Cudotwórcza modlitwa skruchy
W Kościele aż do VI w. można było tylko raz w życiu skorzystać z sakramentalnej pokuty. Ta zasada miała swoje źródło w nieco innym niż dziś rozumieniu tego sakramentu, który uznawano za „drugi chrzest”, a skoro chrztu nie można powtarzać, to i pokuty. Ponadto, jak się wydaje, w pierwszych wiekach wyznawcy Chrystusa bardzo poważnie traktowali chrześcijańskie powołanie do bezgrzeszności, czyli do życia bez popełnienia grzechu śmiertelnego, który zrywałby więź z Chrystusem. v „Wiemy, że każdy kto się narodził z Boga [przyjął chrzest] nie grzeszy” (1 J 5,18) - pisząc te słowa, św. Jan Apostoł daje wyraz wierze pierwotnej wspólnoty Kościoła, że dzięki mocy Pana Jezusa można, mimo ludzkiej słabości, nigdy nie utracić łaski uświęcającej. Oczywiście nie dzieje się to wskutek jakiegoś nadludzkiego wysiłku, lecz dzięki obietnicy, że Bóg może chrześcijanina ustrzec od grzechu. Kiedy Jezus zwrócił się do wleczonej na ukamienowanie jawnogrzesznicy: „Idź i nie grzesz więcej!”, nie był to tylko nakaz, lecz przede wszystkim obietnica. Z czasem owa świadomość zaczęła wśród chrześcijan słabnąć na tyle, że Kościół zdecydował się na powtarzanie sakramentu pokuty.
A po soborze w Trydencie stał się on wręcz dorocznym obowiązkiem. W głowie tzw. praktyka życiowego może zrodzić się w związku z tym podejrzenie, że być może w pierwszych wiekach nie było wyraźnej świadomości grzechów ciężkich. Otóż była. Za grzech śmiertelny uważano apostazję, czyli wyparcie się wiary, zabójstwo, cudzołóstwo, złorzeczenie, a nawet uczestnictwo w spektaklach cyrkowych. Podobnie było w wiekach późniejszych. W średniowieczu chrześcijanie grzeszyli prawdopodobnie nie mniej niż obecnie, ale ciągle mieli poczucie grzechu, który Boga obraża. Ideałem stał się pokutnik, uprawiający wymyślne umartwienia. To dopiero nasze tzw. nowożytne pokolenie dokonało w tym względzie volty. Do dziś modlimy się wprawdzie w każdej Mszy św. o moc, której doświadczył Augustyn: „Wspomóż nas w swoim miłosierdziu, abyśmy zawsze wolni od grzechu…”, to jednak nikt nie ma złudzeń, że współczesny świat nie tyle chce wolności od grzechu, co domaga się ocenzurowania tematu grzechu, a nawet przedefiniowania pojęcia zła. ...
ks. Wojciech Hackiewicz