnie bliskich odległościach od nieruchomości: 50-80 m od bloków i granicy działek zabudowy szeregowej na ul. Daszyńskiego, a także w pobliżu budynków mieszkalnych przy ulicach: Piaski Zamiejskie, Strumykowa i Mineralna.

Droga ma przylegać bezpośrednio do nowych osiedli domków jednorodzinnych przy ulicach: Rzecznej, Kątowej, Zachodniej. Ponadto będzie stanowiła wjazd oraz, w późniejszym terminie, przedłużenie obwodnicy bezpośrednio przez ul. Źródlaną. A co nie mniej ważne – projekt zakłada usunięcie przejazdu kolejowego oraz przystanku Siedlce Zachodnie.

Mieszkańcy obawiają się, że wdrożenie w życie nowego planu zagospodarowania spowoduje duży ruch pojazdów tranzytowych – również w osiedlowych uliczkach, większe stężenie spalin, znaczny wzrost hałasu oraz brak możliwości skorzystania z kolei miejskich od zachodniej strony miasta. Wskazują, że planowany przebieg trasy odetnie mieszkańców ul. Piaski Zamiejskie i ulic przyległych od miasta. „Aby dotrzeć do kościoła, przedszkola, najbliższego sklepu, będą musieli nadrabiać kilka kilometrów” – czytamy w informacji o proteście zbiorowym.

 

Przed faktem dokonanym?

W poniedziałek 1 lutego w urzędzie miasta odbyła się publiczna dyskusja nad nowym studium zagospodarowania przestrzennego miasta. Przyszło kilkadziesiąt osób, głównie mieszkańców Piasków Zamiejskich i okolicznych ulic. Niestety, z powodu obostrzeń epidemicznych na salę nie wpuszczono wszystkich chętnych. Każdy za to mógł złożyć podpis pod zbiorowym protestem. Zgromadzeni przed urzędem miasta zgodnie argumentowali, że są przeciwni proponowanemu przebiegowi drogi, bo zlokalizowano ją zbyt blisko ich zabudowań lub działek. Zwracali uwagę, że kiedy kupowali nieruchomości w tym rejonie, nikt ich nie uprzedzał, iż w pobliżu znajdzie się ruchliwa droga tranzytowa. – Jestem w trakcie budowy domu i będę miał 50 m do trasy szybkiego ruchu. Miasto sprzedaje w tym miejscu działki, a ja nie byłem świadomy, że powstanie tam jakakolwiek trasa. Nie po to kupowaliśmy w tym miejscu domy, tereny, żeby mieć poprowadzony tranzyt, hałas i spaliny – zwracał uwagę jeden z mieszkańców. – Moja działka graniczy z obszarem Natura 2000, znajduje się też w otulinie parku krajobrazowego. Informacja, że ma przebiegać tam obwodnica, jest dla mnie szokująca – dodawała inna z mieszkanek.

Podnoszono także obawy co do ewentualnych przymusowych wywłaszczeń i spadku wartości działek. Mieszkańcy wskazywali, że droga dodatkowo zwiększy natężenie ruchu w mieście zamiast go wyprowadzić. Padały również zarzuty, iż sprawa załatwiana jest poza plecami mieszkańców, próbując ich postawić przed faktem dokonanym.

 

Poza kompetencjami miasta

Podczas spotkania władze miasta podkreślały, że studium zagospodarowania przestrzennego zostało wyłożone w połowie grudnia 2020 r., a prace nad nim trwały wiele lat. Przypomniano, że połączenie dróg krajowych nr 2 z 63 znajdowało się w wersji dokumentu już w 2005 r. Miasto musiało ją uwzględnić w swoich dokumentach, bo tego wymagały plany wojewody. Wariant trasy przebiegał jednak wtedy nieco inaczej – był bardziej oddalony od działek i nie wchodził w ul. Warszawską. Z kolei w konsultowanej nowej wersji studium, którą zaczęto opracowywać jeszcze w poprzedniej kadencji samorządu, przesunięto nową drogę bliżej zabudowań. W lipcu 2020 r. do gry weszła Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, która wpisała drogę łączącą DK 2 i DK 63 do rządowego programu budowy 100 obwodnic.

Radny Piotr Karaś zwrócił uwagę, że samorząd może nie zgodzić się na przebieg trasy. – Miasto ma wewnętrzną obwodnicę biegnącą przez ul. Daszyńskiego skomunikowaną z Piaskami Zamiejskimi. Według mnie jest ona zupełnie wystarczająca. Mam nadzieję, że mamy realny wpływ na przebieg zachodniej obwodnicy i układ komunikacyjny zaproponowany w studium się nie zachowa i zostanie zmieniony. Skoro ma ona obsługiwać ruch tranzytowy, więc po co wpuszczać go do miasta, po sąsiedzku z osiedlem, działkami budowlanymi – zaznaczył radny.

Główny projektant miasta przekonywał, że żadna decyzja jeszcze nie zapadła. – To tylko kreska, którą musieliśmy nanieść. Po naszych analizach to optymalny przebieg drogi dla większości siedlczan – stwierdził Bartosz Rosłan. Przekonywał też, iż nie jest możliwe wykonanie zachodniej obwodnicy po północnej i wschodniej części miasta, bo tam znajdują się stawy siedleckie, które są rezerwatem przyrody, i tereny już zainwestowane w gminie. – Możemy operować tylko w granicach miasta, czyli nie będziemy w stanie korygować przebiegu obwodnicy dalej niż rzeka Muchawka – dodał projektant. – Projekt tej drogi został przygotowywany przez GDDKiA i jest poza kompetencjami miasta. To zadanie rządowe, a nie samorządowe – podkreślił B. Rosłan. W podobnym tonie wypowiedział się wiceprezydent Robert Szczepanik. – Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad podejmuje ostateczną decyzję o przebiegu tej trasy. Mieszkańcy mogą protestować, składać opinie. My też możemy to zrobić, jak zbierzemy opinie od mieszkańców. Ale na to, co ostatecznie zrobi generalna dyrekcja, miasto, niestety, nie będzie miało wpływu – zaznaczył.

Jednocześnie władze miasta zachęcały do indywidualnego wysyłania uwag do GDDKiA. Termin mija 19 lutego. Na składanie wniosków do studium zagospodarowania przestrzennego miasta jest czas do 3 marca.

 

Co z przystankiem?

Oddzielna sprawa dotyczy planów usunięcia przejazdu kolejowego oraz przystanku Siedlce Zachodnie. B. Rosłan uspokajał, że w studium zagospodarowania nie zostanie on zlikwidowany. – Nigdy nie było takiego pomysłu ani ze strony władz miasta, ani projektanta – tłumaczył. Jednocześnie dodał, że takie decyzje leżą w kompetencji PKP i nie wiadomo, co zrobi przy okazji przebudowy linii kolejowej. Tymczasem spółka przyznaje się do modernizacji linii Warszawa – Mińsk Mazowiecki – Siedlce. Będzie to się wiązało ze zwiększeniem prędkości pociągów do 200-250 km/h. Przy takich parametrach prawo wymaga likwidacji tradycyjnych przejazdów kolejowych i zastąpienia ich tunelami lub wiaduktami. W ramach tych zmian możliwa jest likwidacja przejazdu między ul. Prądzyńskiego i Przymiarki oraz zastąpienia przejazdu przy Daszyńskiego rozwiązaniem dwupoziomowym. Na razie nie ma jednak mowy o likwidacji przystanku kolejowego Siedlce Zachodnie, choć PKP bierze pod uwagę możliwość jego przesunięcia. Spółka obecnie przygotowuje studium wykonalności.

 

W gminie też niezadowoleni

Poza terenem miasta obwodnica miałaby przebiegać od Igań do miejsca na północ od Chodowa. Wynajęta przez GDDKiA firma niedawno przedstawiła kilka wstępnych wariantów przebiegu drogi. W piątek 5 lutego w świetlicy w Chodowie odbyło się spotkanie z mieszkańcami zorganizowane przez wójta gminy Henryka Brodowskiego.

Żaden z proponowanych przebiegów drogi nie spodobał się mieszkańcom, ponieważ każda z propozycji, ich zdaniem, przebiega blisko zabudowań i terenów zurbanizowanych. – Te warianty są dla nas nie do zaakceptowania. Jeśli nie złożymy głośnego protestu, to za chwilę otrzymacie państwo wnioski z informacją, że wasze działki, posesje będą wykupione za symboliczną złotówkę. Plany, na których naniesiono warianty obwodnicy, są sprzed kilku lat. Nie ma naniesionych wielu obiektów – zwracał uwagę jeden z uczestników spotkania. Wójt przekonywał, że o planowanym przebiegu obwodnicy dowiedział się w tym samym czasie co mieszkańcy. Przyznał, że istnieje możliwość, iż GDDKiA może wybrać któryś z wariantów bez zgody mieszkańców czy włodarza gminy. – Mam taki sam wpływ na to, jak każdy z państwa. Mogę wypełnić wniosek i wysłać go do firmy, która dostała zlecenie od generalnej dyrekcji, że nie zgadzam się z tymi propozycjami – stwierdził H. Brodowski. Protest i uwagi mieszkańców zostaną przesłane do GDDKiA, która ma projektować i budować obwodnicę.

HAH