Czarne złoto ogrodników
Zasadniczo większość materii organicznej nadaje się do stworzenia biohumusu czy też wermikompostu (stworzonego przez dżdżownice). Są to wszelkie resztki roślinne z ogrodu powstałe w trakcie prac uprawowych czy wynikające z procesu wegetacyjnego, np. zrzucanie liści, owoców przed zimą. Można zatem swobodnie kompostować resztki warzyw, kwiatów i owoców, pocięte gałązki, korzenie roślin, ale także i chwasty. Jednak w ich przypadku warto zwrócić uwagę na to, aby nie były to rośliny z już zawiązanymi nasionami, gdyż te mogą zachowywać żywotność w kompoście od roku do nawet ponad 40 lat w zależności od gatunku rośliny. Do kompostu można również dodawać korę z drzew, trociny, zrębki, szyszki, igliwie, przy czym należy mieć na uwadze, że jak da się za dużo materii pochodzącej z roślin iglastych, to pH kompostu może być niskie, więc albo trzeba będzie je później podnieść nawozem wapniowym, albo wykorzystać pod rośliny kwaśnolubne. Bez problemu na kompost można też wyrzucać ziemię ogrodniczą, jaka pozostaje z doniczek po usunięciu roślin przed zimą.
Samorządy zachęcają do tworzenia kompostowników, dając w zamian ulgi w opłatach za wywóz śmieci. Dlaczego jeszcze warto je zakładać?
Przede wszystkim dlatego, że kompost to darmowe podłoże ogrodnicze, które każdy z nas może stworzyć. Tak żyznego, pełnego mikro- i makroorganizmów podłoża do uprawy roślin nie da się kupić w postaci gotowych worków sprzedawanych w marketach ogrodniczych. Żadna kupna ziemia w workach nie zastąpi dobrze zrobionego, kilkuletniego kompostu. Z tego powodu kompostowniki warto mieć w ogrodzie. Muszą one jednak spełniać kilka podstawowych zasad.
Jakich?
Powinny pozwalać gromadzić materię organiczną o odpowiedniej ilości, zapewniać dostęp do niej powietrza, wilgoci, a także naturalnie występujących mikro- i makroorganizmów, które są potrzebne do tego, by z resztek roślinnych powstał kompost zwany potocznie biohumusem. Dobrze jeśli dno kompostownika ma bezpośredni kontakt z naturalnym podłożem, co sprzyja jego odsączaniu, podsiąkaniu, a także migracji różnym stworzeń bytujących w glebie i kompoście pomiędzy tymi dwoma „światami”.
Mówi się, że kompost to nawóz doskonały, tzw. czarne złoto ogrodników. Dlaczego?
Na przeważającym obszarze kraju gleba charakteryzuje się bardzo ubogą warstwą próchniczną, która jest kluczowa dla uzyskiwania zadowalających plonów. Próchnica to nic innego jak mieszanina substancji organicznych i mineralno-organicznych. Zawiera głównie szczątki roślin i zwierząt, które rozkładają mikro- i makroorganizmy glebowe. Próchnica bierze udział w powstawaniu struktury gruzełkowatej gleby, zatrzymuje i uwalnia wodę roślinom (gromadzi nawet pięciokrotnie więcej wody niż ważą jej cząstki), poprawia stosunki powietrzno-wodne, stanowi rezerwuar składników odżywczych dla roślin w formie przyswajalnej, a także jest miejscem życia wielu organizmów, które wchodzą w skład tzw. żywej gleby. Próchnica ma duży wpływ na odczyn gleby (pH), ale także związki próchniczne, jakie w niej się znajdują, wpływają na fizjologię roślin. Wiele gleb, na których się gospodaruje, ma nie więcej niż 1-2% zawartości próchnicy. To bardzo mało. Stąd tak ważne jest wspieranie procesów próchnicotwórczych, zasilając glebę w materię organiczną. Niestety, w ostatnich latach obserwujemy pozbywanie się jej z ogrodów, zwłaszcza zlokalizowanych w strefach miejskich oraz podmiejskich. Nawet koszona trawa jest przekazywana do utylizacji przez służby komunalne. Kompost to pierwszy krok do poprawy właściwości gleby. Dobrze stworzony jest lepszy jakościowo od kupnej ziemi ogrodniczej, w tym bogatszy w cenne mikroorganizmy oraz np. w dżdżownice, których w gotowych podłożach, jakie można kupić w centrach ogrodniczych, nie ma.
W takim razie, co należy kompostować, a czego nie?
Zasadniczo większość materii organicznej nadaje się do stworzenia biohumusu czy też wermikompostu (stworzonego przez dżdżownice). Są to wszelkie resztki roślinne z ogrodu powstałe w trakcie prac uprawowych czy wynikające z procesu wegetacyjnego, np. zrzucanie liści, owoców przed zimą. Można zatem swobodnie kompostować resztki warzyw, kwiatów i owoców, pocięte gałązki, korzenie roślin, ale także i chwasty. Jednak w ich przypadku warto zwrócić uwagę na to, aby nie były to rośliny z już zawiązanymi nasionami, gdyż te mogą zachowywać żywotność w kompoście od roku do nawet ponad 40 lat w zależności od gatunku rośliny. Do kompostu można również dodawać korę z drzew, trociny, zrębki, szyszki, igliwie, przy czym należy mieć na uwadze, że jak da się za dużo materii pochodzącej z roślin iglastych, to pH kompostu może być niskie, więc albo trzeba będzie je później podnieść nawozem wapniowym, albo wykorzystać pod rośliny kwaśnolubne. Bez problemu na kompost można też wyrzucać ziemię ogrodniczą, jaka pozostaje z doniczek po usunięciu roślin przed zimą.
A odpady kuchenne?
Mogą one również trafiać do kompostownika. Należy jednak unikać kompostowania resztek zwierzęcych – mięsa czy kości. Chodzi o względy sanitarne, ponieważ takie pozostałości z kuchni mogą przyciągać niepożądanych gości, np. szczury, lisy itd. Bez problemu można jednak kompostować skorupki z jajek, które zawierając dużo wapnia, podniosą pH, w tym rozluźniają strukturę kompostu. Zdarza się niekiedy, że odkryte kompostowniki to miejsca rozwoju chwastów, które bujnie na nich rosną. Chcąc wytworzyć biohumus ekologiczny, nie należy w takim przypadku zwalczać ich chemicznie, lecz jedynie mechanicznie. Modnym rozwiązaniem jest ostatnio wrzucanie na kompost wszelkiego papieru – gazet czy kartonów. Trzeba jednak pamiętać, że jeżeli znajdują się na nich kleje, farby drukarskie i różne konserwanty, to wszystko przeniknie do kompostu, dlatego też trudno będzie go nazwać ekologicznym. Na kompostownik lepiej przeznaczać papier lub karton z certyfikatem bio, jeżeli taki się posiada. Część osób bardzo aktywnie grillująca lub posiadająca w domach kominki ma na stanie duże ilości popiołu. Stanowi on cenny dodatek do kompostu, pod warunkiem że nie jest go zbyt wiele, gdyż może zbytnio podnosić pH.
Wiele osób jednak rezygnuje z kompostowania w obawie przez przykrym zapachem i owadami.
Kompost rzeczywiście jest bardzo atrakcyjnym siedliskiem dla różnych organizmów, zwłaszcza owadów. Wiele z nich zwabia unoszący się z rozkładającej się materii organicznej zapach. Jednak większość gatunków obecnych na kompostowniku to ważni goście – tutaj się odżywiają martwą materią organiczną, przyśpieszając jej rozkład, i szukają schronienia. Część eliminuje gatunki potencjalnie szkodliwe (ich jaja, larwy i formy dorosłe), napowietrza całą pryzmę oraz ją użyźnia. Coraz popularniejsze jest jednak celowe wpuszczanie do materii organicznej dżdżownic kompostowych, a szczególnie dżdżownicy kalifornijskiej (kompostowca różowego). To specjalny gatunek, który żyje w płytkich warstwach materii organicznej i szybko ją przerabia. Wpuszczanie dżdżownic ma na celu przyśpieszenie procesu rozkładu materii organicznej. W tym celu zaleca się stosować różne biopreparaty, które także neutralizują nieprzyjemny zapach. Aby mikro- i makroorganizmy przyśpieszające kompostowanie lepiej zadziałały, dobrze jest, gdy pryzma stale jest wilgotna, napowietrzana oraz chroniona przed intensywnym słońcem. Trzeba pamiętać także, że dobre warunki do kompostowania sprzyjają wzrostowi w nim temperatury, nawet powyżej 50°C. To bardzo ważne, gdyż wówczas kompost sam się sterylizuje – ginie część nasion chwastów, patogeny, ale i niektóre szkodniki. Temperatura kompostu wzrasta w okresie największego jego „przerobu” przez organizmy glebowe, a później, gdy ich aktywność maleje.
Po jakim czasie kompost jest gotowy do użycia?
Z praktyki wynika, że trzy-pięcioletni jest już bardzo dobry do stosowania, pod warunkiem jednak, że był poprawnie przygotowany. Ma on zazwyczaj barwę ciemnobrązową, tudzież czarną. Dojrzały kompost cechuje się jednolitą strukturą, bez widocznych fragmentów roślin, z których powstał. Wzięty do ręki rozpada się na grudki, nie brudząc jej. Ma przyjemny, leśny zapach, tzw. zapach ziemi. Jego pH powinno wynosić między 6,5 a 7 (wyjątek kompost z roślin zakwaszających glebę – ma pH niższe od 6). Taki kompost to prawdziwa bomba życia biologicznego i składników pokarmowych, której nie da się kupić w sklepie. Bardzo ważne jest to, że składniki odżywcze, jakie zawiera, są łatwo przyswajalne przez rośliny i nie ma tu problemu z przenawożeniem.
Dziękuję za rozmowę.
MD